został materiał na świetny film. pomysł na film i tematyka były wręcz bardzo dobre, ale niestety dużo gorzej z realizacją.
często pojawiały się luki w scenariuszu, tak, że chwilami nie wiedziałam skąd ktoś się wziął w danej chwili, w danym miejscu, a zwłaszcza po co tam się zjawił. najbardziej denerwująca była postać tego strażnika-fanatyka "wiecznego życia". wydaje mi się, że bez niego film na niczym by nie stracił...
przynajmniej Sophie Marceau spisała się bardzo dobrze. :)