PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=149266}

Biała Masajka

Die Weisse Massai
6,7 19 822
oceny
6,7 10 1 19822
Biała Masajka
powrót do forum filmu Biała Masajka

czyżby subtelny przejaw rasizmu? Gdyby Carol zakochała się we Włochu i postanowiła rzucić wszystko i zamieszkać we Włoszech to zapewne nie mielibyście z tym problemu. Pewnie nazwalibyście to miłością, a nie zdziczeniem! Wstyd mi za was! Ewidentnie macie problem z tym, że facet był czarny. A że zauroczyła ją egzotyka? Czy to powód, żeby nazywać dupodają? Albo głupią i naiwną, bo chciała przełamać różnice kulturowe? Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak krzywdzącymi i niesprawiedliwymi opiniami na filmwebie. Szczerze mówiąc nie czytałam książki i mój odbiór filmu jest jak najbardziej pozytywny. Dlaczego wszyscy po przeczytaniu książki spodziewają się, że każdy szczegół będzie idealnie odzwierciedlony? Niepotrzebnie idealizujecie książkę, która na pewno jest świetna, ale nie chodzi o to, aby ocena filmu polegała na rozliczeniu z każdego szczegółu, który się nie pokrywa z książką.

ocenił(a) film na 7
immaqueen

Musisz przyznać, że to słabe porównanie, Włocha do człowieka żyjącego w plemieniu, wychowanego wg jego śmiesznych zasad i przesądów. To nie żaden rasizm, po prostu gorzka prawda. Może ,,zdziczenie" to za duże słowo, ale miłość to na pewno nie była. I, gdyby Carol porzuciła wszystko dla Włocha, którego dopiero co spotkała, powiedziałabym to samo, więc to akurat nie ma nic do rzeczy. Miłość to złożone uczucie, potrzebuje czasu, żeby się rozwinąć. Carol była co najwyżej zauroczona. Zafascynowana inną kulturą, możliwością innego życia, niewątpliwie czuła ogromny pociąg do swojego kochanka, ale to wszystko co można o tym powiedzieć. Porzuciła wszystko, całe swoje życie, rodzinę, narzeczonego... Dla czego? Dla wyidealizowanej bajki, którą sama sobie stworzyła. To właśnie nazywam naiwnością. Ani chwili nie zatrzymała się by pomyśleć przez chwilę o konsekwencjach. Była tak znudzona swoim dotychczasowym życiem, że po prostu nie patrzyła na nic i goniła za tym, co sama sobie wymyśliła. Nie da się zmienić całego świata. Szczególnie, gdy ta druga strona wcale nie chce zmian. Oczywiście, można próbować. Carol próbowała. Jak widać nie wyszło...

ocenił(a) film na 7
wrongreason

Zatrzymałabym się przy Twoim pytaniu-czy jedna osoba wobec 2 gotowa jest na tyle wyrzeczeń i tak podjęte kroki w imię zwykłego zauroczenia? Na tyle cierpienia, poświęceń, tyle by była w stanie zmieść, tak długo i tyle przetrzymać będąc tylko zauroczoną, w imię głupiego kaprysu? Zastanów się. Poza tym, miłość ma wiele twarzy. Pewnym jednak jest, że to się nie mogło udać. Nie da się zaprzeczyć temu, że Carola była dużą egoistką.

ocenił(a) film na 7
uwieziona

Byłabyś zdziwiona do czego są zdolne niektóre kobiety. Osobiście znam parę dobrych przykładów osób, które myliły zauroczenie z miłością, same chciały w to wierzyć, wmawiały to sobie tak długo, żeby potem dojść do tego samego wniosku jak Carol - to nie było to. Same siebie oszukiwały przez ten cały czas, bo po prostu nie chciały pogodzić się z porażką. Nie chciały wrócić do domu ze spuszczoną głową, dając wszystkim wokół do zrozumienia, że od początku mieli rację i to był szalony pomysł, że popełniły głupotę. Wydawało im się, że jeżeli przetrwają ,,trudny czas" to będzie lepiej, a fascynacja i wzajemny pociąg zrekompensują brak głębszych uczuć do swojego kochanka. Niestety podobnie jak bohaterka ,,Białej Masajki" przeliczyły się.

immaqueen

wlasnie niedawno obejrzałam po raz drugi ten film.. jestem nim zafascynowana, mimo ze ogladalam drugi raz wlasnie.. i ta scena koncowa oraz wydłużone zakonczenie ze specyficzną melodią.. daje do myslenia..dobry do ogladania we dwojke :)

ocenił(a) film na 1
Gosiak270289

Nigdy wysoko nie ceni się kobiet, które dają na drugiej "randce", a tak na poważnie to główna bohaterka zachowała się jak licealistka. Nie pomyślała o tym co będzie dalej, że taki "związek" nie ma sensu, że to jest tylko fascynacja egzotyką a nie miłość a fascynacja lub zauroczenie kiedyś przemija. I co dalej wtedy?

ocenił(a) film na 8
mizak81

Ależ Wasza miłość jest praktyczna! Najpierw oceniacie kolor skóry, religię, status społeczny, a potem ewentualnie się zakochujecie? Czyż nie? Współczuje Wam. Skąd możecie wiedzieć co kieruje człowiekiem w momencie gdy dokonuje takiego wyboru. Najłatwiej sprowadzić wszystko do pierwotnych instynktów, z prostej przyczyny, bo to się nie mieści w Waszych ograniczonych umysłach. (I nie chcę tu nikogo urazić, ale dla mnie świadczy to o ograniczeniu). Nigdy tego nie zrozumiecie, bo nie byłoby Was stać na tak odważny rok. Niektórzy oprócz tego, że potrafią marzyć to potrafią też te marzenia spełniać.

ocenił(a) film na 1
immaqueen

Ależ tu nie było miłości, tu było tylko zafascynowanie egzotyką.

ocenił(a) film na 8
mizak81

Chyba nie ma sensu z tobą polemizować. Zresztą miłość może się też opierać na fascynacji odmiennością i niekoniecznie zawsze chodzi o odmienny kolor skóry. Dla mnie miłość to coś co przychodzi znienacka i wiąże się z zauroczeniem. Miłość, która przychodzi z czasem to nie miłość tylko przywiązanie.

ocenił(a) film na 1
immaqueen

Najpierw jest zauroczenie, które z czasem przeobraża się w miłość.

ocenił(a) film na 8
mizak81

Jak zwał tak zwał, ale tak było w przypadku Białej Masajki, więc sam sobie przeczysz. :) Nie rozumiem skąd przekonanie, że to nie była miłość?? Wytrzymała tam na prawdę długo. Naiwna blondynka zafascynowana egzotyką uciekła by stamtąd zaraz po brutalnym zderzeniu z rzeczywistością. A ona wytrzymała długo. Może to, że nie dała sobą poniewierać i uciekła ma świadczyć, że go nie kochała?

ocenił(a) film na 1
immaqueen

To zauroczenie nigdy nie przeobraziło się w miłość. Nie uciekła wcześniej bo nie miała jak. Pewnie myślała, że dziecko go zmieni.

immaqueen

prawdziwa miłość to nie fascynacja, miłość którą przedstawia nam tv to miłość nagła, porywcza, od pierwszego wejrzenia - a to bzdura. Miłość to przede wszystkim przyjaźń i szacunek. To co nazywasz zakochaniem to nic innego jak początkowe zauroczenie, chemia, wzrost serotoniny w mózgu. Nie mówię że po tym pierwszym zauroczeniu nie może się rozwinąć prawdziwa miłość, ale nie nazywajmy prawdziwą miłością tego co w mniemaniu bohaterki nią było. Ty jak poznajesz faceta to na prawdę niczym się nie interesujesz? nie obchodzi Cię jak żyje, jakie ma poglądy, tylko bach i go nagle kochasz?? Nie nazywaj nas ograniczonymi, bo ograniczona jest osoba która myśli, że na wielkiej fascynacji i zauroczeniu zbuduje szczęśliwy i trwały związek.

ocenił(a) film na 8
iwona1510005

Dokładnie tak jak mówisz "Bach i jestem zakochana" i wiem, że to tylko reakcje chemiczne (jeśli już chcemy wszystko do fizjologii sprowadzić), ale to o czym Ty mówisz- miłość z przywiązania to tylko trochę bardziej zakorzenione zmiany w mózgu. Na poziomie chemicznym nie widzę wyższości jednych nad drugimi. :) I owszem, uważam, że fascynacja i zauroczenie jest niezbędne, aby zbudować trwały związek. Jest to podstawa, a potem można myśleć o innych kwestiach jak poczucie bezpieczeństwa czy szacunek. Nie ma fascynacji w związku to szuka jej się poza, tak to niestety działa.

immaqueen

hmmmm ciekawe :)

ocenił(a) film na 8
iwona1510005

Owszem, ciekawe. Może Tobie np. wystarczy, że facet ma gruby portfel, dobrą posadę i zapewnia Ci poczucie bezpieczeństwa, ale w miłości nie o to chodzi. Wkurza mnie to praktyczne podejście do miłości. Przez to jest tyle nieszczęśliwych małżeństw z rozsądku. Ludzie za bardzo kalkulują w tych kwestiach i to tylko ze szkodą dla nich samych. Oczywiście szacunek jest niezbędny, ale proszę, nie mów mi, że można kogoś pokochać za to, że nas szanuje. To jakieś brednie. To jest raczej niezbędne, żeby miłość mogła przetrwać, ale miłość nie rodzi się z szacunku. Chyba raczej wdzięczność. Czasami można te dwa uczucia ze sobą pomylić.

immaqueen

miłość nie rodzi się z szacunku?? no to właśnie wyłuszczyłaś dobitnie swe stanowisko. Nie chodzi o gruby portfel, chodzi o to, że jak się w kimś zakochujemy to zakochujemy siś w jakiś jego konkretnych cechach - w tym, że jest zaradny, odpowiedzialny, w tym, że ktoś jest słowny, uczciwy, zabawny itp itp to co jest na samym początku czyli to zauroczenie to jest chemia wywołana wyglądem i cechami powierzchownymi człowieka. Tzn chcesz mi powiedzieć że Ty się najpierw zakochujesz i nie interesuje Ci jaka jest dana osoba? a jak po miesiacu okaże sie, ze jest pijakiem, że Cię bije itp to będzie wszystko ok? najpierw trzeba kogoś dobrze poznać by móc powiedzieć że to jest prawdziwa miłość. A ludzie robią odwrotnie najpierw robią tak jak bohaterka filmu a potem mówią "nie wyszło nam, różnica charakterów". Bawi mnie twoje stwierdzenie, że szacunek i miłość nie idą w parze.... Prawdziwa miłość to ta dojrzała, przemyślana opierająca się na przyjaźni, zaufaniu i szacunku a nie ta którą przedstawia nam tv i książki. A na poparcie swojej tezy mam to, że to głównie rozpadają sie związki które były "miłością od pierwszego wejrzenia" - co z resztą nawet widzimy w tym filmie.

ocenił(a) film na 8
iwona1510005

Moim zdaniem miłość to jest uczucie całkiem bezinteresowne. Przynajmniej takie być powinno. Np. miłość do dziecka...czy dziecko kocha się, bo jest dobre, mądre albo ładne?? Nie. Miłość do drugiej osoby powinna być dokładnie taka sama. Przepraszam, ale na myśl, że ktoś jest zaradny czy słowny mi serce na pewno nie zabije mocniej. :) Jasne, że na początku liczy się powierzchowność i ogólna wizja danej osoby, bez większego wnikania w szczegóły. Zdaje mi się, że miłość to dla nas coś zupełnie innego. Dla mnie to co Ty nazywasz miłością to zbiór różnych odczuć takich jak przywiązanie, wdzięczność, podziw czyli coś co rodzi się z czasem.

ocenił(a) film na 1
immaqueen

Dziecko to rodzina a mąż czy żona to już nie.

immaqueen

mi nie musisz współczuć :P Ja wolę zimną kalkulację niż totalne zderzenie cywilizacyjne i wielkie rozczarowanie brakiem porozumienia i wspólnych punktów.

ocenił(a) film na 8
immaqueen

Dziękuję Ci immaqueen za te słowa, niestety wiele osób nigdy nie pojmie do czego człowiek jest zdolny, jeśli naprawdę kocha. Ja wiem, co mówię, bo zrobiłam dokładnie to, co Carola - zakochałam się, wbrew złym językom zostawiiłam kraj, rodzinę, mieszkanie, dobrą pracę i wyjechałam na przysłowiowy koniec świata, mimo że moja przyszłość była jedną wielką niewiadomą. Minęło kilka lat, jestem szczęśliwą żoną i matką, ani przez chwilę nie żałowałam tej radykalnej decyzji. Co prawda mój mąż - w przeciwieństwie do Lemaliana ( w książce Lketinga ) - potrafi czytać i pisać, ale musieliśmy pokonać szereg różnic kulturowych i religijnych. Opłacało się. Czy byłam zauroczona egzotyką? Oczywiście, że tak i jestem do dzisiaj, co wcale nie znaczy, że nie kochałam mojego męża. Powiem więcej - uważałam się i byłam przez innych uważana za uosobienie rozwagi i pragmatyzmu, a z kobiet takich jak Carola kpiłam i uważałam je za głupie, jak teraz niektórzy na tym forum, tak więc bardzo proszę, niech wypowiadają się na ten temat osoby, które w jakiś sposób osobiście otarły się o ten problem. Czy wśród tych, którzy tu na forum tak pochopnie oceniają postępowanie bohaterki, jest jakaś kobieta, która prawdziwie się zakochała w mężczyźnie wychowanym w obcej kulturze i miała na tyle siły, żeby zgnieść w sobie to uczucie tylko z powodu różnic kulturowych, tylko dlatego, że rozum podpowiadał co innego niż serce? Jeśli tak, zwracam honor. A tak na marginesie, z dwojga złego wolałabym masajskiego wojownika z zasadami niż białego chrześcijańskiego męża, który pije, bije i zdradza, jakich na pęczki w naszym "cywilizowanym" świecie. Dlaczego dla takich kolesi mamy więcej tolerancji? Bo takie zdziczenie jest bardziej swojskie, oswojone? Co z żonami takich panów? Czy też są głupie jak Carola czy może tylko miały w życiu pecha? Niestety miłość to rodzaj loterii i kolor skóry, religia i kultura wbrew pozorom nie odgrywają aż tak wielkiej roli, jaką się im przypisuje. Wracając do mojego głównego przekazu: "TYLE O SOBIE WIEMY ILE NAS SPRAWDZONO", o czym przekonałam się na własnej skórze. Pozdrawiam z daleka wszystkich forumowiczów:-)

ocenił(a) film na 8
mizak81

Moim zdaniem decyzja głównej bohaterki czyli pozostanie z ukochanym to jak najbardziej słuszna decyzja. Dlaczego? Ponieważ gdyby tego nie uczyniła później mogłaby żałować swojej decyzji. Najlepsze jest to, że większość wypowiada się " jak ona mogła porzucić wszystko dla kogoś kogo zupełnie nie zna" a ciekawa jestem co wy zrobilibyście na jej miejscu? Łatwo jest powiedzieć, natomiast gdyby stworzyć wam podobną sytuację nie można by było przewidzieć naszego zachowania, tego co podpowiedziałoby nam serce, czy też rozum :)

ocenił(a) film na 8
Gosiak270289

Scena końcowa to mistrz!!! :)

ocenił(a) film na 5
immaqueen

Mylisz się. Jestem osobą bardzo tolerancyjną, brzydzę się rasizmem i homofobią, ludzie wyznający takie wartości dla mnie są nie warci nawet splunięcia w ich twarz a mimo to uważam, że bohaterka filmu była skrajnie nieodpowiedzialna. Nie interesuje mnie kolor skóry, religia ani pochodzenie głównych bohaterów, interesuje mnie postawa. Dziewczyna zobaczyła gościa i od razu rzuca wszystko i jedzie na inny kontynent by przeżyć przygodę. Nie nazwałabym tego łamaniem barier kulturowych bo o kulturze swojego kochanka nie miała zielonego pojęcia, że o języku nie wspomnę. Bohaterka zachłysnęła się kolorową egzotyką, innym światem ( nie koniecznie lepszym), inną kulturą - "Cudze chwalicie swego nie znacie" mówią i to przysłowie tutaj sprawdziło się co do joty. Moja opinia byłaby taka sama gdyby ta kobieta zrobiła to samo z Arabem, Amerykaninem czy Mongołem, te kultury są zupełnie inne, mamy różne style życia, zanim podjęła decyzję o opuszczeniu kraju i zamieszkaniu na innym kontynencie powinna chociaż minimalną wiedzę zaczerpnąć na temat obowiązujących tam zwyczajów. Nie robiąc tego dziewczyna okazała jakiś brak szacunku dla tego mężczyzny a przy tym wykazała się totalną głupotą. Mam tylko nadzieję, że ta historia nauczyła ją czegoś i wychowa swoje dziecko na mądrego człowieka, który nie myśli tyłkiem (przepraszam za kolokwializm) a głową.
Czy w jej przypadku można mówić o miłości? Nie wydaje mi się, to było raczej intensywne zauroczenie lub chwilowa fascynacja będąca odskocznią od jej nudnego życia, poczuła wiatr we włosach. Czy opuszczając Afrykę bohaterka dalej pałała taką dziką miłością do ojca swojego dziecka? Mężczyzna nie spełnił jej oczekiwań i już przestało być tak fajnie, kolorowo i sielankowo. BUM i czar prysł, koniec bajki zaczyna się prawdziwe życie, do którego ona nie była kompletnie przygotowana.
Według mnie bohaterka była małostkowa, nieodpowiedzialna i znudzona własnym życiem, co być może zaważyło o jej ( niekoniecznie mądrej) decyzji. Książka podobno na faktach, osobiście nie mówiłabym o tym wszystkim głośno bo spaliłabym się ze wstydu przed ludźmi.
Dziękuję taka moja opinia. Jeśli macie zamiar mi odpisać, to z sensem i grzecznie bo chamstwa nie toleruję.

ocenił(a) film na 6
biedroneczka_90_8

Z Twoją opinią na temat filmu całkowicie się zgadzam, plus dodam od siebie, że bohaterka nawet nie próbowała poznać i dostosować się do kultury człowieka, którego ponoć kochała. Jego zwyczaje raczej mało ją obchodziły. Ignorowała nawet rady księdza, który o ich kulturze wiedział więcej niż wielka "biała masajka". Bohaterka wykazała się totalną ignorancją. Gdyby kochała tego człowieka to dla przykładu nie patrzyłaby innym mężczyznom (klientom sklepu) w oczy i nie uśmiechałaby się do nich, tylko normalnie obsługiwała, a tak to świadomo prowokowała a potem miała do Masaja pretensje o jego chore zachowanie (mimo iż ksiądz ją ostrzegał jak takie zachowanie może być odebrane).

ocenił(a) film na 5
NamiKissyKissy

Dokładnie, w kulturze europejskiej takie zachowanie to coś normalnego, przejaw miłego traktowania, widocznie tam nie, ale ona miała to gdzieś. Jak ona chciała stworzyć związek z mężczyzną, którego kulturę miała totalnie gdzieś, ona nie była u siebie i chyba o tym zapomniała. Dla mnie taka ignorancja jest brakiem szacunku, ja wyjeżdżając do obcego kraju staram zapoznać się z tamtejszą kulturą, zwyczajami co by kogoś nie urazić, gdyby to działoby się w krajach arabskich najprawdopodobniej wąchałaby kwiatki od spodu już dawno .

ocenił(a) film na 6
biedroneczka_90_8

Nic dodać nic ująć :)

NamiKissyKissy

Totalnie się z wami zgadzam, NamiKissyKissy i biedroneczka_90_8. Nie zamierzam tutaj nakręcać żadnej burzy.
Leniwa niedziela, to sobię podczytuję co ciekawsze wypowiedzi, i może tylko podsumuję, że według mnie sam tytuł to absurd. Prawie nic jej nie pasowało w tym "masajstwie", więc jak niby nią była? ;]
Pozdrawiam, miłego popołudnia.
P.s.: Mimo że ja bym się wstydziła napisać taką swoją historię dla całego świata, to zdecydowanie bardziej od filmu polecam książkę.

ocenił(a) film na 8
biedroneczka_90_8

JA WCZEŚNIEJ SIĘ WYPOWIEDZIAŁAM O FILMIE....MNIE SIĘ PODOBAŁ....OCENIŁAM GO DOŚĆ WYSOKO....ALE ZGADZAM SIĘ Z WAMI....CO DO ZACHOWAŃ"BIAŁEJ MASAJKI"...POWINNA WCZEŚNIEJ DOWIEDZIEĆ SIĘ JAK NAJWIĘCEJ O ICH KULTURZE...I PEWNE TRADYCJE STARAĆ SIĘ USZANOWAĆ ....TYM BARDZIEJ ,ŻE ONA ZNALAZŁA SIĘ W JEGO KRAJU...
TO AUTOBIOGRAFICZNA KSIĄŻKA ....I NIE WIEM CZY CHCIAŁABYM PODZIELIĆ SIĘ Z CAŁYM ŚWIATEM O MOICH UCZUCIACH...MIŁOŚCI....WIEDZĄC ,ŻE TA MIŁOŚĆ BĘDZIE BUDZIŁA SKRAJNE EMOCJE....
KSIĄŻKĘ NA PEWNO PRZECZYTAM.....
PIĘKNE AFRYKAŃSKIE SCENERIE ZOSTAŁY NAM POKAZANE...I CIEKAWA MUZYKA....PŁYNĄCA PROSTO Z BUSZU;-)

ocenił(a) film na 6
yolana

Caps OFF

ocenił(a) film na 8
AniMetaLady

LUBIĘ DUŻE LITERY;-)

yolana

Błagam, tylko nie zróbcie z tego dialogu śmieciowej awantury na temat internetowego "sawułajwiwru" ;)

ocenił(a) film na 7
yolana

Raczej lubisz być w centrum zainteresowania;) Pamiętaj tylko-jeśli będziesz krzyczeć dużo ludzi Cię usłyszy. Jeśli zaś będziesz mówić spokojnie i rzeczowo, dużo ludzi Cię wysłucha. Kwestia tylko tego, na czym Ci zależy.

yolana

przeciez ona nie miala problemu z zaakceptowaniem jego kultury! Gosciu mial problem z zazdroscia i to spory. Nie ufal jej komletnie. To zabilo ich milosc, a nie kultura jego plemienia!

ocenił(a) film na 8
biedroneczka_90_8

Szanuję Twoją opinię, bo przynajmniej ma jakąś sensowną argumentację, ale zupełnie nie zgadzam się z tym stwierdzeniem: "Mężczyzna nie spełnił jej oczekiwań i już przestało być tak fajnie, kolorowo i sielankowo.". Nie mylmy przemocy z niespełnianiem oczekiwań. To chyba zbyt daleko posunięty wniosek. Na jej miejscu zrobiłabym to samo gdyby facet podniósł na mnie rękę.

No cóż, nigdy nie dojdziemy do konkluzji. Dla Was to była zachcianka, a dla mnie to jednak było uczucie, bo wierzę, że tylko dla uczucia można robić takie głupoty. Bo ja wcale nie twierdzę, że to było mądre, jednak w tej swojej głupocie było to na prawdę bardzo urocze i przejmujące. Może zbyt mocno stąpacie po ziemi, że nie potraficie zrozumieć tej historii. Może i bohaterkę można nazwać ignorantką, ale nie zarzucać jej jakieś egoistyczne pobudki. Może myślała, że to wszystko będzie łatwiejsze, że pojęcie kompromis funkcjonuje również w rzeczywistości plemion afrykańskich. Nie przemyślała tego, ale taka jest miłość. Gdyby zaczęła kalkulować, na pewno nie odważyłaby się na taki krok. Dla mnie to jest mimo wszystko piękna historia.

ocenił(a) film na 5
immaqueen

He he ja jestem bardziej rozważna niż romantyczna więc się nie zrozumiemy i zawsze będziemy miały odmienne zdanie ;) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
biedroneczka_90_8

Karola go kochała, a do Afryki jeszcze wrociła, próbowała ratować swoj związek ale jednak wkońcu zrezygnowała, zarowno dlatego iż Lemian to człowiek ograniczony i niebezpieczny, ale również dlatego że chciała ochronić córke przed okropnymi zwyczajami i obrzędami, i udał jej się. i nie wazne co ini piszą, dla mnie to kobieta ogromnej
odwagi

ocenił(a) film na 5
annawlocl25

A dla mnie ogromnej głupoty. Czego ona od niego oczekiwała? To tak jakby wymagała od Araba żeby traktował ją jak człowieka a nie rzecz. Niestety w jego kulturze kobieta jest nikim, potrzebna mężczyźnie tylko do gotowania i przedłużenia gatunku, jeśli ona była na tyle naiwna, że myślała iż Lemian ją będzie traktował jak prawdziwą kobietę to była zwyczajnie głupia. Dobrze, że przynajmniej się w porę ocknęła i zabrała dziecko stamtąd bo zgotowałaby jej marny los. Nie wiem jak ona, ale ja nie chciałabym patrzeć na takie cierpienie swojej córki jakie czekałoby ja w tej wiosce. Tutaj jestem w stanie ją obronić, że nie myślała tylko o sobie, ale pomyślała również o dziecku, w innych kwestiach jestem w 100% przeciwko niej i tyle w temacie.

ocenił(a) film na 7
biedroneczka_90_8

biedroneczko uwazam, ze myslisz bardzo stereotypowo. A z tym, że popelnila blad nie szanując jego prosby o nie patrzeniu w oczy klientom sklepu, sie zgodze. W niektorych kulturach po prostu patrzenie w oczy obcej osobie odbierane jest za cos nieodpowiedniego, kiedy obcy mezczyzna patrzy obcemu w oczy moze prowokowac to do bojki, a jezeli kobieta obcemu mezczyznie no to jest to oznaka, ze ma na niego ochote. Dlatego nie rozumiem czemu dla tej kobiecie bylo tak trudno do zrozumiec?? przeciez on prosil ja o to pare razy... Ludzie w swym postepowaniu powinni bardziej pamietac o zasadzie relatywizmu kulturowego, czyli nie osadzaniu czyjejs kultury z perspektywy swojej i przyjmowaniu,ze wszystko co u nas jest w porzadku jest najlepsze, a zwyczaje innych sa glupie. U nas jak kobieta uprawia seks z innym i jej mezczyzna ja nakryje to tez moze sie zdarzyc, ze go nerwy poniosa i dostanie w twarz jak na filmie, dla mnie to na przyklad nie bylo jakos bardzo brutalne. Wiesz , ze moze zabrzmi to okropnie,ale ona tak jakby sobie na to zasluzyla ignorujac te jego prosby i pokazujac,ze ma jego kulture gdzies. On od razu jej nie uderzyl, najpierw z nia normalnie rozmawial. Musicie pomysles w jakim ona go stawiala swietle przy innych masajach.... w sumie to wspoluczeje temu mezczyznie i nawet bylo mi go szkoda jak sie zegnali...

ocenił(a) film na 5
megan88

Ok i wśród Masajów znajdzie się taki co ponad wszystko szanuje kobietę i wśród kanibali znajdzie się jakiś wegetarianin. Ale chyba decydując się na zamieszkanie w takim kraju, wchodząc w taką a nie inna kulturę trzeba się liczyć z wszystkimi konsekwencjami tej decyzji. Aaaaa przepraszam ona przecież nawet nie pofatygowała się aby czegokolwiek się o jego zwyczajach dowiedzieć. Może i myślę stereotypowo, ale w przypadku naszego bohatera ten stereotyp się sprawdził. Poza tym kto z nas nie myśli stereotypowo?

ocenił(a) film na 7
biedroneczka_90_8

moze i tak-wszyscy mysla stereotypowo, dopoki sie na wlasnej skorze nie przekonaja,ze moze byc inaczej. Ja tak np mialam i dlatego probuje najpierw poznac kogos, a potem oceniac, probuje takze te wartosc przekazac innym Polakom,ale w naszym kraju to troche jak walka z wiatrakami, no w sumie to nie tylko w naszym... ok ale wracajac to tematu- nie wiem, czy tu ten stereotyp sie tak do konca sprawdzil, czy tej masaj tak w ogole jej nie szanowal ? zgadzal sie na wiele jej wymyslow np otwarcie sklepu, wyjazd do domu itp. inne kobiety nie prowadzily tam interesow. On szanowal jej wartosci, do czasu kiedy ona jawnie pokazala, ze jego wartosci ma gdzies. Nie wiem jak mogla np chodzic do tego ksiedza na winko. Przeciez wiadomo, ze masaj bedzie zazdrosny, skad on ma wiedziec, ze ksiadz w naszej religii zyje w celibacie, mogl sie czuc zagrozony, bo przeciez ksiadz pochodzil z europy, mial wiele wspolnych tematow z Carolin itp. Podsumowujac glowna bohaterka jest osoba nieodpowiedzialna. Ktos tu wczesniej napisal o kompromisach, tzn. ze ona myslala że wszedzie na swiecie zwiazek to kompromisy- no tak dokladnie-a kompromisy to dzialania obu stron, ona nie chciala zmienic zadnych swoich przyzwyczajen, a wymagala tego od masaja. Przeciez to chore! moim zdaniem ta milosc nie miala szans przez zachowanie glownej bohaterki i tyle w tym temacie

ocenił(a) film na 5
megan88

No i ja dokładnie o tym piszę we wszystkich swoich postach. Nie jest mi w tym wszystkim szkoda tej kobiety, szkoda mi przede wszystkim dziecka i tego Masaja. Poza tym według mnie nie ma mowy o żadnej miłości, no chyba że intensywne chwilowe pożądanie, można nazwać miłością. Ona potraktowała tego mężczyznę jako odskocznię od swojego nudnego życia, jednym słowem wykorzystała go i zostawiła nie podejmując jakichkolwiek prób zmiany w sobie. Mało tego zrobiła z siebie ofiarę stulecia, gdyby była Polką pewnie postawiliby jej pomnik. Gdyby ta kobieta była moją przyjaciółką i wywijała takie numery zjechałabym ją z góry na dół za takie zachowanie, jak mała dziewczynka. Czego ona oczekiwała? Rycerza na białym koniu w zamku ze służbą? Ta cała jej fascynacja wygasła po zderzeniu się z rzeczywistością, przyzwyczajona do europejskich wygód ( nie mam tu na myśli wygody materiale, ale kulturowe) nie poradziła sobie z tym wszystkim kompletnie. Ktoś kiedyś napisał, że w jakimś wywiadzie powiedziała, że ona to nawet pokochała tą afrykańską biedę ( czy jakoś tak), no ludzie zlitujcie się, czegoś głupszego nie słyszałam. Czasami wydaje mi się, że bohaterka tego filmu jest jakaś uboga intelektualnie, bo ignorantka z niej pierwsza klasa i to bez dwóch zdań.
Nie wiem jak mam poznać bohatera filmu? Trochę trudno będzie mi osobiście poznać kogoś, kto nie istnieje. Oceniam tutaj bohatera filmu a nie prawdziwego człowieka. Wiem, że scenariusz napisano na podstawie książki, ale z tego co wiem dużo rzeczy zostało zmienione a i pewnie książka nie oddaje w 100% tego co tam się na prawdę wydarzyło.
Oczywiście, że nie powinno się myśleć stereotypowo, ale czy idąc ulicą zastanawiasz się kto kim jest? Klasyfikujesz ludzi według grupy, sytuacji czy środowiska w jakim się akurat znalazł. Gdybym miała analizować każdego z osobna tylko dlatego, że nie powinno się myśleć stereotypowo chyba bym zwariowała. Ludzie mają naturalny zwyczaj wrzucać wszystkich do jednego wora, ale my to robimy automatycznie i nie zastanawiamy się nad tym. Pewnie że większość stereotypów jest krzywdząca, ale niektóre są nam jak najbardziej na rękę.
Ale się rozpisałam :)

ocenił(a) film na 9
megan88

Zgadzam się, ale to co ona z nim przechodziała to jedna sprawa, a to ze lada moment oddała by córkę do obrzezania to inna ... mi się to w głowie nie mieści ! Czytałam książkę Waris Dirie w której opisuje ten zabieg jako koszmar i cierpienia z nim związane które ciągnął sie przez całe życie, juz nie mówiąc o powikłaniach i zgonach "bo coś poszło nie tak" .... nie zgotowałabym takiego losu córce choćbym miała stamtą uciekać w ostatniej chwili. Mimo tego z bohaterką się identyfikowałam, w koncu mi samej tez zdarza sie ulegac emocjom ... tak wiec fil oglądam chyba juz trzeci raz i ciągle go przezywam :)

immaqueen

film oczywiście mi się podobał pod względem wizualnym ale historia żenująca. SPOJLER Biała kobieta na wakacjach zobaczyła Masaja i rzuca swojego faceta bo zakochała się w Masaju z którym zamieniła pare zdań - komiczne wręcz. Rzuca wszystko i wystawia tyłek obcemu facetowi. I Wy to nazywacie miłością? to głupota w najczystszej postaci. Pragnie z nim zamieszkać i stworzyć rodzinę. Ona na prawdę była tak głupia, że uwierzyła, że jest w stanie pokonać różnice kulturowe?? Przyjechała do wioski, narobiła zamieszania i wyjechała zabierając ojcu dziecko - tak ja to widzę. Normalny człowiek to by się najpierw zorientował w panującej tam kulturze i obyczajach a potem ewentualnie zakładał rodzinę.
Niestety jak widać i w tv i w książkach historia jest pełna takich przypadków, europejki i amerykanki jadą na wakacje do Afryki, widzą odmienną kulturę, są zachwycone, zakochują się w jakimś mężczyźnie, zostawiają wszystko a potem i tak wracają skąd przyjechały bo różnice kulturowe okazują się zbyt duże. Jeśli lubicie takie klimaty to polecam wszystkim książkę ZAKAZA ŻONA Vereny Wermuth, oraz film Tylko razem z córką.

jeśli mówiąc o Carol nazywasz to miłością, to współczuję Ci, że masz takie pojęcie o miłości.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
immaqueen

wolę być "ograniczona" niż jak tytułowa bohaterka nie mieć granic. A tak bardziej konkretnie możesz napisać w czym Twoim zdaniem przejawiam ograniczenie?

immaqueen

Mysle ze aby oceniac autorke nie tyle filmu co ksiazki to trzeba ksiazke najpierw przeczytac. Corinne zdecydowanie dzialala nie do konca odpowiedzialnie i moze i glupio, ale przede wszystkim z milosci. Tego nie ma w filmie, ale ona najpierw na niego czekala, pozniej wyciagnela go z wiezienia, pozniej jeszcze musiala go dwa razy znalezc. Po za tym to nie jest tak ze dala mu tylka za drugim razem. W ksiazce widac ze jej bardzo na min zalezalo, ze to nie byla wakacyjna milostka. A i to nie jest tak ze ona mogla sobie znalesc informacje o tej kulturze, wiecie w 1986 nie bylo neta itd, a i plemieniu Samburu malo kto slyszal. Oprocz tego starala sie dostosowac do zycia w wiosce, bardzo pomagala Mamie i innym, zgodzila sie zeby on mogl w przyszlosci miec wiecej zon, prala w rzece, skrobala paznokciami garnki, zeby je odczyscic, tego nie ma w filmie. Mysle, ze rowniez Lketinga bardzo ja kochal, bo mimo wszystko jadl z nia, myl jej wlosy, opiekowal sie gdy byla chora, przychodzil pieszo do oddalonego szpitala gdzie lezala chora, na malarie, pozniej w ciazy, miala takze zoltaczke, zajmowal sie dzieckiem (masajscy mezczyzni zazwyczaj nie interesuja sie niemowletami, to robota matki), sklamal zeby ja uchronic od obrzezania. Oboje zawinili w tym, ze ten zwiazek nie przetrwal, zdecydowanie przeszkodzila im w tym bariera jezykowa. Ona mogla pozwolic mu wszystkim rzadzic lub chociaz sprawic zeby on tak myslal, w koncu byl dumnym Masajem. on mogl nie pic i nie zwymyslac je, w koncu nic nie zrobila. Uciekla z dzieckiem i wiecie co, pewnie sie teraz cieszy zarobila mnostwo kasy, nakrecono o niej film.
Mnie osobiscie ksiazka bardzo sie podobala i bardzo mnie poruszyla, ze wzgledu na jego jak i na nia. Obojgu jest mi tak samo zal, bo zwiazek rozpadl sie z banalnych powodow, doskonale znanych rowniez z europejskich malzenstw.
A jezeli ktos jest b. zainteresowany dalszymi losami to w ksiazce 'Zegnaj afryko' swoje pozniejsze zycie w Szwajcarii. W ksiazce 'Reunion in Barsaloi' (nie wiem jaki jest polski tytul) opisuje jak odwiedzila wioske po 14 latach, Lketinga ma dwie nowe zony i jest szczesliwy.
Wiem rowniez ze napisala czwarta ksiazke pt: 'Africa my passion' Ale nie jest jeszcze dostepna w j. polskim, tudziez angielskim, wiem tylko ze opisuje wizyte jej i corki w Barsaloi.

ocenił(a) film na 8
zuzix1989

Dzięki za te informacje. Mimo, że książki nie czytałam to nie sposób według mnie sądzić, że jej na nim nie zależało czy, że go nie kochała.

ocenił(a) film na 8
immaqueen

Zdecydowanie się z tb zgadzam.
Nie rozumiem tutejszych komentarzy, typu: Ona myślała tylko o seksie, wykorzystała go i uciekła, co to za baba ze zamieszkała w Afryce.
Nie chcę tu przytaczać wulgarnych komentarzy, niemniej moja wypowiedź jest jasna.
To, że Carola zakochała się w czarnoskórym mężczyźnie w dodatku z Afryki nie czyni z niej, jak to ktoś ocenił, dupodajki. Ludzie! To, że mężczyzna ma inny kolor skóry czy wyznaje inne poglądy nie znaczy, że jest gorszy! To taki sam człowiek jak my.
To, ze dziewczyna zakochała się w Afryce, spodobały jej się tamtejsze obyczaje nie znaczy, że jest walnięta. A to, że stamtąd uciekła nie świadczy o tym, że swojego męża wykorzystała a o tym, że to ją po prostu przerosło i nie miała siły juz udawać, że wszystko jest w porządku.
Ludzie, zastanówcie się co piszecie.
Ja osobiście książki nie czytałam, ale chyba to zrobię a film jak najbardziej mi się podobał ;]

ocenił(a) film na 2
immaqueen

Nie problem leży w Masaju, ale w samej Caroli. I nie chodzi o to, że jak biała kobieta wiąże się z czarnym to od razu jest dupodajką. Chodzi o to JAK ona do tego podeszła. na jakiej podstawie się z nim związała. O tym, że nie miała pojęcia ale przede wszystkim nie chciała się nauczyć o jego kulturze. Ludzie jej opowiadali, a niej to jednym uchem wchodziło drugim wychodziło.
To Carola jest największym problemem tego filmu. Tylko i wyłącznie.

ocenił(a) film na 7
Moai

Tylko i wyłącznie? A świat jest czarno biały oraz specyficzna kultura tłumaczy wszelkie zachowanie? Masz dużo racji ale też złe podejście.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones