Widziałem ten film sam, o trzeciej nad ranem, na gównianym laptopie i ryczałem ze
śmiechu przy każdym tekście Waltera, a przy scenie bójki z niemiaszkami kwiczałem na
ziemi.
W tym filmie NIE MA słabej roli, a Jeff Bridges wydaje się być stworzony do roli "Dude'a".
ARCYDZIEŁO JAKICH MAŁO!