PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1471}
7,6 147 700
ocen
7,6 10 1 147700
7,9 23
oceny krytyków
Billy Elliot
powrót do forum filmu Billy Elliot

3/10

ocenił(a) film na 3

Zaraz pewnie pojawią się komentarze mówiące raczej niepochlebiające mojej inteligencji zważywszy na ogólną ocenę filmu i ostatnie tematy ale pozwolę sobie powiedzieć, że film moim zdaniem jest strasznie słaby. Mówiąc jeszcze dosadniej film był taki nudny i durny, że w niektórych momentach czułem obrzydzenie. Przebolałem i obejrzałem cały ale jeszcze przed jego środkiem z niecierpliwością oczekiwałem końca. Film nie był dla mnie (tak jak piszecie) ciepły, inteligentny, wzruszający. Dla mnie był to po prostu film. Jeden z tych, które ogląda się na siłę. No ale jeśli mam być bardziej precyzyjny, Billy w pewnym momencie powiedział "To, że lubię balet nie oznacza, że jestem pedziem"... To, że wam podobał się film pt.: "Billy Elliot" także nie oznacza, że jesteście pedałami. To po prostu znaczy, że publika lubi pedziowate filmy.

ocenił(a) film na 9
pachomir

Chciałbym coś więcej napisać na temat twojej wypowiedzi ale ilekroć próbuje coś wymyśleć czytając twój komentarz emanujący nienawiścią, a nie skupiającym się na filmie – przychodzi mi na myśl tylko jedno słowo: Żałosne.

ocenił(a) film na 3
Ceroklis

Nie będę cytował siebie ale nadmienię, że właśnie skupiłem się na przesłaniu. Choć takowe występuje, do mnie nie trafiło o czym pisałem przed tym, że Billy Elliot jest pedziowatym filmem. Proszę się nie skupiać na ostatnich zdaniach mojego wywodu, to tylko żart. Chodzi mi raczej o to, że Billy raczej trafia w większości do żeńskiej części publiki :)

ocenił(a) film na 9
pachomir

„…film moim zdaniem jest strasznie słaby.” – dlaczego..?
„…Mówiąc jeszcze dosadniej film był taki nudny i durny…” – co było w nim takiego nudnego, i durnego?
„…że w niektórych momentach czułem obrzydzenie.” – a dokładniej w których?
I gdzie ten żart bo jakoś nie mogłem się doszukać?

Co do homoseksualnego wątku filmu, to tylko kilka minut filmu, reżyser nie skupił się tylko i wyłącznie na tym, więc nie sądzę że można go zakwalifikować jako filmu gejowskiego.

ocenił(a) film na 9
Ceroklis

i jeszcze jedno bo mnie to niesamowicie irytuje, a mianowicie:

Takie słowo jak "pedziowaty" nie istnieje.

ocenił(a) film na 3
Ceroklis

Dlaczego? Zastanów się o czym jest ten film i czy każdemu ma się podobać tylko dlatego bo ty tak mówisz.
- przede wszystkim nie lubię gdy filmy są do odbioru tylko dla tak ściśle ograniczonej liczby widzów
- dosłowne powtarzanie identycznych dialogów (oczywiście w wersji bez lektora)
- fantazyjne wizje zmarłej matki
- za bardzo ożywiony montaż ukrywający doskonalenie tańca przez Billy'ego, co powinno być priorytetem w całej jego historii, a nie tylko marnym przypisem.
- ewidentnym jest, że reżyser jest nowy w temacie i raczej wiele filmów nie stworzył i to wszystko przez jego brak jakiejkolwiek kontroli nad głównym tematem i słaby sens wizualny.

Wszystko by było ok gdyby Daldry i jego współpracownicy postanowili opowiedzieć historię Billy'ego w bardziej prosty sposób. Wielu aktorów wydawało się tam niepotrzebnych, a poza tym zawsze jakoś mało o nich wiemy; owi aktorzy nie zachowują swoistej logiki zachowania co sprawiłoby, że choć w pewnym stopniu przypominają ludzi, których grają - prawdziwych ludzi. W kontraście do tamtejszych wydarzeń, mały, impulsywny Billy zaczyna się interesować najmniej interesującą postacią w filmie - Miechael'em. Oczywiście nie wiemy czemu to ma służyć oprócz tego, że nie trzeba być homoseksualistą, żeby lubić balet ale trzeba mieć predyspozycje do tego, żeby się przebierać za dziewczynki. Film w tym wypadku zahacza o niewłaściwą postać. Billy tylko zapala swoistą iskierkę w kontaktach ze swoim zmieszanym seksualnie koleżką dając mu wielką nadzieję na coś co mogłoby się potoczyć dalej - ale się nie toczy i na tym praktycznie koniec ich przyjaźni, nic więcej nie wiemy tylko, że przyszedł na jego przedstawienie ileś tam lat później. Po co zaczynać temat, a potem go nie kończyć? Można tylko głupio się domyślać czy Michael był tam tylko by dostarczyć ludziom wizerunek "prawdziwego" homoseksualizmu tylko po to, żeby Billy nie wyglądał w filmie jak kretyn. Miałem ochotę nacisnąć "eject" żeby krzyknąć w odtwarzacz: "Powiedzcie mi tylko dlaczego ten dzieciak chce tańczyć!"

Powyżej masz odpowiedzi na dwa pierwsze pytania.
Jeśli chodzi o te obrzydzenie to nie chodziło mi o wątek homoseksualny tylko o to, że był taki nudny i durny, że czułem obrzydzenie, a dlaczego był nudny i durny to napisałem powyżej.
Natomiast jeśli chodzi o ostatnie pytanie, to odrobina sarkazmu nikomu nie szkodzi, a że ty tego nie widzisz (mimo podpowiedzi, że chodzi o ostatnie zdanie mojego postu) to już nie moja wina.

A jeśli chodzi o ostatnie zdanie twojego postu: nigdy nie powiedziałem, że Billyego Elliota kwalifikuje do gejowskiego filmu. Nawet Brokeback Mountain nie kwalifikuje do tego typu gatunku o ile takowy istnieje.

ocenił(a) film na 3
pachomir

i jeszcze jedno bo mnie to niesamowicie irytuje, a mianowicie:
Ciekawe czy ty nigdy nie użyłeś słowa, które nie występuje w słowniku? Rozumiesz coś pod słowami takimi jak: slang, gwara środowiskowa, argot? Jeśli nigdy nie operowałeś mową potoczną to ciężko mi wyobrazić jak wyglądało twoje dzieciństwo.

ocenił(a) film na 7
pachomir

przecież ten dzieciak sam to wyjaśnił - dlaczego zainteresował się tańcem...

pachomir

"Dlaczego chce tańczyć?" Bo czuł taniec. A dlaczego ludzie wchodzą na szczyty? Bo one są, albo dlatego że chcą wchodzić.
Po za tym jedna ze scen filmu mówi dokładnie(ściślej mówiąc Billy to mówi)dlaczego chce tańczyć. W ocenie niektórych jest to najpiękniejsza scena filmu, jedna z najbardziej wzruszających i zapadających w pamięć.

ocenił(a) film na 10
pachomir

zgadzam sie z pachomirem. jestem swiezo po obejrzeniu filmu. zachwycil mnie i wzruszyl przede wszystkim dlatego, ze przedstawia model historii ktorej bylem uczestnikiem. film operuje wieloma sumbolami i gra z uczuciami widza. odbiorca angazuje sie w wydarzenia i kibicuje malemu billowi. jestem empatycznym altruista i to rowniez przyczynilo soe do pozywtywnej oceny filmu, jednak pachomir wypunktowuje pewne cechy filmu, ktore faktycznie mozna bylo pominac, badz pokazac inaczej. mysle ze trzezwa ocena filmu przychodzi z czasem, po opadnieciu emocji i po przemysleniach, ktore nachodza tuz po obejrzeniu filmu. mysle, ze naturalne jest negowanie negatywnych cech filmu oraz niedociagniec przez ludzi ktorych film poruszyl. chcialbym tez jednak dodac, ze film przedstawia prosta historie, nie ma w nim skomplikowanych psychologicznie watkow i nie powinnismy w tym wypadku wymagac arcymistrzostwa w rezyserii, zatem i ocena powinna byc nieco bardziej stonowana i dopasowana do obrazu. pamietac tez nalezy, ze wiekszosc ludzi ocenia film pod wzgledem wzruszajacej historii i emocji, ktore on wywoluje i na pewno nie mozna mu tego odmowic.

ocenił(a) film na 8
pachomir

Dla ciebie przesłaniem tego filmu było "to że lubię balet nie znaczy, że jestem pedziem"? O kurczę...

pachomir

Film to nie tylko obrazy i treści wypowiedziane. Ten film jest arcydziełem również ze względu na to co jest między wierszami i między obrazami,w które trzeba się wpatrzyć i wsłuchać sercem. Są to treści których ani nie słyszymy ani nie widzimy tylko po prostu czujemy. W "Billy Elliocie" są one bardzo silne. Rzadko się takie filmy trafiają. Najbardziej wymowne i porywające za serce jest to co widać w oczach i gestach postaci. Film jest nasiąknięty symboliką. Taniec Billiego między murami i jedyna droga wyprowadzająca z murów kończy się ścianą z zimnej, zardzewiałej blachy falistej. Ta scena pokazuje jak ciężka i wręcz niemożliwa jest ucieczka do świata spełnienia marzeń i samorealizacji. To film o spełnionych marzeniach na tle surowej brutalnej zimnej rzeczywistości, w której człowiek zdaje się być całkowicie bezsilny. Droga do marzeń jest niesamowicie ciernista. To film pokazujący że miłość do drugiej osoby często jest głęboko skryta pod skorupą żalu np. za śmierć żony, matki... Taniec pomógł Billiemu uciec do innego świata, najpierw była to ucieczka duszy później ucieczka ciała. To też film o ciężkiej walce z samym sobą, ze swoimi utartymi błędnymi przekonaniami, ze słabościami, niepogodzeniem się ze śmiercią bliskiej osoby;...o wygranej walce.
Geje? Postać geja zabawnie ubarwia film. Ewidentnie jej celem jest pokazanie że NIE w zamiłowaniu do baletu skłonności homoseksualne się obawiają, ale w zupełnie w czymś innym.
Najbardziej lubię nauczycielkę baletu. Pyskata, zawsze wściekła i niemiła. Co się dziwić jest niespełnioną primadonną. W głębi duszy ma wielkie serce i odpowiednim momencie robi konkretnie to co należy aby pomóc Billiemu, bez zbędnego wazeliniarstwa i miłych słodkich słów.

ocenił(a) film na 9
Marion_3

Zadziwia mnie tylko, że pachomir ma w ulubionych "Wszysko będzie dobrze", bo to chyba trochę podobne filmy.
Dlaczego twierdzi, że "przede wszystkim nie lubię gdy filmy są do odbioru tylko dla tak ściśle ograniczonej liczby widzów", hmmm, akurat
"Wszysko będzie dobrze" jest chyba bardziej ograniczony: polski klimat, Częstochowa, zła opieka medyczna na wsiach, powszechny alkocholizm itd.
Dlaczego w Billym denerwują go "fantazyjne wizje zmarłej matki"? Hmmm, pachnie mi to jakąś traumą.
A owa "ewidentoność"! - "ewidentnym jest, że reżyser jest nowy w temacie i raczej wiele filmów nie stworzył i to wszystko przez jego brak jakiejkolwiek kontroli nad głównym tematem i słaby sens wizualny".
Tak pisać o reżyserze, który "W wieku 32 lat był już uznanym reżyserem teatralnym i pełnił funkcje dyrektora artystycznego Royal Court Theatre w Londynie; zdołał wyreżyserować ponad 100 sztuk; powszechnie uważa się go za jednego z niewielu artystów, którzy potrafią zafascynować młodzież, jednocześnie ustanawiając standardy dla teatru".

Myślę, że - ja zwa tak zwał - to co nie daje Ci Pachomirze spokoju to tylko i wyłącznie wątek homoseksualny, dlatego uważasz postać Michaela za "najmniej interesującą w filmie".
"Billy tylko zapala swoistą iskierkę w kontaktach ze swoim zmieszanym seksualnie koleżką dając mu wielką nadzieję na coś co mogłoby się potoczyć dalej - ale się nie toczy i na tym praktycznie koniec ich przyjaźni, nic więcej nie wiemy tylko, że przyszedł na jego przedstawienie ileś tam lat później. Po co zaczynać temat, a potem go nie kończyć?"
Podobny wątek jest w filmie "Chłopięcy świat" - ciekawe czy też zdenerwowałby pachomira?
i tu jest klucz: "Można tylko głupio się domyślać czy Michael był tam tylko by dostarczyć ludziom wizerunek "prawdziwego" homoseksualizmu tylko po to, żeby Billy nie wyglądał w filmie jak kretyn".
Mam tylko pytanie: cz każdy kto przyjaźni się z gejem, musi okazać się gejem? Praktycznie? Bo inaczej jest >pół-gejem<, kretynem znaczy się?
Ciekawe...

ocenił(a) film na 3
Pani_Blue

Bardzo podoba mi się ta dyskusja tylko notorycznie próbujecie mi wmówić, że jestem uprzedzony co do homoseksualistów. Nieprawda.

"Można tylko głupio się domyślać czy Michael był tam tylko by dostarczyć ludziom wizerunek "prawdziwego" homoseksualizmu tylko po to, żeby Billy nie wyglądał w filmie jak kretyn".

Może nie ująłem to w odpowiednie słowa i zabrzmiało to dosyć obraźliwie ale chodziło mi o to, że wydaje mi się, że postać Michaela ma "ujarzmiać" szeroką, nie zawsze tolerancyjną publikę. Może macie rację mówiąc, że fakt bycia baletnikiem nie oznacza, że jest się od razu homoseksualistą ale tu chodzi jeszcze o przejście tego stereotypu na Michaela bądź ukrycie go w nim tylko po to by ta nie za bardzo tolerancyjna część publiczności trzymała gęby na kłódkę... Jednym zdaniem: otwarta manipulacja widzem.

"Wszystko będzie dobrze" - proste... łatwy w odbiorze, inteligentny (i to Polski!!) film, który wycisnął ze mnie łzy, co rzadko się zdarza :)

Reszty nie skomentuje bo może masz rację, może nie, ale nie wmawiajcie mi, że jestem uprzedzony. Nie pochwalam ich, przyznam, ale zarazem mi nie przeszkadzają ludzie o odmiennej orientacji.

Na filmweb.pl aktywnie uczestniczę od początku 2008 roku. Oceniam i komentuję wszystkie filmy, które oglądam, i staram się wystawiać te oceny, nie według ogólnie przyjętych zasad, warunków, a szczególnie stereotypów ale według mojej własnej myśli i woli, biorąc pod uwagę jak najwięcej aspektów.
Ogólnie rzecz biorąc, możliwe, że mam małą/słabą wyobraźnię (rozum?) ale czym byłaby statystyka na filmwebie gdyby wszyscy stawiali tym samym filmom te same oceny? Czym byłoby kino? ;)

użytkownik usunięty
pachomir

Normalnie nie mogę czytać tego, co napisałeś, pachomir, no nie mogę...
Wychodzę!

pachomir

Z tej wypowiedzi wynika ze szanujesz odmienne zdanie innych, więc ja szanuję też i Twoje aczkolwiek zupełnie się z Tobą nie zgadzam. Ten film zapiera dech.

użytkownik usunięty
Marion_3

co do "pedziowatości", owszem, publiczność lubi filmy o homoseksualistach, ale w billym nie było nic o gejach, tylko o tym, jak ludzie są zafiksowani na punkcie tego, że taniec to zajęcie niemęskie, dziewczyńskie, "pedziowate" właśnie. Billy nie był gejem, nikt tam nie był gejem w ogóle, Chociło o coś zupełnie innego - o to,że jeśli masz pasję, to realizuj ją, choćby z Ciebie kpili. Równie dobrze mógł być ten film o dziewczynce, która chce uprawiać boks albo być kierowcą rajdowym.

ocenił(a) film na 3
Marion_3

Marion_3! Dziękuję! Na filmweb.pl brakuje użytkowników twojego pokroju:)) Pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 8
pachomir

Rzeczywiście, nie mogę się zgodzić z Twoją oceną filmu, ale ona jest TWOJA! DLaczego uważacie, że jeśli komuś film się nie podobał, to trzeba mu na siłę wszystko tłumaczyć?
I nawet pasuje mi do filmu określenie "pedziowaty" - chociaż jestem lesbijką, nie czuję się urażona, a mniej więcej wiem, co miałeś na myśli. I tak, to stanowczo jest film dla kobiet.
A tak z ciekawości: podobała Ci się chociaż ścieżka dźwiękowa?

ocenił(a) film na 3
lucha

Niestety film oglądałem dosyć dawno - z początku stycznia - i nie pamiętam za bardzo ścieżki dźwiękowej ale oceniając film zawszę biorę też pod uwagę muzykę. Pamiętam tylko, że pojawiła się tam bardzo ładna piosenka pt.: "I believe".

ocenił(a) film na 9
pachomir

dlaczego wprowadzono postać Michael'a?
1) ten film był, obok mnóstwa innych tematów, o stereotypach. Michael i jego dialog z Billy'm mają pokazać, że Billy zrozumiał coś, czego nie rozumiał na początku: facet, który tańczy nie jest automatycznie gejem. Billy dorastał w społeczeństwie, które posługiwało się właśnie takim stereotypem, dlatego na początku obawiał się pragnienia tańca, które w sobie czuł (scena w bibliotece, w której szukał informacji nt. męskich tancerzy to potwierdza)
2) Billy kumplował się z Michael'em, bo - jak on - był trochę inny, odstający od reszty
3) w ostatniej scenie Michael siedzi na widowni zadowolony i pogodzony ze sobą, w damskim stroju, pewny siebie, w towarzystwie przystojnego faceta. można się domyślać, że - jak Billy - postawił na to, co czuł w sobie i uciekł z prowincji do dużego, bardziej tolerancyjnego miasta. moim zdaniem to pokazuje, że często właśnie takie osoby - inne, oryginalne, niezrozumiane - mają największe szanse, żeby wyrwać się z małomiasteczkowego środowiska, bo z większym poświęceniem gonią za swoimi marzeniami i mają więcej odwagi, żeby uciec z bezpiecznego świata utartych stereotypów i konserwatywnych norm.

pachomir

Pachomir, zrob wszystkim kinomanom przyjemnosc i zabij sie wlasna piescia.

brzydula_i_rudzielec

racja to film dla męskich dziewczynek !!!!!!!!!!!!!!!

maniekwaw

heh
Jaki Ty jestes prosty... I sama ta wypowiedz w której od razu piszesz, ze inni zarzuca Ci brak inteligencji, hmm, inteligentny człowiek raczej tak nie postepuje.
Ok, nie znam Cie, ale to co czytam, to co napisłeś zadziwia mnie swoja formą i brakiem sensu, heh...
Film sie moze nie podobac, co w tym zlego... Nikt o zdrowych zmysłach nie chce Cie o to wyzywać, ale chyba Ci się należy, bo to właśnie Ty, wysuwasz hipotezy, że ludzie którzy pokochali ten film to kobiety, albo jacyś spedaleni kolesie, dziwne, bo znam wielu Mężczyzn (tak, specjalnie to duże M) którzy lubia ten film, bo był po prostu dobry i nie wiem czy taki ciepły jak piszą inni! Pokazuje, że powinniśmy robić to co kochamy, to co jest bliskie naszemu sercu, pozostając tym samym sobą :)

ocenił(a) film na 8
pachomir

hahaha,
nie no poczekajcie zastanówmy się... może my lubimy "pedziowate filmy"....
jeśli to są takie filmy jak "Billie..." to ja lubię... pewnie "Filadelfia" jest królem takich filmów, lubię no tak,
"Priscilla..." pewnie też... no lubię, a pewnie, ze tak... no, ale pogłębiając temat to pewnie "Forest Gump" też jest... O! na bank, poruszający= pedziowaty, lubię... "Big fish" jaki to jest,pewnie, pedziowty film, no lubię też... no tak. "Szeregowiec ryan" to też prawda i w dodatku sami mężczyźni i to w mundurach. KURDE!I "Głosy" i "Hotel Splendide" i pewnie "Stowarzyszenie umarłych poetów"...
czekajcie moi drodzy, bo żeby wiedzieć trzeba zrozumieć, co oznacza dla pana Pachomira "pedziowaty"... bo takie słowo nie istnieje jeszcze w języku polskim. Jak mniemam jest to film poruszający i dobry według pana Pachomira, gdyż zdaje się te cechu odrzucają go najbardziej.... choć można oczywiście zastanawia się, że być może są tu jakieś problemy z akceptacją mężczyzn, acz nie Freud ze mnie.
Jednak myślę, że oklaski drodzy państwo- narodził się nowy rodzaj filmu, ciekawe kiedy FILMWEB doda go do kategorii?
No tak lubię te pedziowate filmy, bo nie są to filmy dla zaślepionych.

ocenił(a) film na 3
Dzoanka

Kasiaaa7891 i Dzoanka, czytajcie wszystkie posty, a dopiero potem komentujcie. Czytajcie wszystkie posty, a dopiero potem włączajcie się do rozmowy. Wiem, że dużo tego jest ale warto poczytać. Nie będę prosił, żebyście filmwebowiczki mnie nie obrażały (czy to wprost czy w sarkastycznych uwagach) bo po prawie dwóch latach na forum wiem, że to nie jest realne. O osobach takich jak brzydula_i_rudzielec czy maniekwaw już nic nie powiem. Nie chce już mi się wam dziewczyny tłumaczyć o co mi dokładnie chodzi. Po prostu - przeczytajcie caaaaałą rozmowę, a następnie wasze wypowiedzi. Kolejność jest następująca "czytajcie => gadajcie"; a nie "gadajcie => czytajcie".

P.S. Solidad, chyba pierwszy raz mnie ktoś zacytował w tak miły sposób hehe, fajne uczucie;)

ocenił(a) film na 8
pachomir

Muszę przyznać, że nie przeczytałam wszystkich wypowiedzi, ale przeczytałam wszystkie Twoje i wydaje mi się, że mówienie, że nie jest się homofobem, a dawanie innego świadectwa nie jest równoznaczne z tolerancją.
Moimi sarkastycznymi uwagami niestety tylko stwierdziłam oczywisty fakt,a przynależność do wspólnoty Filmwebu od roku niestety nie czyni nikogo bardziej wartościowym członkiem od innych, więc nie trzeba podkreślać tego na każdym kroku.
Muszę jednak z jedną Twoją wypowiedzią na mój temat absolutnie się nie zgodzić, w moim wcześniejszym poście nie użyłam ani jednego obraźliwego słowa w Twoim kierunku. Pana też obowiązuje zasada "najpierw czytaj (dokładnie) później gadaj". Ma Pan racje z Filmwebu nie da się wyeliminować obraźliwych komentarzy ani ludzi, którzy zrobią wszystko żeby pod ich postami pojawiło się wystarczająco dużo komentarzy.
pozdrowienia
Dżoanka

ocenił(a) film na 9
Dzoanka

Mizerna, a nawet agonalna próba utworzenia persyflażu.
Gdyby tylko zadbać o synchronizację zgiełku twoich liter z przepełnioną werwą muzyką, powstałby nieustająco błogi BALET.
Co do B. Elliota, nie dostrzegłem w tej produkcji tematyki, która mogłaby mnie ogrzać swym ,,ciepłem'', natomiast zauważyłem fabułę o oddaniu, przywiążaniu i wzorowym wykonywaniu roli ojca.
Wielu widzów zauważyło aspiracje, odległe upragnione cele...lecz mało kto chwalebną postawę ojca-łamistrajka.
Te dwa komponenty powodują, że przy moim braku obeznania i zainteresowania baletem, film jest pokrzepieniem, przedłużającym walkę toczoną z marnymi produktami. 9/10

SteveSiedem

Oj, ojca to chyba każdy zauważył. Paradoksalnie, to wg mnie najważniejsza rola tego filmu. Zresztą oboje są do siebie bardzo podobni. Moja ocena, to też 9/10.

pachomir

chyba jeszcze nie nakręcono filmu, który by się wszystkim podobał...

"czym byłaby statystyka na filmwebie gdyby wszyscy stawiali tym samym filmom te same oceny? Czym byłoby kino?"

Zgadzam się w 100%
pozdrawiam:)

Solidad

Jak balet, to musi być film pedalski. Nich żyją stereotypy.

użytkownik usunięty
bemol33

Ale żal. Pedalski to jest rower. Ten film jest świetny.

Dostosowuję słownictwo do wypowiedzi Pachomira. Film też mi się podobał, ale niektóre argumenty z wypowiedzi w/w przemawiają do mnie.

pachomir

Pachomir jesteś ignorantem, zapewne bardzo młodym, nawet nie średnio inteligentnym.Ścieżka dżwiękowa -piosenki TRex,w końcówce w roli dorosłego Billego sam Adam Cooper we własnej osobie, dla mnie już to wystarczy żeby obejrzeć ten film około 10 razy.A czy dla ciebie damska publika to gorszy gatunek publiki? No rozumiem cię właściwie bo film nie jest z gatunku zabili go i uciekł a pewnie tylko takie obrazy jesteś w stanie zrozumieć.

ocenił(a) film na 3
bapoza

Następny osobnik, który przeczytał jednego posta. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
pachomir

no nie wytrzymam. napisz tu człowieku cokolwiek, a zrobią z ciebie homofoba, doprawdy.
pachomirze, współczuję szczerze i gratuluję jednocześnie, że w sposób bardzo kulturalny wyraziłeś swoją ocenę dotyczącą tego filmu. mimo, że z moją się nie zgadza. ;]
ja dałam 10/10, ponieważ jest to jeden z nielicznych filmów, które mogłabym oglądać nie raz i nie 10 razy. o wspaniałej muzyce już nie wspomnę, o grze aktorskiej również:) podobało mi się strasznie, że pojawia się tak wiele bocznych wątków a cała akcja nie jest skupiona jedynie na wątku głównym. i także nie uważam wcale, że film jest "ciepły". ja większość scen oglądałam ze ściśniętym gardłem i nie raz zakręciła mi się łezka w oku. poza tym był to wspaniały początek jamiego bella jako aktora.

ocenił(a) film na 9
pachomir

Kompletnie nie zgaddzam się z Twoją oceną ale Twoje uzasadnienie mnie tak rozbawiło, że aż prawie przekonało. Coś w tym jest. ""To, że lubię balet nie oznacza, że jestem pedziem"... To, że wam podobał się film pt.: "Billy Elliot" także nie oznacza, że jesteście pedałami. To po prostu znaczy, że publika lubi pedziowate filmy." mistrzostwo :D

jerzunio

A ja się własnie zgadzam. Film naprawde slaby. Brak dobrej gry aktorskiej, slaba fabula, slaby balet, do polowy film jest bardzo podworkowy, przeslanie tez zadne bo ten chlopaczyna sam nie wiedzial czego chcial i nawet nie umial dobrze wytlumaczyc dlaczego chce tanczyc... Jesli spojrzymy na jakikolwiek film o podobnej tematyce chociazby sila i honor albo rudy, to ten film wypada bardzo blado Nie chce powiedziec ze jest gniotem- ale bynajmniej mi nie towarzyszyly zadne emocje przypatrujac sie poczynaniom billego. Tak naprawde bylo mi wszystko jedno czy sie dostanie czy nie. Nie bylo w filmie pokazane jak ciezko cwiczyl jak za wszelka cene sie stara, po prostu tak jakby tanczyl balet bo babcia mu powiedziala ze to dobre...

ocenił(a) film na 9
pachomir

KOLO WTRĄCIŁ TAKI TEMAT BO TEŻ BY CHCIAŁ ŻEBY MU JAKIŚ MĘŻCZYZNA OGRZAŁ RĘCE. CZYLI CZYSTA ZAZDROŚĆ.

ocenił(a) film na 8
marek_nowak521

Proszę nie krzyczeć na forum.

ocenił(a) film na 9
Klee

Luz.

pachomir

Zgadzam się z pachomirem w jednej sprawie - to był po prostu film.
Bardzo fajnie mi się go oglądało , bardzo dobra muzyka , fajne dialogi "Pani na mnie nie leci ?", "Ale to że ćwiczę balet , nie znaczy że jestem pedziem" , bardzo mi się podobała postać ojca Billego i jego gra (Gary Lewis).
Ale jak już wcześniej wspomniałem , ten film bardzo mi się podobał , ale mnie nie wzruszył , nie poczułem ciepełka w sercu ... nic
Odłożyłem go na półkę jak każdy inny i choć do niego wracam i mogę go oglądać 1000 razy, i tak to jest po prostu film...

ocenił(a) film na 10
pachomir

Film jest dla mnie super! Więc nie kłócić się tu!!!!!!!!! ;D

ocenił(a) film na 5
ttami93

jestem nieco zdziwiony tak wysoką oceną tego filmu .. miałem nadzieję na coś w stylu Forrest'a, bo w sumie nic o filmie nie czytałem ..
ogólnie główny wątek świetny, natomiast moim zdaniem w filmie ukazany słabo ..
Poniżej oczekiwań.. ;/

ocenił(a) film na 10
pachomir

Ten świat byłby nudny, gdyby wszyscy mieli takie samo zdanie. Wydaje mi się, że jedną z ważniejszych funkcji filmów jest pobudzenie ludzi do dyskusji. Uważam ten film za niesamowity, ale każdy ma własne zdanie, a dyskusje, nawet burzliwe pobudzają ludzi do nowych wniosków i czasem zmiany zdania. Nie jestem fanką tańca, a raczej wręcz przeciwnie - nie lubię go, jednak czy o taniec, albo o homoseksualizm chodziło w tym filmie? Chyba nie... Wydaje mi się, że reżyser próbował pokazać widzom możliwości przezwyciężenia słabości i konieczność dążenia do celów, które sobie wystawimy. Ciekawy scenariusz, oprawa muzyczna i emocje które budził ten film zebrały się na genialny efekt końcowy.

ocenił(a) film na 5
pachomir

masz prawo miec takie zdanie,dla mnie film nie był porywający ale 3/10 to bym mu nie dał - są gorsze filmy które bardziej zasługują na taką ocene - ja daje 5/10

pachomir

Masz prawo do takiej opinii, ale to że wyzywasz ludzi znaczy że jesteś kretynem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones