Myślałem że Prometeusz był fatalnym filmem, ale to co Sir Ridley zrobił z Alienem przeszło moje najgorsze oczekiwania - zaszlachtował bezlitośnie własne dziecko spłodzone (bez podtekstów homo) do spółki z nieodżałowanym H. R. Gigerem...Nowy Blade Runner aż tak zły nie był, choć nie zmienia to faktu że był filmem słabym, nuuuudnym jak flaki z olejem, pretensjonalnym, pseudoartystycznym i silącym się w bólach na kino ambitne.