Podchodziłem do tego filmu cztery razy, w końcu się udało. Ogólnie niezły, muzyka przypominała mi Prometeusza, ale czemu taki długi. Gosling cokolwiek drewniany, ale to chyba już taki jego urok. Miła buzia Any de Armas. Podobna do takiej pani z reklamy co sobie potrafiła łokieć polizać:)