Tak czytam,filtruje,rozważam i muszę wyrazić swe zdanie-no beznadziejnie zachowywał się ten Dean głównie wobec Cindy,gdy ona tam sprząta gotuje pilnuje ładu a on nie pomaga jej w obowiązkach tylko się czepia i nie umie rozmawiać.Ale nie macie pojęcia czym jest miłość,ci,którzy piszecie,że rozwod w tym czy podobnym przypadku to najlepsza decyzja.Miłość wybaczyłaby mu to wszystko,może z bezsilności zrobiła awanturę,wykrzyczała co ją boli albo pogadała o tym,ale bez oskarżania o brak ambicji.A nie od razu rozwód.A co do Goslinga-on nawet z ta wyleniała fryzurą jest sexy,okulary dodają mu uroku(np.w scenie rozmowy przy kolacji w motelu,mm;)
A z tymi ambicjami to było tak,że przez Cindy przemawiały jej własne niespełnione,które w ramach frustracji kierowała w formie oskarżeń wobec Deana. No kurde szkoda tej pary ale kto w takich rodzinach dorastał...