Nie rozumiem, po co do tych kamizelek dołączono nastolatki. Bez dziecięcego wsadu całe to ustrojstwo mogło nieźle udawać niskobudżetowe SF epoki VHS.
Dziecięcego? Spotykają się 5 lat po zakończeniu nauki w liceum. Ogólniak kończy się z reguły w wieku około 18 lat. Dodaj do tego 5 lat i wychodzi, że mieli po około 23 lata.
To jeszcze dzieci i to w tym najtrudniejszym okresie, kiedy są już absolutnie przekonane o swej dojrzałości. Powiadasz, 23 latka, a wyglądało, że co najmniej kilka mniej. Zachowywali się i ginęli, jak dzieci.
Myślę inaczej. Dorosłość to nie kwestia metryki, tylko rozumu. Na ulicach Kalkuty widziałam dojrzalsze dziesięciolatki, pracujące w morderczym upale po 10-12 godzin na dobę, czasem jako jedyni żywiciele utrzymujące swych rodziców i zazwyczaj liczne rodzeństwo. Ograbione przez biedę i indolencję władz z własnego dzieciństwa, bez większych szans na wyjście ze slumsów. To tylko głupi film, ale pokazani w nim dwudziestoletni imbecyle to niestety smutna rzeczywistość świata wiecznie zadowolonego z siebie Zachodu, gdzie legionom znudzonych wypłochów się wydaje, że zawsze jeszcze zdążą wydorośleć. Niestety, prognozy demograficzne są nieubłagane. Dlatego przyszłość świata wykuwa się w Azji, również tej jeszcze zapóźnionej. Tam wiedzą, że czas nie stoi w miejscu. Dla Ciebie nie byli dziećmi, tylko młodymi kretynami. Może to i jakaś racja. Na tym proponuję zakończyć wymianę uwag wokół filmu „Triggered”.