Twórcy wyraźnie stoją po stronie więźniów. Oczywiście nikt nie usprawiedliwia tu przestępstw osadzonych ale też jednoznacznie wskazuje tu negatywną stronę konfliktu, która jest reprezentowana przez urzędnika państwowego McCollum'a (Richard Gaines) jako symbol źle zorganizowanego systemu penitencjarnego oraz przez kapitana strażników Munsey'a (Hume Cronyn). Aktorsko i postaciowo to właśnie Cronyn a nie występujący w głównej roli Lancaster wypada najbardziej interesująco. Kapitan Munsey to oślizgły, brutalny, przebiegły i odpychający typ, który odgrywa tu postać wrednego doradcy naczelnika, człowieka z cienia, który siłą wymusza na więźniach dyscyplinę i posłuszeństwo. Naczelnik więzienia jest w jego rękach tylko marionetką, o on niczym Brutus czeka na okazję by wbić mu nóż w plecy i zająć jego miejsce. Kapitan Munsey jest wyznacznikiem dla wszystkich późniejszych wrednych i nieuczciwych strażników z filmów więziennych. W opozycji do niego mamy grupkę więźniów, którym przewodzi Lancaster, którzy to z różnych powodów, w tym w akcie protestu, nie mogąc się zgodzić z brutalnymi metodami Munsey'a postanawiają uciec z więzienia.

Przyznam, że z perspektywy widza XXI wieku i kilkudziesięciu obejrzanych filmów 'prison' obyczajowe sceny więzienne czy nawet misterne przygotowanie do ucieczki w tym filmie nie robią na mnie większego wrażenia. Ale nie oznacza to, że obniżają poziom filmu, wręcz przeciwnie gdyż spajają one wszystkie jego elementy. Spośród całego filmu, który niewątpliwe stoi na bardzo solidnym poziomie można wyłowić kilka absolutnie wybitnych i wyciągających ten obraz na wyższy poziom scen. Ogromne wrażenie robi dobrze zaaranżowana, pełna napięcia i dramatyzmu scena ataku na kapusia wśród pracujących więźniów i maszyn. Świetny okazał się motyw z kobietą z kalendarza, która to budziła wśród więźniów różne wspomnienia dotyczące kobiet z ich życia (które jak się okazuje miały ogromny, choć nie zawsze bezpośredni wpływ na zamknięcie mężczyzn w więzieniu). W taki oto sposób film przemycił kilka ról kobiecych i zbudował charaktery postaci. Obraz w drodze do emocjonującego, elektryzującego i pełnego akcji finału potrafił takimi scenami sprawnie przykuć uwagę widza.

Pełna recenzja na moim fejsbukowym blogu Wieczorny Seans Filmowy. Link do fanpage'a na moim profilu. Zapraszam!