ocena 4p. za kilka ciekawych charakterów i jeszcze mniej dobrych scen - bez nich nawet 3p.
- śpiewający więzień jest świetny!!!
- retrospekcje z dziewczynami (może poza pierwszą) są ślamazarne, byle jakie, wręcz naiwne
- sztampowe potraktowanie fabuły - dobrzy i raczej niewinni a w każdym razie przyzwoici więźniowie; nieco
psychopatyczny, wyniosły i bezwzględnie surowy strażnik; bezradny, tchórzliwy szef więzienia; cyniczny, ironiczny, przenikliwy i dobroduszny lekarz;
- wszystko przewidywalne i trąci moralizatorstwem...
xD
Ja przywędrowałam za Chamem Solo, przyciągnęła mnie atmosfera pełna irracjonalnego humoru.
ja mam inne refleksje/wrażenia - jedyne co mnie drażniło to ten "śpiewający" więzień; na szczęście maił tylko trzy wejścia. 'Brutalna siła" był pierwszym obejrzanym przeze mnie filmem gdzie "dobrzy więźniowie" i "psychopata" strażnik.. Potem pojawił się "wysyp" tego typu scenariuszy. Pewnie się na te sprzed 1947 nie natknąłem, więc jak to nie problem "podeślij mi" kilka tytułów.