jak ona wyszła z zamkniętego bunkru skoro nie miała klucza a gość, który ich zamknął był na Dominikanie w tym czasie?
Jak to nie miała klucza? Przecież miała go przez CAŁY czas przy sobie. Są sceny, jak chowa go do buta, potem jeszcze kilka razy trzyma go w ręce... Nawet na końcu mówi że miała go ze sobą cały czas.
Ty na pewno oglądałeś ten film?
ech... jak ona to wytłumaczyło policji za 1 razem?! i na końcu?
gość ich zamknął i zniknął z kluczem, aresztowali go na Dominikanie czy cuś...
wiemy gdzie ostatecznie na końcu znalazł się kluczyk
powtarzam więc swoje pytanie z 1 posta... i w jaką wersję ostatecznie na koniec wierzy policja??
Ok, rozumiem o co Ci chodzi ;]
Policja uwierzyła w wersję Tej dziewczyny, psycholog nie miał jak udowodnić prawdy.
to jaka była w końcu wersja tej dziewczyny? jak WYSZŁA?
kto jej otworzył drzwi skoro nie mógł tego zrobić facet przebywający na Dominikanie w tym czasie gdy wyszła?
Zobacz że on to miał otworzyć już po tym jak uczniowie wrócili z wycieczki do szkoły. Czyli on też już powinien być w szkole (z tego co pamiętam)
no nie wiem, jak ona tam wyszła na początku to fruwały jakieś papiery... nikogo w szkole nie było... coś takiego... telefonowała... no a jego aresztowali coś natychmiast na Dominikanie, bez sensu... coś przeoczyłem?
Może już było po lekcjach?
Na pewno ona wyszła już po powrocie uczniów do szkoły, w końcu były sceny że się denerwowali bo już pewnie się rodzice dowiedzieli, ponieważ wycieczka się skończyła.
Nie do końca - była mowa o tym, że aresztowano go na Dominikanie, gdzie wypoczywał z rodzicami, nie był na szkolnej wycieczce
W pierwszej, kłamliwej wersji policja sama sobie odpowiedziała na pytanie jak wyszła, bo padają tam słowa mniej więcej takie: "Pewnie majstrowała w zamku przez parę dni, aż jej się udało". Dopiero potem, gdy wiadomo już było, że ona za tym stoi, były sceny pokazujące, że ma klucz.
Widać słabo oglądałeś ten film. Przecież ona go przytulała przed zepchnięciem do rzeki. Wtedy też mogła mu ten kluczyk podrzucić. Prawdziwa wersja była ta ostatnia opowiedziana pani psycholog. A w tej wersji kluczyk miała cały czas przy sobie.
widać, że w ogóle nie jesteś w temacie. wszyscy wiemy, że podrzuciła kluczyk.
odpowiedz więc na pytanie z pierwszego postu przyjmując domniemania policji... nie miała kluczyka, ten gość go miał (bo znaleźli przy nim)... TO JAK WYSZŁA SKORO ON BYŁ W TYM CZASIE (kiedy wyszła) NA DOMINIKANIE?
nie wiem co oni tam sztucznego sobie wymyślili... ogólnie bez sensu... a gdyby pani psycholog powiedziała to co wiedziała to byłoby pozamiatane i tyle
Tylko, że nikt by jej nie uwierzył. Nie ma dowodu w postaci nagrania. A i została przyłapana z dziewczyną w bunkrze, kiedy ta krzyczała "Pomocy!".
no daj spokój.. komu się wierzy w takich sytuacjach? nawet po tych krzykach pomocy? to też głupie było...
No tak, ale przecież oni nie pokazali w filmie co było potem. Film się kończy w takim momencie, że pozostaje się jedynie domyślać, czy ta pani psycholog zachowała to wszystko dla siebie, czy też powiedziała wszystko policji, a ta jej uwierzyła, bądź nie. I właśnie dlatego to zakończenie jest takie dobre. Tak naprawdę nie wiadomo, co się stało potem.
Ale żaden psycholog nie może ukryć wiedzy o przestępstwie, jej obowiązkiem jest powiedzieć prawdę.
chyba go oglądnę jeszcze raz jak mi nie odpowiecie na to pytanie... gość miał świadków, że go nie było w tym czasie w tym miejscu...
to kto im otworzył w wersji ostatecznej/oficjalnej/policyjnej ostatecznie pokrywę?
kto powinien mieć kluczyk na końcu aby taka wersja miała sens? szybciej woźny, heh ;]
najlepsze jest to ,że ten właz bym zamykany od zewnątrz i klucz by jej nie pomógł
00:54:44,detektyw Tom Howard:'Musiała całymi dniami dłubać w zamku,ale w końcu otworzyła drzwi' - taką wersję przyjęła policja po zatrzymaniu Martyna.I tak już zostało do końca,znalezienie przy jego ciele klucza utwierdziło policję w tym przekonaniu.
"nie zrozumiałeś filmu"... jest najczęstszym argumentem nie będącym żadnym argumentem, popierającym jednak wg mniemania marnego adwersarza wydumaną/wyssaną z palca tezę o czyjejś wiedzy na temat filmu albo też o jego ogólnej inteligencji... bo tak łatwo się to pisze... tymczasem? to zwykły spam...
to normalne, że można podważać logikę filmu, doszukiwać się w nim bzdur.
tylko, że do tej pory widywałem podobne posty jak Twój, gdzie autor albo miał naprawdę swoje argumenty, co do stwierdzenia, że film jest głupi, lub też zaciekle bronił swoich bezsensownych racji znając jednocześnie odpowiedzi na wszystkie pytania odnoszące się do filmu.
Twój przypadek jest jedynym, gdzie Ty jako autor piszesz, że film jest bzdurą, jednocześnie dając innym do zrozumienia swoimi kolejnymi pytaniami, że nie wszystkie rzeczy w filmie są dla Ciebie jasne.
to trochę tak jakbyś napisał, że gra w tenisa jest bzdurą, zastanawiając się przy tym, czemu do gry zamiast bejsbola używa się rakiet...
hmm, wniosłeś coś do tematu, odpowiedziałeś może na to jedno proste pytanie z 1 postu czy mam to przeczytać jeszcze raz?
chyba sobie jednak daruję... Twój przypadek jest dość pospolity... ;]
a słowa: "to trochę tak jakbyś" - wskazuje na niepewność wywodu... ;]
Po tylu latach dalej Cię to frapuje? Co jest w tym zaskakującego? Bohaterka jest manipulantką. Zgrabnie wykiwała okularnika i panią psycholog. Jego wykorzystała jako przykrywkę i rozegrała po mistrzowsku akcję z kluczykiem. A pani psycholog nie była w stanie jej czegokolwiek udowodnić mimo że znała prawdę.
nie, grzecznie odpowiadam tylko na posty :]
nikt sensownie nie wybronił logiki końcówki szytej naiwnym partactwem... ale OK, wyjaśnienie jest takie że ona była małą ślusareczką i James'em Bondem w jednym a policja to naiwniaki i gamonie! :D
niesamowity film ;]
pozdrawiam
Moim zdaniem pani psycholog celowo zataila prawdę, mogła udowodnić ze za wszystkim stoi Liz , wystarczyło pokazać policji ze wlaz zamyka się od środka a a więc musiała to Liz musiała mieć kluczyki bo inaczej by się niewydostala! A reszta nieprzezyla :-)
no i stąd pytanie... w filmie o ile pamiętam na bajeczce się kończy... wg reżysera policja nie sprawdzi bunkra itd.? - bez sensu... i nie do wiary... ;)
na logikę dziewczyna powiedziała policji wersje że to tamten chłopak ich uwięził ale to ona miała cały czas klucz i psycholog znała prawdziwą wersje zdarzeń. A to że klucz znaleźli przy chłopaku to tylko dlatego że ona mu go podrzuciła wtedy gdy go wrzuciła do wody nad "tamą"