Widze, że wiele osób pisze o tym, że film ma nietuzinkowy humor. Mnie nawet na chwile nie rozbawił. Wiem, że sa tacy co twierdzą, że film ma klimat i jest wogóle świetny, a ja się nie znam i pewnie uwielbiam głupawe komedyjki;) Tak więc darujcie sobie takie teksty. W tym temacie napiszcie, które sceny/dialogi was najbardziej rozbawiły.
Ić oglondaj Amerikan Paj! No dobra, żartowałem ;) Poczucie humoru jest bardzo specyficzną rzeczą, więc to, że coś śmieszy innych nie znaczy, że Ciebie też musi. Dlatego też zazwyczaj przy komediach spotkać się można z bardzo skrajnymi opiniami. Mnie akurat "Butelki zwrotne" podobały się bardzo, śmiesznych fragmentów wypisywać jednak nie będę gdyż nie ma to za bardzo sensu (skoro nie rozśmieszyły Cie za pierwszym razem to za drugim tym bardziej :p). Najbardziej podobało mi się chyba to, że autorzy nie próbowali rozśmieszyć widza serwując w swoim filmie całą masę tanich gagów, ale ukazali tę zabawną stronę rzeczywistości (choć nie zabrakło w "Butelkach zwrotnych" także elementów dramatu). Całość ogląda sie naprawdę przyjemnie, z czystym sumieniem film Svěráka mogę polecić. Dla mnie 8/10.
Dokładnie:) Czeskie kino ma specyficzny humor. Ja na przykład wychodząc z kina zdałam sobie sprawę, że mam napięte kąciki ust. W jednych momentach śmiałam się na głos, w innych nie, ale po prostu przez cały(!) film się uśmiechałam. Dla mnie nie są ważne konkretne gagi, tylko ten czeski, optymistyczny klimat.
o tak! mam identycznie. jasne że scena wypadku rowerowego absurdalna, ale to nie ma znaczenia! fantazje erotyczne emeryta i jego mądrości życiowe każdego dnia sa przecudne! o tym jak "zapomniał siusiać z ciśnieniem" i "od czego se te plamy na ścianie" i dzień dobry panie trajkot
a najlepsze jak udawał że nie pracuje na zgniatarce tylko siedzi w biurze. i jakie intrygi robił! wiecie. ja to jestem sztywniaczka. mówię tylko prawdę. jestem szczera do bólu. a dziadek przeciwnie!on mnie gorszył!On swoim zachowaniem. ale i tak czułam do niego sympatie, bo wszystko robił w dobrej wierze. bezinteresownie?swatał. nie miał z tego dużych korzyści ale był miły, dobry i serdeczny dla każdego. nie przypuszczałam że można być czaderskim na emeryturze. u nas dziadki NIC NIE ROBIĄ nudzą się, narzekają, chorują a on na początku filmu chwytał sie wszystkiego. "odgrywał sceny" byle go przyjęli do roboty. Niczym się nie zrażał. Nie był zachowawczy jak jego stanowcza żona. Bardzo mi sie ta postać spodobała. W Polsce emeryt jest moherowy i "nie wypada" mu robić takich rzeczy...sama jestem taka...konserwa, wiec tym bardziej mnie przykuł do ekranu TEN OBRAZ.