Pamietacie jak nasz bohater pyta sie Gaduły od czego są 3 plamy na ścianie przy okienku? Potem jesc scena w której coś sie dzieje, nie wiem dobrze bo pamietam tylko kobiee z dzieckiem, i nasz bohater przykłąda ręce i głowę do ściany idealnie w ślady. O co chodziło w tej scenie? Byłem na nocnym seansie i troche w tym momencie mnie ominęło, strasznie nurtują mnie te plamy:)
Tu Pogotowie Interpretacyjne, słucham! Aha, no więc te całe plamy, tak na oko, są dwojakiego rodzaju:
a) na ścianie
b) metaforyczne – przed oczami
Psychofizjologiczna analiza zachowań ludzkich osobników płci męskiej w wieku słusznym (a tacy właśnie najczęściej przyjmują butelki w okienku skupu w marketach), zdaje się wskazywać na następującą interpretację:
Mężczyzna dojrzały, acz już nie w pełni sił, zwłaszcza witalnych, cały dzionek na nogach w robocie, dostrzega w wejściu do sklepu, w którym pracuje, a są już godziny wieczorne, toteż światło jest miękkie i zachęcające, paradę młodych, zgrabnych, w przewiewne sukienki odzianych dam. A że promienie zachodzącego słońca podświetlają ich delikatne, lekkie szaty, jego oczy nagrodzone zostają powabnym widokiem ich krągłości, kształtnych ud i napiętych pośladków. Efekt? Łatwy do przewidzenia - mężczyzna dostaje od tegoż gwałtownej pulpetacji, aż mu dech w piersiach zapiera, a więc, aby schłodzić czoło i umysł, wzorem licznych poprzedników, opiera się o ścianę, tuż obok okienka, przez które właśnie spoglądał, dotykając jej spoconymi dłońmi i czołem. Konsekwencja: ślady poprzednich męczenników i jego własne łączą się w jedną bolesną skargę lub też hymn na cześć kobiecości/młodości/życia.
Jakoś tak ...