Zarowno butelki jak i Dzien Swira podejmuja podobna problematyke: dojrzaly mezczyzna, przechodzi kryzys wieku. O ile jednak Polak wpada w depresje, nie moze zniesc otaczajacego go swiata o tyle Czech podchodzi do wszystkiego z humorem i optymizmem. Obaj bohaterowie sa nauczycielami, ktorzy nie sa zadowoleni z pracy: Polak narezka, ale trwa w marazmie, natomiast Czech rzuca robote i wynajduje sobie dodatkowe zajecia, niekoniecznie odpowiadajace jego inteligencji. Polak irytuja ludzie w autobusie, pciagu, sasiedzi, Czech nawiazuje nowe znajomosci z klijentami supermarketu w ktorym pracuje itd. Butelki zwrotne pokazuja roznce mentalnosci pomiedzy nami-Polakami, a Czechami: musze przyznac, ze podejscie naszych poludniowych sasiadow jejst zdrowsze.
Bardzo fajny, madry film: uczy optymizmu, pokazuje, ze szczescie jest tu za rogiem.