Nie tak wyobrażałem sobie ten film. Nie wiem, może jestem za tępy, żeby zrozumieć ogrom i typ środków artystycznego wyrażania rzeczywistości. W każdym razie miałem nadzieję, że to będzie biografia Micheleangelo Merisi w typie np. 'Amadeusza', tyle że wizualnie podporządkowana stylowi malarskiemu Caravaggio. Jedyne, co sprawiło, że zniesmaczony monologami i znudzony nie przysnałem, to zdjęcia. Ale to tylko niezbedne minimum, jeśli robi się film o malarzu. Pozdrawiam!