Fabuła filmu zainteresowała mnie, bo lubię takie klimaty z agentami, CIA, szpiegostwem. Jednak sam film pozostawiał wiele do życzenia. Już gra aktorska była bardzo sztuczna, mimo jak się wydawało, dobrego wyboru aktorów. Scenariusz był dość banalny, prosty i przewidywalny. Film do tego był za długi i momentami nudny. Polecić go mogę jedynie pasjonatom, jeśli chcą przypomnieć sobie czasy, gdy Berlin był jeszcze podzielony, a także ze względu na dobre dialogi.
A ja się nie zgadzam. Aktorstwo na poziomie, film może i mógłby być krótszy, ale mnie wcale nie nudził. Pewne twisty fabularne były łatwe do przewidzenia, inne niekoniecznie. Nie jest to w żadnym wypadku arcydzieło, ale bardzo solidna rozrywka, a jak ktoś ogląda jakiś film tylko dlatego żeby 'przypomnieć sobie czasy, gdy Berlin był podzielony' to chyba musi brakować mu piątej klepki.
Dziwne. Film jest przebiegły, wręcz zdradziecki (gdy nie zna się uprzednio fabuły) i tym zachwyca najbardziej - nie wiadomo, dokąd nas prowadzi, ale robi to w tak pasjonujący sposób, że nie sposób się od niego oderwać. Romek Polański powinien był go obejrzeć przed zrobieniem cokolwiek apatycznego "FRANTIC".
'Frantic' to świetny film, który czaruje klimatem, muzyką, grą aktorską i scenariuszem. Obejrzyj raz jeszcze, jeśli Ci nie podszedł. Ten tu film to szmira
Zgoda, "Frantic" ma owe przymioty, ale jednocześnie jest filmem tak potwornie brzydkim, że żyć się odechciewa. Na jakiej taśmie oni go kręcili?! Wygląda jak kino moralnego niepokoju. Te kolory - ohyda! Ruch kamery Witolda Sobocińskiego też pozostawia wiele do życzenia. Film jest staroświecki, racjityczny, apatyczny, bardzo długi zważywszy na nieskomplikowanie tematu, który porusza. Powstał w 1987 roku, a wygląda na rok 1971.
Film Arthura Penna przynajmniej próbuje zmierzyć się z ówczesnym kinem sensacyjnym i nawet jeśli tę bitwę przegrywa z racji realizacyjnych ograniczeń, przynajmniej podjął wyzwanie. Nadrabia energią opowiadania, mnożeniem wydarzeń, zwrotów akcji, ilością przestrzeni.
Oba filmy zrobiły klapę. ale na korzysć Romka przemawiało, że miał naówczas największą gwiazdę kina w obsadzie, Penn wspierał się nieco już niemodnym Hackmanem. Obaj zagrali swe role pierwszorzędnie.
Nakłaniam do ponownego seansu obu tychże.
https://www.youtube.com/watch?v=XKRSA40CGfo
Ten zwiastun faktycznie źle wygląda, ale film już chyba taki nie jest? Ostatnio leciał w tv i nie zapamiętałem by była to tak zła taśma. Może oglądałeś wersję nagraną kamerą z kina?