Po obejrzeniu zwiastuna nie spodziewałam się zbyt wiele i z takim nastawieniem wybrałam się do kina nastawiając się całkowicie na odbiór wizualny, chodź nie powiem dodatkowym atutem była Gong Li.
Fabuła rozkręca się powoli wprowadzając widza w świat dworskich intryg i tajemnic.
Bije po oczach przepych, który bombarduje widza ogromem barw i rażącym blaskiem złota, sami aktorzy nierzadko przypominają szlachetne klejnoty.
Czasami bywa to męczące, pewnie dlatego że nie widziałam jeszcze takiego filmu, który wygląda jakby był kręcony w ogromnym skarbcu :)
Nie jest to typowy film akcji, scen walki zobaczymy tu niewiele, (ale są na przyzwoitym poziomie) dodają one tylko smaku temu, co dzieje się na dworze.
Według mnie Gong Li wspaniale zagrała cesarzową, raz czy dwa łezka się w oku zakręciła :)
Niesamowite wrażenie robi końcówka filmu, po prostu powala.
Polecam gorące ten film choćby dla wyrobienia własnej opinii.
PS Nie tylko ja, azjato entuzjastka pozytywnie odebrałam ten film, ale także osoby niemające z tą tematyką do czynienia.