PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=797600}
4,7 19 639
ocen
4,7 10 1 19639
3,6 29
ocen krytyków
Ciemno, prawie noc
powrót do forum filmu Ciemno, prawie noc

Tragicznie zły

ocenił(a) film na 1

Przed chwilą wróciłem z seansu przedpremierowego. Ten film jest tak bardzo zły, że aż nie wiem od czego zacząć. Właściwie to sami idźcie i zobaczcie bo widzę po komentarzach, że oczekiwania są duże i pewnie mi nie uwierzycie, że jest aż tak źle, ale jest. Ok, są gorsze gnioty pokroju Kac Wawa i inne tego typu rzeczy ale nie zliczam takich wybryków w ogóle do kategorii "filmy".

To był pokaz przedpremierowy więc na sali byli widzowie, którzy dostali bilety za darmo więc nie zdziwiłem się jak mniej wiecej w 2/3 filmu zaczęli wychodzić ludzie, niewiele, łącznie z 4 osoby. Też bym chętnie wyszedł ale tak już mam, że jak już przyjdę do kina to siedzę i oglądam do końca bo w sumie nie po to zainwestowałem czas, żeby teraz się po prostu "poddać" i wyjść. Nie pamiętam ostatniego razu kiedy tak mocno walczyłem.

Celowo nie mówię konkretnie co w tym filmie mi się nie podobało bo byłoby to po prostu wymieniane wad i znęcanie się. I ten Frączewski, kocham tego człowieka, ale co on tam zrobił... No musicie to zobaczyć żeby uwierzyć. Powiem tylko, że przynajmniej po nim spodziewałem się czegokolwiek, ale nie, nawet on był fatalny.

No cóż, tych prawie 2 godzin już nikt mi nie odda, przepadły na zawsze, ale może zaoszczędzę ich tym z was, którzy nie są zbytnio nakręceni tym, że jest to adaptacja dobrej książki i zastanawiają sie czy iść na to czy nie iść. Odpowiedź jest oczywista - nie iść. Hejtujcie mnie ile chcecie ale jak to w końcu obejrzycie to pomyślcie sobie "ten typ na Filmwebie jednak miał rację"

dakowski

Bardzo bardzo lubię tę książkę i czekam na ten film od dawna. I pójdę oczywiście, choćby po to żeby zobaczyć na własne oczy jak można spieprzyć coś co jest dobrą literaturą. Czuję bowiem podskórnie, że masz rację. Ostatnio polskie kino nic tylko mnie rozczarowuje :(

ocenił(a) film na 5
dakowski

Niestety zgadzam sie w calej rozciaglosci, tez dzis ogladalem..

Mimo, ze jestem ogromnym fanem tworczosci Joanny Bator. Film zupelnie nie oddaje klimatu ksiazku i prawde mowiac jestem rozczarowany.

Moje najwieksze zarzuty:
* Brak niektorych watkow czy w ogole postaci z ksiazki (m.in Dawid, caly watek z Janem Kołkiem, wszystkie postacie "z przeszłosci" Alicji). Akcja skupiona tylko na zniknieciu dzieci i mrocznym, drastycznym klimacie... 95% filmu chyba krecone nocą.
* Niektore istotne kwestie pokazane "na odwal sie", inne z kolei (niepotrzebnie) nic nie wnoszace pokazane przydlugo, albo zbyt dosadnie (typu watki pedofilskie). Albo np. scena w domu matki Andzeli, po co watek z chlopcem? (w filmie zobaczyl postac w telewizorze - tu watek Kołka/Labedzia nie istnial - co to mialo wnosic?). Troche tak jakby niektore sceny byly zywcem z ksiazki, ale nieco splycone inne zas pomieniete.
* Dla kogos kto nie czytal ksiazki, nie zna uniwersum (przykladowo bylem z narzeczona, ktora nie czytala ksiazki ani nawet nie slyszala o niej) - film jest zlepkiem mniej lub bardziej chaotycznych scen z ksiazki.
* Zle zarysowane postaci, albo wrecz zupelnie (zaznaczam, ze ksiazke znam bardzo dobrze - nie mowie w swoim imieniu). Np. postac Mareczka. Czy to, ze (z filmu - mowimy tylko o tym) niemal zupelnie nic nie wiadomo o glownej bohaterce (dlaczego sie w ogole przeprowadzila, gdzie teraz mieszka). Ewa tez byla, ale jej watek ... nic nie wnosil sensownego. W ksiazce to jedna z wazniejszych postaci. Tutaj hmmm... scenki z jej udzialem - co wnosza? (Ktos napisze, ze mozna przeczytac ksiazke... otoz nie. Film jako odrebne dzielo powinien bronic sie sam).
* (ten zarzut pewnie malo kto zrozumie) - ale jako ktos wychowany w Walbrzychu, po lekturze ksiazki potrafilem oczami wyobrazni dopasowac kazde mozliwe miejsce / adres. Nie musze mowic ze w filmie poza scenami z Ksiazem i domem matki Andzeliki (ul Osiedlencow) ... Walbrzycha bylo raczej malo. Niby drobiazg, ale jakos mnie to rozczarowalo. Nawet glupi dworzec na poczatku byl innym niz ten filmowy...
* Na plus ciekawe motywy muzyczne oraz brak zenujacych efektow SFX (czego sie obawialem przy scenach z "kociarami")

Moze nie 1/10 ale spodziewalem sie czegos naprawde fajnego. Wg mnie wyszlo jak zawsze z PL filmami, ale ocencie sami....

ocenił(a) film na 6
walu911

Moim zdanie trochę za ostro, ale rozumiem, że niektórzy mogą traktować ten film osobiście i poprzez związki z miejscem gdzie go kręcono i gdzie dzieje się fabuła tej książki mają co do tego prawo. Widzę, że książka (nie czytałem) bardziej sprawdziłaby się jako serial, ALE i bez wielu pominiętych motywów nie jest źle. Alicja skupia się tylko na dzieciach i poznaje tajemnicy rodziny, bo na resztę nie starczyłoby po prostu filmowego czasu. Czasem zabrakło płynnych przejść między jedną sceną a druga, ale chaos to za dużo powiedziane. Mareczek w wykonaniu Ogrodnika nie mógłby być lepszy, nie szarżował i przy okrojonym czasie jaki dostał od reżysera pokazał dużo. Ewa - wątek nie wnosił nic sensownego? A relacje z matką, opieka nad siostrą, listy?! Chyba bardziej nie mogli nam pokazać, że to ona była motorem napędowym zmian i tego, że Alicja wyszła z poranionej rodziny prawie bez szwanku. Krajobrazy, pewnie nie zrozumiem, bo w Wałbrzychu byłem raz, ale z tego co zapamiętałem wszystkie plany zdjęciowe składają się na kompletną, ponurą całość.

ocenił(a) film na 4
walu911

Widziałam go właśnie dziś, pozostaje niedosyt i mieszane uczucia.Wydaje mi się , że aby naprawdę solidnie zaadaptować tak trudny materiał jak książka Joanny Bator , potrzeba by porządnego serialu zrobionego przez HBO lub Netfliksa

ocenił(a) film na 4
walu911

No niestety masz racje, scenariuszowo Lankosz zawiódł na całej linii.Jest prawdą, że materiał powieści Bator , to nie bułka z masłem , ale widz, który nie zna książki jest w ciemnym lesie .Jedyne, co warto docenić , to bardzo dobre zdjęcia.Ale to trochę za mało.

walu911

jak mogli ominąć wątek Kołka??? Kurde, chyba daruję sobie oglądanie...

ocenił(a) film na 5
walu911

w 100 % się zgadzam. Mnie brakowało starsznie wstawek z forów internetowych które alicja czytała i były bardzo ważne...ech

dakowski

Niestety, zgadzam się z Tobą

ocenił(a) film na 8
dakowski

Prawda, opinię wyrobić sobie trzeba samodzielnie. Jestem po przeciwnej stronie bieguna (właśnie po seansie), w porównaniu do typowych polskich filmów uznaję ten film za dobry. Nikogo nie zamierzam przekonywać. O gustach się nie dyskutuje, aczkolwiek byłabym ostrożna ze stwierdzeniem, że na pewno nikomu się nie spodoba, czego jestem przykładem. No ale... nie jestem ekspertem, szerzej zacznę się pewnie wypowiadać w momencie, gdy zamiast 1200 ocenionych filmów będę mieć 2x tyle.

chasienka

a jaki to jest "typowo polski film", biorac po uwage bardzo wysoka jakosc filmow z ostatnich 2 -3 lat?

jo_aotearoa

Czy można wiedzieć o jakich filmach "bardzo wysokiej jakości" mowa?

gunit7

Może tych regularnie wyróżnianych w międzynarodowych festiwalach?

bellinda_23

No to jest kilka filmów, które notabene szanuję i lubię, ale są to wyjątki, które stanowią może 1% wszystkich polskich filmów ostatnich lat. Większość to niestety gnioty, nie wspominając o jakości pod względem technicznym.

gunit7

Bardzo dobrych polskich filmów nagradzanych na festiwalach filmowych na całym świecie powstało w ostatnim czasie rzeczywiście bardzo wiele, wymienię kilka z brzegu, które przychodzą mi tu i teraz do głowy:
Fuga, Cicha noc, Zjednoczone stany miłości, Pokot, Wieża jasny dzień, Tulipany, Body/ Ciało, Powrót, Zimna wojna, Szczeście świata, Wilkołak, Kler, Dom zły, Róża, Atak paniki, Lęk pierwotny, Dzikie róże, Konwój, Niewinne, Moje córki krowy.... i wiele wiele innych...

dakowski

A mnie akurat porażka tego gniota cieszy. Wałbrzych to miasto, które parę lat temu wywarło na mnie bardzo dobre wrażenie. Sposób w jaki opisała je autorka budził moje obrzydzenie, niesmak. Autorka potrafi pisać ciekawie i przychylnie o Japonii i jej "pięknych mieszkańcach" (dla których bądź co bądź jest gaidziną ;). Przeczytałem z przyjemnością jej "Rekina w Parku Yoyogi". Natomiast o krajanach pisze z pogardą. Nie polecam.
Poniżej kilka spostrzeżeń na temat warsztatu autorki. Nie moje:

https://kompromitacje.blogspot.com/2014/03/zdziczenie-joanny-bator.html

ocenił(a) film na 7
HamiIkar

Film rewelacyjny, powieści nie czytałem

ocenił(a) film na 4
dakowski

Niestety muszę się zgodzić, ogromne rozczarowanie. Tak wspaniała ksiązka, a film strasznie zły. Brak wątku z Kołkiem, Ewa prawie nie istniejąca, muzyka zupełnie niepasująca. Żałuję, że po dobrym Rewersie zawierzyłam, że Lankosz gwarantuje dobre kino.

dakowski

No to porażka, jeśli tak to wygląda. W sumie nie jestem bardzo zaskoczona, bo o książce myślę coraz gorzej, zwłaszcza o jej powierzchowności, ale miałam nadzieję, że Lankosz ją jakoś pogłębi, a on chyba niechcący pokazał co jest naprawdę warta.

Chyba więc nie skuszę się na kino i poczekam aż będą to dawali w telewizorze. W kinie nie można się przełączyć na inny kanał :)

dakowski

Ja wyszedłem z kina. nie zdarza mi się to nigdy. stwierdziłem, że nie mam zamiaru oglądać chorych, epatujących przemocą, złem scen, które nie mają żadnego sensu poza szokowaniem (lub, mam nadzieję, że nie, sprawianiem komuś frajdy). Scenariusz na poziomie podstawówki, nie ma sensu na szczegółową analizę. Musiałem to jednak z siebie wyrzucić i być może kogoś przestrzec przed seansem.

ocenił(a) film na 4
nikt

No chyba wiedziałeś na co idziesz do kina i o czym ten film jest czy może idąc ulicą stwierdziłes "a ch.. wejdę se na byle jaki seans a potem dam mu 1 na filmwebie bo mnie stać"?
Niewiem tylko przed czym próbujesz przestrzec ludzi skoro sam nie jesteś wiarygodną osobą (sądząc po Twoich ocenach niektórych filmów sam łapałem się za głowę... Jak można dawać 10 i 1 na lewo i prawo) w dodatku nie podając żadnych konkretnych argumentów... A nie przepraszam był jeden argument.. "że nie będziesz oglądał epatujacych przemocą złem scen"...
Skoro w tym filmie są takie straszne zle sceny (choć w wielu filmach widziałem gorsze) to Ty lepiej faktycznie dalej dawaj sobie 10ki takim filmom jak Home Alone 3 (Alex sam w domu 3)

dakowski

Borys Lankosz pokazał, że nie jest idiotą i umie robić filmy oraz adaptować książki. To może jednak w tym wypadku książka okazała się dziadostwem i film to po prostu obnażył. Jak to mówią, trudno nalać z pustego. Jak książka jest chaotyczna, bez logicznie poprowadzonego głównego wątku, tylko połatana jakimiś pobocznymi wstawkami, retrospekcjami, dygresjami, odautorskimi komentarzami..... to jaki z tego można wykroić scenariusz?

Poprawiacz_napisowy

ksiązka jest rewelacyjna.
jesli scenarzysta uwaza, ze ksiazka to gniot - to sie za nia nie zabiera, prawda?

a dobry scenarzysta - nawet z takiego przecietniaka jak "Oste Przedmioty" - wykrzesze cos o 3 klasy wyzej

jo_aotearoa

No nie wiem, czy rewelacyjna. Ja uważam, że to średniak. I faktycznie trochę chaotyczny.

Warto przeczytać to, co wyżej zalinkował Hamilkar. Daje konkretny materiał do przemyśleń. Też mnie uderzyło przy czytaniu, że to takie naśladownictwo z Murakamiego. Murakami w Wałbrzychu :-)

ocenił(a) film na 3
dakowski

Przeczytałam Twój wpis przed seansem. Bardzo chciałam wierzyć, że miałeś po prostu gorszy dzień albo niską wrażliwość artystyczną. Ale nie, masz 100% racji, film jest tragiczny. Wyjmując na chybił-trafił wybrane wątki z książki i pozbawiając je zakotwiczenia w fabule, Lankosz wyprodukował dzieło pretensjonalne i śmieszne, niepotrzebnie brutalne, za to z happyendem jak w hinduskich musicalach. Nawet aktorzy tego filmu nie bronią- w zasadzie autentyzm w swoje postaci udał się tchnąć tylko Gąsiorowskiej (ale już rola matki Andżeliki w akcji została wypaczona i przez to całość jej wystąpienia traci sens), aktorce grającej babcię Patryczka oraz Koniecznej- jednak bez osadzenia kociar w przedstawianym świecie, cały ich wątek jest po prostu żałosny. Szkoda, bo magia książki mnie urzekła, a ci, którzy najpierw zetkną się z filmem, na pewno już po dzieło Bator nie sięgną.

ocenił(a) film na 5
MalyPigmey

Mam mętlik. Nie wiem, czy iść. Książki nie czytałam.

dakowski

"Frączewski"???...

Jak już się chce wchodzić w buty bardzo surowego krytyka, to wypadałoby jednak pisać nazwiska aktorów poprawnie - zwłaszcza aktorów z takim dorobkiem.

jan_niezbedny0

Człowiek pisał w ciężkiej traumie po seansie, a Ty się czepiasz....

ocenił(a) film na 1
Poprawiacz_napisowy

Cud, że to przeżył!

ocenił(a) film na 1
jan_niezbedny0

Tak, przyznaję się, odwaliłem tutaj.

ocenił(a) film na 10
dakowski

Po co się męczyłeś? Trzeba było iść do maka na wieśniaka.

jwm77

Serio uważasz, że jest to arcydzieło kinematografii godne stanąć obok "Ojca chrzestnego" albo "Odysei kosmicznej", czy dajesz 10 tak z przekory? A może Ci wieśniak z maka zaszkodził :-)

ocenił(a) film na 4
Poprawiacz_napisowy

Wszystko jest kwestią gustu. Jeżeli mu się podobał to jego sprawa. Mi się nie spodobał ale nie zachwyciła mnie też Odyseja kosmiczna, a Ojciec chrzestny kojarzy mi się fatalnie.

kaymann

Bzdura z tym gustem.

Jak najbardziej mają sens zdania " Ten film jest dobrze zrobiony, ale mi się nie podobał" albo "Ten film to tandeta i barachło, ale czuję do niego wielki sentyment".

Gdyby o wszystkim rozstrzygał wyłącznie gust, byłby to bełkot. A nie jest.

kaymann

nie, nie wszystko jest kwestią gustu, jest warsztat, są zasady i jest coś, co się nazywa górnolotnie sztuką filmową.. Ale możesz sobie spokojnie tkwić w swojej wizji świata. Jeśli tylko tego chcesz.

ocenił(a) film na 4
clavier

Co do warsztatu to mogę się zgodzić, natomiast sztuka filmowa to jednak kwestia znacznie bardziej subiektywna.

kaymann

racja, ale też obowiązują pewne kryteria. Przykładowo: czy umieściłbyś "Klan" w kanonie, np. dla potomności , albo kosmitów ;)

ocenił(a) film na 4
clavier

Ja nie, ale nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś inny umieścił.
Ja pewnie też bym nie umieścił wielu filmów, które dla innych by się w nim znalazły.

ocenił(a) film na 3
dakowski

nie czytałam książki. Film fatalny. Kupy się nie trzyma, wątki od czapy, np pochodzenie Kalinki to 20 min straty czasu nic nie wnoszące do fabuły, tak samo perły księżnej. Większość bohaterów z poważnymi objawami choroby psychicznej, sceny " mistyczne " niezrozumiałe. Główna bohaterka z głupota heroiczną. Najlepszym dowodem jak beznadziejny jest ten film, była reakcja publiczności na seansie na którym byłam, w wydawałoby się kulminacyjnym jego momencie. Sala zaczyna się śmiać. Tylko raz mi się to zdarzyło na Kodzie Leonarda da Vinci. Zdecydowanie nie polecam. Nawet książki mi się odechciało czytać.

dakowski

jako potwierdzenie tego, że jest to film zły z elementami dobrymi (niewielką ilością, ale zawsze) linkuję recenzję Sfilmowanych :)
https://www.youtube.com/watch?v=PFAVCfMNty8

dakowski

Napiszę tylko, że masz 100% racji. Dramatycznie zły film.

dakowski

Niestety, zgadzam się. Wymęczona papka, która dłuży się jakby trwała jakieś 10h a nie 2h. Natłok postaci, które pojawiają się na 6 minut i znikają. Wątki nie trzymają się kupy, a dialogi to nie wiem kto pisał...


https://skazaninapopcorn.blogspot.com/2019/03/ciemno-jak-w.html

dakowski

Tak sobie popatrzyłem na kolejność wątków i zastanawiam się, dlaczego ten wątek, który ma najwięcej łapek i odpowiedzi nie może się przebić na pierwsze miejsce. Teraz i tak jest aż drugi, a były chwile gdy był trzeci a nawet czwarty.

A dwa pierwsze były jakieś niby entuzjastyczne, oceniające film na osiem.

Kto o tej kolejności decyduje? Społeczność Filmwebu czy łapówka od producenta?

Poprawiacz_napisowy

moderator, który pewnie ma wytyczne, jeśli producent zapłacił. Monetyzacja w domu i w zagrodzie.

clavier

Kiedyś kolejność była taka, że najnowsze wątki były na początku i miało to sens. Teraz niby można sobie przestawić, ale niestety większość ma ustawione według moderacji i po najlepiej ocenionych, więc żadna nowa myśl się nie przebije, a mielone są stare rypowiedzi i to zwłaszcza sprzed premiery.

banta

Na szczęście jak widzę wątek się przebił, ale też ma nad sąsiednimi miażdżącą przewagę liczby postów.

ocenił(a) film na 9
Poprawiacz_napisowy

No tak, kolejny głęboko przekonany, że miliony much nie mogą się mylić...

ocenił(a) film na 8
dakowski

U mnie na sensie nikt nie wychodził fakt może był to pokaz normalny biletowany wiec to może trzymało ludzi w seansie . Ale
porównując ten film do Kac Vegas to jest żenujące .jestem ciekaw czy ty w ogóle widziałeś film .Do Kac Vegas no nie do wiary po prostu.

kinoman1985

On porównuje do Kac Wawa i nie chodzi o film. Kac Wawa stało się synonimem dna filmowego. To figura retoryczna.

ocenił(a) film na 1
dakowski

Byłem jedną z tych wychodzących w 2/3 osób, w pełni zgadzam się z opinią.

ocenił(a) film na 3
dakowski

Szczerze myślałam, przyjdę tutaj i zrobię larmo, bo jak to tak – szkalować produkcję opartą na tak dobrej literaturze polskiej!... Tymczasem jedyne, co mogę zrobić, to zgodzić się z tą chłostą. I jest mi z tego powodu naprawdę, naprawdę przykro...
Zacznę od tego, co uderza najbardziej – ten film jest po prostu zlepkiem losowych scen, które nie składają się w żadną całość, a jedynie uruchamiają (i mówię to jako osoba, która książkę czytała) ciąg sytuacji i wątków, jakie powinny kontekst kolejnych scen zbudować. To były jedynie migawki, przypomnienia niewiele znaczące w oderwaniu od wielowątkowej całości. Mam wrażenie, że te bezkontekstowe sceny miały chyba grozę budzić, bo niby nie wiadomo, o co chodzi?... Nie wiem, naprawdę, o co chodziło komuś, gdy rozbierał tę historię na czynniki pierwsze i odzierał fragmenty z ich prawdziwej wymowy. No bo, przepraszam, po co była ta rozmowa o specyfice pracy Dorocińskiego, skoro on się słowem prawie nie odezwał i nic kompletnie sobą nie wniósł? No, może tylko Alicję na plecach przez ogródek poniósł, ale to się nie liczy. Po co ta rzekoma chęć włamania się do domu Taborów, skoro nie było tam żadnego manuskryptu Mareczkowej książki? Po co AŻ TYLE czasu poświęcono historii Kalinki, a właściwie to Ady, skoro to absolutnie nic nie znaczyło poza tym, że widz w tych ordynarnie paskudnych pokazach brutalności mógł pomyśleć: "o, biedne dzieci, ale to straszne"? Ach, prawda, i jeszcze "kotojady" padło na końcu tej opowiastki, więc to, przypuszczam, miało ją zespolić z całością, jakoby ważne były losy Ady i jej brata, gdzie patologia patologię pogania. Być może marudzę, bo ciąży mi tutaj fakt, że z książką pani Bator jestem zaznajomiona, ale wydaje mi się, że widz, który tej książki nie czytał, też miałby problem z zaangażowaniem się w logiczny ciąg wydarzeń, ponieważ logiki tam po prostu nie było.
Dalej – dlaczego wyeksponowano wątek, który był jedynie przyczynkiem do powrotu Alicji, to ja nie wiem. Nie o pedofilii jest ta historia, arrr! A tutaj co? – brutalność, zberezeństwo i nagość. Myślę, że od cycków lepsze by były ujęcia przestrzenne, bo one akurat się sprawdziły (te, na których było coś widać, oczywiście), ale o tym później jeszcze coś powiem. Dorocińskiemu zapłacili chyba tylko za to, żeby seks był, i żeby w mordę Maćkowiakowi dać. Absolutna rola życia, nie ma co. Ale nie tylko on był nijaki. Ja naprawdę rozumiem, że ta opowieść w swoim pierwowzorze jest rozbudowana i żeby przenieść ją na ekran, trzeba by było nakręcić serial, bo inaczej nie sposób rozbudować żadnej postaci, tylko że w takich warunkach skupia się na wydarzeniach, na fabule, na akcji... Jednakowoż i to tutaj kulało. Bo o czym to było? O porwaniach? O przeglądzie molestowań nieletnich? O Albercie Kukułce? O Alicji?... Nie wiem, chyba o wszystkim tym na raz chciano opowiedzieć, a w gruncie rzeczy nie opowiedziano o niczym. Też mieliście wrażenie, że nic się jeszcze nie wydarzyło, a Alicja już się chciała zwijać do Warszawy?...
Kolejna jeszcze bolączka tej produkcji to pojawiająca się już w mojej wypowiedzi kastracja wątków ważnych i postaci jeszcze ważniejszych. Dlaczego W OGÓLE nie poruszono sprawy Kołków, Łabądzi, a [tutaj była stara nauczycielka łaciny, ale Filmweb powiedział, że za ostro pojechałam] nie wstawiono nawet jako akcentu humorystycznego, w jakim niewątpliwie przy dzisiejszej widowni by się sprawdziła? Dlaczego z Ewy zrobiono opętane dziecko, które wywoływało płacz, a nie pozytywne wspomnienia, jakie książkowa Alicja przez cały czas prawie przywołuje? Może to ja się tutaj mylę, może to ja błędnie odczytałam tę postać, ale powiedzcie mi, proszę, że nie tylko ja wyobrażałam sobie Ewę jako dziewczynę uśmiechniętą, uroczą, o wielkiej wyobraźni, szaloną wprawdzie, ale w tym pozytywnym ujęciu. Tymczasem pokazano mi przesyconą niepotrzebnym mrokiem wariatkę, z którą na pewno nie chciałabym być zamknięta w jednej skrzyni. Jasne, gdyby pokazać jej przemianę, jaka dokonuje się poprzez kolejne odkrycia dotyczące przeszłości Taborów, to by zagrało w końcowym etapie tej ewolucji. Ale tutaj nie ewoluowało nic. Filmowa Ewa nie wzbudziła ni cienia sympatii. Nie czepiam się już nawet faktu, że połowa postaci i lokacji na ekranie nie zaistniała, bo w sprawie tej kwestii szkoda, za przeproszeniem, strzępić ryja.
Kreacja kociar za to nawet mi się podobała. Może niekoniecznie te dzikie obłoczki i zorze, co wokół nich majaczyły, ale ich sposób mówienia był bardzo bliski temu, co moja wyobraźnia zdążyła już wysnuć. Wizualnie również w porządku, a bałam się, że będą przypominać bardziej podróżniczki wyrwane z zasypanego piaskiem postapokaliptycznego świata. No i kocie mruczenie wkomponowane w tok wypowiedzi było całkiem urocze!
Gry aktorskiej nie ocenię, ponieważ nie czuję się na tyle kompetentna, ale na pewno zawiewało mi drętwotą. Dialogi wprawdzie przepisane z książki, ale również szczątkowo, przez co nie wybrzmiały tak, jak powinny – a może to wina języka polskiego, którym bardzo ciężko operuje się na ekranie, bo lepiej brzmi, gdy czyta się po cichu? A może to z moim uchem coś jest nie tak.
Dobrze, to teraz dwa słowa pochwały. O kociarach już powiedziałam, o zdjęciach wspomniałam – większość ujęć zakryła ciemność, ale gdy było widać coś więcej, wydaje mi się, że dość dobrze się kamera spisała. Szczególnie moment, gdy Alicja wysiadła na dworcu – to było naprawdę ładne ujęcie, aż czuło się ten chłód rześkiej nocy i jakiś spokój upiorny ledwie oświetlonego peronu. Podobnie końcowa scena – bardzo naturalne, zgrabne i nieprzesadzone w kadrze morze mnie kupiło, tak samo jak zawieszona nad horyzontem zamglona kula światła. To było fajne. Muzyka również bez zarzutu!
Co więcej mogę powiedzieć? Zawiodłam się i mam nadzieję, że szybko o tym filmie zapomnę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones