- Podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- Multimedia
- Pozostałe
powrót do forum filmu Ciemno, prawie noc 
ocenił(a) film na 2 
ocenił(a) film na 2 
ocenił(a) film na 5 
Przed chwilą wróciłem z seansu przedpremierowego. Ten film jest tak bardzo zły, że aż nie wiem od czego zacząć. Właściwie to sami idźcie i zobaczcie bo widzę po komentarzach, że oczekiwania są duże i pewnie mi nie uwierzycie, że jest aż tak źle, ale jest. Ok, są gorsze gnioty pokroju Kac Wawa i inne tego typu rzeczy ale nie zliczam takich wybryków w ogóle do kategorii "filmy".
To był pokaz przedpremierowy więc na sali byli widzowie, którzy dostali bilety za darmo więc nie zdziwiłem się jak mniej wiecej w 2/3 filmu zaczęli wychodzić ludzie, niewiele, łącznie z 4 osoby. Też bym chętnie wyszedł ale tak już mam, że jak już przyjdę do kina to siedzę i oglądam do końca bo w sumie nie po to zainwestowałem czas, żeby teraz się po prostu "poddać" i wyjść. Nie pamiętam ostatniego razu kiedy tak mocno walczyłem.
Celowo nie mówię konkretnie co w tym filmie mi się nie podobało bo byłoby to po prostu wymieniane wad i znęcanie się. I ten Frączewski, kocham tego człowieka, ale co on tam zrobił... No musicie to zobaczyć żeby uwierzyć. Powiem tylko, że przynajmniej po nim spodziewałem się czegokolwiek, ale nie, nawet on był fatalny.
No cóż, tych prawie 2 godzin już nikt mi nie odda, przepadły na zawsze, ale może zaoszczędzę ich tym z was, którzy nie są zbytnio nakręceni tym, że jest to adaptacja dobrej książki i zastanawiają sie czy iść na to czy nie iść. Odpowiedź jest oczywista - nie iść. Hejtujcie mnie ile chcecie ale jak to w końcu obejrzycie to pomyślcie sobie "ten typ na Filmwebie jednak miał rację"
Jako osoba, która nie czytała książki, zgadzam się w pełni. Miło przeczytać tak dobrą, ciekawą i trafną opinię :)
Zgadzam się z autorem posta - dla mnie również film tragicznie zły Nie znam książki Oglądając zwiastun w kinie jak również mając na uwadze obsadę spodziewałam się czegoś znacznie ciekawszego Jak dla mnie zmarnowany wieczór...
Wszedł na ekrany w NY , "Rambo - Ostatnia Krew" , film dla ciebie...Strzelajo , uciekajo , i lejo sie.
Racja. Film jest tragicznie zły, choatyczny i bezsensowny. Scenarzysta wszedł chyba w 4 gęstość bo takich bzdur normalnie napisac nie mozna. Odradzam kazdemu, lepiej przestudiować rozkład jazdy PKP. Ciekawszy.
Książki nie znam, nie mam porównania. Film mroczny, ciężki, klimatyczny, trudny do oceny, ale daję 5, bo pierwsze co przychodzi mi do głowy po obejrzeniu, to to, że nie jest zły. Nie rozumiem zarzutów o wielowątkowość, która wprodzadza chaos, bo ja nie czytałam Bator, a nie miałam problemu ze zrozumieniem tego, co reżyser chciał pokazać. To jest jakaś wizja osoby, która się za tę ekranizację wzięła. Czy każda adaptacja filmowa bierze z książki wszystko, strona po stronie, rozdział po rozdziale? No chyba nie. Dla mnie wielki plus tego filmu to klimat, taki mroczny, mokry Wałbrzych, prości, umęczeni ludzie. Nie wiem, czy tak jest tam w rzeczywistości, ale nie wnikam, to mogłoby być każde inne miasto, podoba mi się kreacja tego miejsca akcji. Świetne parę minut w wykonaniu Romy Gąsiorowskiej i Fronczewskiego, Kolak nawet jakby grała drzewo, to i tak dla mnie byłaby mistrzynią. Wielkie brawa za warstwę dźwiękową. Nie wiem jedynie, czy po seansie chciałabym przeczytać powieść.
Najpierw straciłeś 2 godziny swojego niewątpliwie bardzo cennego czasu na oglądanie filmu a potem straciłeś kolejny swój niewątpliwie bardzo cenny czas na pisanie takiej bzdurnej opinii. A w tym niewątpliwie cennym czasie zamiast zaśmiecać forum śmieciowymi opiniami mogłeś zrobić coś pożytecznego, np. narąbać drewna samotnej staruszce.
Kochasz Fronczewskiego a nawet nie wiesz jak się pisze jego nazwisko - i taki to z ciebie żałosny ,,znafca'' który nawet nie wie jak się pisze nazwisko jednego z najbardziej znanych aktorów.
Dzięki, panie Dakowski za chęć oszczędzenia innym odczucia poważnego zawodu. Budżet chyba był, przyzwoici aktorzy i technikalia także. Zabrakło może czasu, trzeźwej samooceny twórców i przede wszystkim sensownego, przemyślanego scenariusza. Tu też czas wychodzi - sensowne tworzy się dłużej, w serialu (nie dwugodzinnej 'fabule'), tak wielu dziur i skrótów 'od czapy' by pewnie nie zostawiono. Ewidentnie tutaj małżeństwo scenarzystów nie sprostało. Trochę to dziwi, bo wg CV pani scenarzystka to weteranka działu kultury: GazWybu, filmowego: Dziennika, prowadząca i wydawca TVP, dyrektor Gildii Reżyserów Polskich (w zarządzie jest też mąż, w sumie cały skład ciekawy). A może właśnie dziwić nie powinno? Czy te finansowane z Min. Kultury 'artystyczne' towarzystwa wzajemnej adoracji (które ostatnio żądają większych podatków na rzecz filmowców), bankietujące w swoim gronie, lubiące w tymże gronie rozdzielać własne nagrody i gratyfikacje, nie za bardzo oderwały się od rzeczywistości? I potem rozjazd teorii z praktyką i co jakiś czas (rzadko), statystycznie nieunikniony 'samorodek talentu' i 'złoty listek figowy', którym można się w raportach, pod fakturami i po różnych festiwalach chwalić przez lata. Może nie warto na siłę pchać się w scenariusze filmowe, jak raz dobrze wyszło (Rewers z scenariuszem Barta), potem nie bardzo (Ziarno prawdy)? Pan Borys z dobrym (cudzym) scenariuszem pokazał, że jest w stanie zrobić dobry film, wielu dobrych skryptów życzę. Pani Magdzie można zaproponować zostanie przy komiksach, gdzie nieźle wyszło: świetnie narysowana przez Joannę Karpowicz 'Anastazja', z scenariuszem pani Magdaleny, który mimo cichego 'szeleszczenia papierem' i przewidywalności, ma trochę smaczków 'z epoki' i wciąż duży potencjał.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
