Kiedy poszedł z Jonasem po Cartera i jamesona został zaatakowany i prawdopodobnie uśmiercony/zainfekowany, jednak nie przez Amerykanów jak sądził Jonas, bo oni wtedy byli czyści i nie przez Edvarda, który aktualnie był Cosiem, bo on był wtedy z innymi. Potem kiedy wszyscy myślą, że jest już dawno martwy, pojawia się żeby polować na zainfekowanego psa, więc sam chyba jest czysty. Co w takim razie się z nim działo kiedy cała reszta wybijała się nawzajem ? Ma ktos jakąś teorię na temat tego wątku ?
Także mnie to zastanawia, i ogólnie trochę głupio się dali wybić w bazie u Amerykanów :) Wiem ,że emocje grały dużą rolę, ale gdyby postarali się nie jak wariaci, a na spokojnie wyjaśnić amerykanom choćby gestami co się dzieje, to zakończyłoby się to zupełnie inaczej, trochę razi mnie to.
Biorąc pod uwagę to, że jeden z nich zgubił granat w śniegu to nawet bardzo głupio :) Bez znajomości angielskiego na pewno trudno było przedstawić tę dość nieprawdopodobną historię, ale strzelenie facetowi w kolano, przedstawiło Larsa jako osobę niepoczytalna i groźną dla otoczenia. Jasne, że chciał za wszelką cenę trafić psa,zanim zarazi on Amerykanów, ale najlepszym strzelcem to chyba nie był (zwłaszcza jeśli chodzi o ruchomy cel), bo ścigał zwierzę przez pół lodowej pustyni, a samo zastrzelenie nic by nie dało, bo psa trzeba było również spalić.
No właśnie ten początek jest jedynym co mnie razi w coś z 1982, to była aż tak nieprawdopodobna sytuacja, że masakra :) Można było to inaczej rozegrać.
No to przeżyj to co oni :) według mnie było to bardzo naturalne. Lars był już wykończony psychicznie, niemalże obłąkany ze strachu, dostał klapek na oczy i wszystko co go obchodziło to tylko zabicie psa. Pytanie lepsze co się stało z Kate. Zamarzła ?
Cobra, moze masz w takim razie teorie co sie z nim wczesniej stalo?
Najbardziej mnie ciekawi co sie niby stalo z Larsem ( jeden z 2 gosci ktorzy poszli po tych 2 amerykanow w szopie).
Niby cos go wciaga do tej szopy, ale o co kaman? 2 Amerykanow pozniej normalnie sie pojawia razem z miotaczem ognia i pistoletem, ktory mial ten Lars. Jedyna wzmianka wyjasniajaca co sie z nim stalo to 1 z amerykanow mowi " To nie my go zaatakowalismy"
Wiec sie pytam kto niby w takim razie? I nie byl zarazony bo na koniec filmu laduje do psa ze spluwy
Może to dziwnie zabrzmi, ale ... może pies się na niego rzucił. Jakaś część Cosia było w psie od początku kiedy ekipa wchodzi do psich klatek i widzą krew.
''to pies Larsa''
Więcej pomysłów nie mam, ewentualnie może Coś gdzieś się kręciło w swojej prawdziwej , nie zakrytej formie i na bezczela się na niego rzuciło bo w tej części Coś był nad wyraz perfidny i agresywny. Mógł podczas ataku na Larsa go nie wchłonąć go mogli go speszyć piloci. Wzięli jego sprzęt, nie zastanawiali się czy żyje czy nie bo też byli wykończeni, przerażeni i zmarznięci. Poza tym mogli myśleć, że Lars to już jest też Coś więc go zamknęli.
Taką mam teorię :))
Ale mi nawet nie nie chodzi o Larsa, tylko o tego 2 gościa, który skoczył za granatem w śnieg :X on raczej nie miał jeszcze psychy roztrzaskanej.
wiesz, może podczas lotu Lars go oświecił, że mają do czynienia z niezłym łajnem :)
Ok, a więc jak ja to mówię : ''ale wtedy by nie było filmu'' :)
Wiesz to są już takie pytania typu :
Kurde czemu Kayle Ryse ( czy jak to było ) nie mógł z Sarą uciec do Europy, albo zaszyć się gdzieś w dżungli :) tam by ich T-800 nigdy nie znalazł. A czemu wykazali się tak głupim zachowaniem ?
BO BY WTEDY BY NIE BYŁO FILMU :D pozdro
Wybacz za słowa, ale to gówniany argument, po prostu można było rozegrać to lepiej i tyle. W jakiś inny sposób można było się pozbyć Norwegów a nie w tak straszliwie głupi :) To jest tylko i wyłącznie wina scenariusza niedopracowanego a nie, że nie było by filmu.