Generalnie jestem strasznym fanem obu filmów (bardziej przez zgadywanie pod kogo przybrał się potwór a kogo nie) ale oglądając ponownie tą część dotarła do mnie pewna nieścisłość.
Otóż bohaterowie palą potwora, wszyscy wracają do bazy i film toczy się dalej aż następuje moment w którym główna bohaterka, badając ciało potwora dochodzi do wniosku że jego komórki nadal żyją, ba, postępuje replikacja pierwszej z ofiar.
Więc spalenie tego czegoś to ewidentnie żadne rozwiązanie. Mimo to, właśnie tej metody się trzymano przez cały film.
To błąd czy ktoś odnalazł jakiś powód tego postępowania?