Swego czasu CYBORG w reżyserii Alberta Pyuna (TERRORYSTA, KICKBOXER 2 - GODZINY ZEMSTY) z zaczynającym swoją karierę Jeanem Claude Van Damme (KRWAWY SPORT) był mega przebojem w wypożyczalniach kaset VHS. Po latach i setkach filmów, które człowiek obejrzał od tego czasu, odbieram CYBORGA niewątpliwie inaczej niż na początku lat 90 - tych. Dla wielu widzów sięgających dzisiaj po film po raz pierwszy może on być trudną do przełknięcia B klasową hałą i będą oni mieli prawo do takiej oceny. Ja jednakże oceniam film pozytywnie. Albert Pyun generalnie dobrym reżyserem nie jest, ale jak na niski budżet, którym dysponował udało mu się stworzyć na prawdę ciekawy filmik mogący uchodzić za klasykę spośród cyberpunkowych produkcji spod znaku literki B. Do ścisłej klasyki cyperpunku czy filmu pospapokaliptycznego CYBORGA zaliczyć nie można, bo gdzież mu do MAD MAXA czy ŁOWCY ANDROIDÓW, ale jeśli chodzi o B klasowe produkcje jest to chyba najbardziej udana propozycja z tego nurtu z przełomu lat 80 - tych i 90 - tych. Dobrą kreację udało się stworzyć Vincentowi Klyn (NA FALI), który to aktor należy do ulubionych odtwórców Alberta Pyuna (zatrudnił go w 12 filmach). Stworzona przez Klyna postać Fendera jest kultową rolą bad guya w filmach klasy B, a sam Klyn wygląda genialnie. Zresztą cała jego banda robi wrażenie, a w szczególności trzej młodzi wówczas aktorzy, którym udało się zostać rozpoznawalnymi postaciami kina kopanego, a nawet czasem wystąpić w kilku hollywódzkich hitach, a mianowicie Ralf Moeller (NAJLEPSI Z NAJLEPSZYCH 2, UNIWERSALNY ŻOŁNIERZ, GLADIATOR), Matt McColm (PROTECTOR, MATRIX REAKTYWACJA, KOMÓRKA) oraz Jophery C. Brown (NAGŁE ZDERZENIE, UNIWERSALNY ŻOŁNIERZ, UCIEC, ALE DOKĄD?, SPIDERMAN). CYBORG ma dobry klimat, kilka klasycznych scen (jak np. wiszący na krzyżu JCVD) i fanom B klasowego kina sensacyjnego, raczej polecać, go nie trzeba, bo jest on im doskonale znany. Dobra rzecz - 7/10