PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106436}

Człowiek Omega

The Omega Man
6,0 2 087
ocen
6,0 10 1 2087
Człowiek Omega
powrót do forum filmu Człowiek Omega

ten film moze i byl ciekawy ale w latach 70-tych, dzisiaj razi. fabula nawet jak na tamte czasy jest bardzo cieniutka, co prawda nie czytalem ksiazki i nie wiem w jakiej mierze scenariusz na niej bazuje, ale i tak wszystko jest liche.

genial44

Liczyłem na więcej, film zawiódł mnie niemiłosiernie. Kiepski, przewidywalny, mało interesujący.

ocenił(a) film na 7
genial44

A mi bardzo się podobał , film na pewno nie dla każdego mało efekciarstwa ,niekiedy dłużyzny ale za to niesamowity klimat.Film na wskroś amerykański co może niektórych zdenerwować (samotny bohater, otoczony bronią,zamknięty w swoim domu "twierdzy" musi bronić się od hord nieprzyjaciół), trochę bezpośredniej symboliki religijnej (nawiązania do Jezusa) , a także komentarz społeczny odzwierciedlający lęki lat 70 i amerykański strach przed komunizmem (niebezpieczny kult religijny ,pozbawiony indywidualizmu i próbujący przeciągnąć każdego na swoją stronę).Podsumowując 8/10

ocenił(a) film na 7
rebelrebel

Może i film się już nieco zestarzał, ale ja lubię takie ramotki. Świetny postapokaliptyczny klimat, świetna rola Hestona, genialne zdjęcia wyludnionego Nowego Jorku. In minus zaliczam postacie Rodziny - są raczej śmieszni niż przerażający, ale generalnie to dobry film - 7/10

ocenił(a) film na 7
holstensa

Oczywiście akcja filmu dzieje się w Los Angeles, a nie w Nowym Jorku. Przepraszam za błąd.

ocenił(a) film na 7
rebelrebel

Oprócz opinii o filmie, który jako całość mi się nie spodobał, podzielam Twoje zdanie o filmie. Film świetnie się zaczyna, ale oprócz klimatu i lekko liźniętemu (bardzo lekko) zagadnieniu czym jest normalność, nic więcej w filmie nie ma. Kwestia wczucia się w atmosferę. :)

ocenił(a) film na 7
Khaosth

Ale i tak uważam, że jest całkiem niezły/dobry.

Khaosth

Slaby... jedynie fajnie ukazane scenerie NY, natomiast co do fabuly i reszty.. duzo wpadek - widac kilka razy twarz kaskadera, co do przemiany (psychicznej) LISY to juz zupelne bajki, nie ogladac, bo bedziecie tak jak ja z niecierpieloscia czekac na koniec ;)

tix666

tix666 - nie NY tylko Los Angeles. W I am Legend LA zamieniono na NY. Ja czekałam z niecierpliwością na koniec, ale chyba z zupełnie innych powodów :P
Poza tym w filmie, który ma tak świetny początek i przewijające się motywy, nie przeszkadzają mi "wpadki", których zresztą jest pełno w wielu filmach.
Jeśli chodzi o fabułę - nie zapominajcie, że to jednak adaptacja książki, wg mnie bardzo zresztą udana

ocenił(a) film na 6
natalia_ja

Na pewno leży bliżej książki Mathesona niż żałosna chała z Willem S. Niestety film już mocno trąci myszką (ze względu na ówczesny sposób gry występujących gwiazd) i bardziej śmieszy niż straszy (ta pokraczna "Rodzina" i jej groteskowy szef Anthony Zerbe). Ale w swoim czasie film musiał wymiatać.

tix666

A co chciałeś widziec w filmie z lat 70 XX wieku-efekty rodem z Matrixa?Nawet w Przygodach Sindbada Zeglarza widacv sztucznosc efektów specjalnych choc serial kręcono w 1996 roku.

Gunshine

Bosh, kolejny ktory opacznie odbiera moja ocene, TAK chcialem widziec efekty na miare XXI wieku, bo mam 15 lat i nie wiem jak film moze byc czarno-bialy. Wiele filmow widzialem z lat 50, ktore byly lepiej dopracowane, ten byl zrobiony troche na odpier*ol-sie. Zly nie byl nevertheless.

ocenił(a) film na 9
genial44

"fabuła nawet jak na TAMTE CZASY cieniutka" - prosze, dookresl w takim razie, od ktorego dokladnie roku zaczely pojawiac sie filmy z dobra fabula?:D

bobrolak

odpowiadam bobrolakowi pod innym nikiem bo nie pamietam hasła do genial44:
nie chodzilo mi że od ktoregoś roku fabuła w filmach przeskoczyła jakąś poprzeczkę, ale o to że starszym filmom daję jakiś większy luuz na wszystko niż tym obecnym, ale nawet właśnie dając ten luz to ten film jest fabularnie cienki.

ocenił(a) film na 7
bobrolak

Łatwiej byłoby określić, od kiedy przestały :)

ocenił(a) film na 6
genial44

Tak samo współczesna wersja "I am legend" za kilkanaście lat może być tak słabe. Film jak najbardziej można oglądać, ale trzeba wiedzieć w jakich latach powstał.

użytkownik usunięty
napruto

Powieść była z lat 50tych... więc to może być całkiem dobre...

użytkownik usunięty
genial44

To nie jest ekranizacja, to marna przeróbka, która sens i ciekawe rozwiązania fabularne spuściła w kiblu i na ich miejscu postawiła swój ohydny bełkot. Polecam książkę, to jedyny słuszny wybór.

Sam film nudny i głupi, jedyne co tu jest dobre to dekoracje. I nie wiem skąd im przyszło do głowy dawać do filmu taką muzykę i afroamerykankę z epoki disco, to nie jest Thaft.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones