Najbardziej wkurzyło mnie w tym filmie to ze głowy bohater na końcu dał dupy tzn oddał się nim no cóż przynajmniej Leon Zawodowiec wolał wysadzić siebie z jego wrogiem jak i z całym budynkiem to się nazywa waleczność ;)
No właśnie a propos dupy i wysadzania się to ja miałam nadzieję, że wykorzysta po raz drugi metodę, przy pomocy której załatwił tamtego kolesia pod wiaduktem ;) Byłam poważnie zawiedziona, że tego nie zrobił.
ale i tak umarl zaraz po tym jak z nimi odjechal. no, ale coz szkoda. zwyklym granatem wszystkich by nie zabil, a moze bomby przygotowywac czasu i mozliwosci nie mial.
hmm polecam obejrzec zakończenie alternatywne, jak już mówicie o tym sposobie z dupą to pewnie sie ono wam spodoba ;)
https://www.youtube.com/watch?v=Yf8QetCUbvo
nie sądze to była mafia obiecał oddac siebie i brata za Pite.Dotrzymał słowa inaczej znów by sie mścili na picie i jej matce a tak sprawa była skonczona
Życie za życie. Proste. Creasy był już na wykończeniu, więc nim dojechali do swojego szefa, zapewne już nie żył. Wyobraź sobie jakby wykorzystał motyw wysadzenia tyłka to co dalej by się stało? Straciłby honor, a matka Pity straciłaby córkę i być może Lisę też by załatwili, czyli zemsta. Głównego szefa i tak nie było w pobliżu tych dwóch aut, które przyjechały z Pitą, miał od tego ludzi, nie było mowy o osobistym spotkaniu, więc ryzykowałbyś? A propo Leona postąpił słusznie, byli w lepszej sytuacji.
Nie powiedziałbym że leon był w lepszej sytuacji gdyż mógł nie wiedzieć on ze wysadzi cały budynek i ludzi dookoła niego :)
mnie tez zakonczenie zaskoczyło i troche rozczarowało. Taki twardziel, który bezlitośnie rozprawiał sie po kolei z bandziorami, poszedł na rzeż niczym baranek.
I ta instynuacja/ a moze fakt, ciężko mi stwierdzić/ ze dobry Pan zlitował sie nad nim, i zabrał w zaświaty zanim mafioso się do niego dobrał.....
Ogólnie mam wrażenie, ze film dobrze się zaczął, ale potem zrobiło sie z tego klasyczne kino akcji.
A, i jeszcze,,, nie sądziłam ze M. Anthony jest tak beznadziejnym aktorem ;)