PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=322665}

Człowiek z Ziemi

The Man from Earth
7,2 22 941
ocen
7,2 10 1 22941
Człowiek z Ziemi
powrót do forum filmu Człowiek z Ziemi

Troche rozczarowalo mnie zakończenie. Gdy Oldman powiedział, że to tylko opowiastka - gdyby w tym momencie zakończył się film (+ gdyby film był kręcony właśnie pod to zakończenie) uważam, że byłby świetny. Widz sam musiał by sobie odpowiedzieć (uwierzyć bądź nie w tą opowieść) i czuł by się dokładnie tak samo jak każdy z jego słuchaczy obecnych w pokoju.

co o tym myślicie ?

(:

ocenił(a) film na 9
BuBu_12

Moim zdaniem obojętnie czy byłaby to historia prawdziwa czy też nie, i tak skłaniała by widza do przemyśleń, film chce to ukazać pod postacią włąśnie takiej fantastycznej historii..

ocenił(a) film na 6
BuBu_12

Mam dokladnie takie samo zdanie na ten temat. Film ciekawy z zepsutym zakonczeniem.

ocenił(a) film na 8
BuBu_12

Dopiero co obejrzałem ten film i faktycznie zgadzam się z tym pomysłem na zakończenie go wcześniej o te pięć minut. Jednak biorę pod uwagę, że autor kończąc go, umierał, a sam był pisarzem głównie scenariuszy s-f i wierzył w wiele niezwykłych rzeczy - zdecydował się nie dawać otwartego zakończenia - może fakt, że John mógłbyć nieśmiertelny, stanowił dla autora optymistyczny akcent, którego nie chciał się na koniec życia pozbywać. Dla mnie jego historia była tak piękna, że kiedy usłyszałem, że to zmyślił, nie chciałem w to wierzyć. Film traci na tym oryginalnym zakończeniu, ale zyskuje na optymistycznym wyrazie - oczywiście dla tych, którzy przyjmują wizję autora za optymistyczną.

BuBu_12

Ja widzę to tak:
drogi Amerykaninie (sorry, ale tak..) - jeśli nie zrozumiałeś do końca, to ja ci tu podpowiem, ale wiesz co,
może jeszcze jedno ci podpowiem, bo wiem, że nie lubisz nierozwiązanych kwestii...
Twój drogi reżyser.

ocenił(a) film na 7
Gregovski

Bingo!

Ja bym jeszcze dołożył problem z warstwą najtrudniejszą, czyli wiarą i religią. Sam piszę, że to najtrudniejsza sfera poruszona w tym obrazie, i bez niej obraz człowieka (jako i gatunku, i jednostki) byłby niepełny - trzeba go było poruszyć, ale zawalono tu sprawę. Choć pewnie każde postawienie akurat tego problemu wzbudzałoby poczucie niedosytu, to jednak scenarzysta/reżyser przegiął. I równocześnie poszedł na straszną łatwiznę. Szkoda.

Ale film i tak wciąga. Nawet manieryczność postaci została tu solidnie przemyślana/wykorzystana i po kilku minutach nie razi, a nawet zyskuje dodatkowe smaczki.

ocenił(a) film na 8
BuBu_12

"koniec opowiastki" to nie koniec filmu, prawdziwe zakończenie to śmierć syna i to w tym filmie spodobało mi się najbardziej, nastawiłem sie na inną formę i gdyby nie końcowa akcja ojciec-syn czułbym sie trochę rozczarowany ;) do plusów zaliczę jeszcze wersję z Jezusem, niezwykły pomysł i jakże kuszący :D

pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
BuBu_12

Film do momentu gdy powiedział że zmyślił historie chciałem dać 9/10 oraz mógłbym polecać go znajomym. Niestety mogło być tak jak w k-pax, było by wiele dyskusji za i przeciw czy to prawda czy nie. Zakonczenie zniszczyło film. Ale tak niesamowicie trzymał przy ekranie że dałem 8/10. 7.4 to troche mało jak dla tego filmu, na imbd chyba ma 7.9. Geniusz jest w tym że za małe pieniądze można zrobić coś wielkiego.

ocenił(a) film na 10
Kubyra

Oglądałem już chwile temu ten film i nie rozumiem waszego zarzutu ze jak powiedział że zmyślił historie to ocena w dół albo ja oglądałem inną wersje albo wy coś przespaliście ?? Musiał tak powiedzieć bo okazało się że większość kadry wykładowców nie mogło się pogodzić z faktem że miało by być to prawdą zależało mu na nich (przyjaciołach) wiec widząc reakcje słuchaczy postanowił uciąć , chciał dobrze potrzebował kogoś komu mógł by się zwierzyć wydawało by się że uczeni powinni to zrozumieć a jednak większość uczonych dalej jest "sto lat za murzynami" i pokazuję że niedokońca uczony to ateista jak jest przyjęte w ogólnej opinii...

ocenił(a) film na 7
dzaskul

chodzi o to że jak by nie było wytłumaczone czy to prawda czy nie, to wszyscy by po filmie zamyślali się jak to wkońcu było, na forum każdy by przedstawiał swoje przemyślenia i miał własne zakończenie, a w filmie wszystko wyjaśnili i po końcowych napisach zapomina się o nim.

ocenił(a) film na 8
BuBu_12

w pełni się zgadzam z autorem tematu!

ocenił(a) film na 8
BuBu_12

Także się zgadzam z autorem. Uważam, że ta końcowa scena była niepotrzebna i ciekawiej byłoby gdyby widz jednak tkwił w niepewności. Moim zdaniem fajnym zakończeniem byłoby, gdyby nagle się rozpadało, gdy czarnoskóry naukowiec wracał do domu. Dałoby to jeszcze bardziej do myślenia i można by się zastanawiać czy John zmyślił całą tę historię czy może tym razem zawiódł go instynkt o którym wspominał.

ocenił(a) film na 6
BuBu_12

Film mógłby być lepszy, mądrzejszy, głębszy, z lepiej zarysowanymi bohaterami-słuchaczami tej opowieści. Mógłby być wiarygodniejszy psychologicznie. Dodatkowo za dużo zbiegów okoliczności. John przemierzał świat przez 14 000 lat i trafiał akurat tam gdzie byli ważni ludzie (Hammurabi, Budda) albo działo się coś ważnego (stworzenie chrześcijaństwa przez Żydów). Dotarcie z jednego zakątka świata do drugiego wymagało wielu lat wędrówki, a mimo to trafiał w "punkt", był we właściwym miejscu o właściwym czasie.
I na koniec jego własny syn, który przypadkiem znalazł się w tej chatce i był jednym z kilku świadków tej opowieści.

Psychologicznie? Grupka ludzi żegna przyjaciela. Robią sobie małą imprezkę. Zaczyna się opowieść. Na imprezach różne historie się opowiada. I naprawdę ludzie na poziomie z tego powodu nie płaczą, nie wkurzają się, nie dostają zawału serca, nie plują sobie w twarz, nie deklarują nienawiści. Nie z powodu historyjki...
Jeśli historia jest wciągająca, ciekawie i inteligentnie opowiedziana to ludzie mogą się wdać w dyskusję, w "nocnych Polaków rozmowy", ale żadna afera z tego nie wyniknie. A tutaj reakcje emocjonalne dorosłych ludzi kompletnie nieprzekonujące. Co innego gdyby John dał dowód, którego nie dałoby się podważyć. Wtedy nastąpiłby szok, ale nawet wtedy umysły naukowców na chłodno analizowałyby to wszystko.

per333

> za dużo zbiegów okoliczności. John przemierzał świat przez 14 000 lat i trafiał akurat tam gdzie byli ważni ludzie (Hammurabi, Budda)

Może dlatego, że w tamtych czasach ludzie nie żyli w rozproszeniu zamieszkując na obszarach uznawanych za kolebki cywilizacji? Facet przez kilka tysięcy lat mieszkał na Bliskim Wschodzie. Najpierw przez dwa tysiące lat był Sumeryjczykiem (Kuwejt, południowy Irak), potem Babilończykiem i poddanym Hammurabiego (Irak). Następnie był Fenickim żeglarzem operującym z terenu dzisiejszego Libanu, a przed powrotem do Europy żył jeszcze w Palestynie. Myślę, że gdybyś przez kilka tysięcy lat zamieszkiwał na de facto małym obszarze, miałbyś ogromną szansę, by poznać całkiem sporą grupę ważnych osób. A w czasach nowożytnych wystarczyło krążyć między europejskimi stolicami.

Tylko wypad do Indii by natrafić na Buddę można uznać za zbieg okoliczności. Chociaż nie wiadomo ile czasu tam spędził i być może to Budda trafił na Johna, a nie na odwrót. :P

> albo działo się coś ważnego (stworzenie chrześcijaństwa przez Żydów)

W filmie to on był inspiratorem powstania chrześcijaństwa jako systemu filozoficznego wzorowanego na nauczaniach Buddy, więc nie można tego uznać za zbieg okoliczności. Co innego gdyby jak wyżej z Buddą trafił akurat do Palestyny między narodzinami i śmiercią Jezusa.

> I na koniec jego własny syn, który przypadkiem znalazł się w tej chatce

Przecież oni wszyscy byli znajomymi, a ze sceny kiedy John wybiega za nim z chaty dowiedziawszy się, że zmarła mu synowa można wywnioskować, że Johna łączy z psychiatrą coś więcej niż zwykła znajomość.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones