Ludzie kochani, czy wy urodziliscie sie naprawde w ciagu ostatnich 10-20 lat, zeby zachwycac sie czyms tak tendecyjnym i oklepanym jak ten odcinek?

Przeciez ten odcinek nie daje zadnego wyboru widzowi. Tak, tak, pozornosc zamierzona, manipulowanie widzem, cokolwiek wybierzemy i tak pojdzie to tak jak chcieli scenarzysci.
Szkoda tylko, ze wyszlo nieciekawie i chaotycznie.
Bohater wkurzajacy, matolkowaty.
Zdaje sie, ze wiele osob nie zobaczylo w tym odcinku innych rzeczy poza swietnym w ich mniemaniu zabawieniu sie konwencja i widzem.
Niestety, a moze stety ja jestem z pokolenia przed akcja filmu oraz pokolenia inaczej patrzacego na pokazywane w tym odcinku elementy jak gry, swiaty rownolegle, gry ksiazkowe...

Oczekiwalam ciekawego rozwiazania i bawienia sie wlasnie tematem swiatow rownoleglych i tej gry. Poczatkowo wydawalo sie, ze wepchenli tam trzy rzeczy, czyli Matrix, swiaty rownolegle, proces tworzenia gier, a za chwile okazalo sie, ze to sie rozmylo, ze sluzy tylko powrzucaniu opcji scenariuszowych, zeby troche niby poszokowac widza i to wszystko.
Wybory powinny byc przede wszystkim przeciwstawne.
Tylko opcje na zrob cos, nie rob czegos.
I wybor powininen rozwijac watek takiej historii.
A tutaj mamy obie opcje na nie albo scenarzysci i tak kaza bohaterowi zrobic cos czego nie chcielismy, ewentualnie nie ma W OGOLE opcji, ktora bysmy wybrali. Nie wybieramy nic, program wybiera za nas, a z ekranu wmawia sie nam, ze wybralismy i kontrolujemy...
Tak, scenka z czwarta sciana i Netflixem zaskakujace, ale tylko tyle, troche humoru i nic wiecej...

Sama w latach 90 probowalam przeniesc taka gre-ksiazke w basicu na atarii... Taknaprwde wszystkie gry na tym polegaja i sa tak robione. TV Gry zrobil nawet filmik o tym jak gry wymuszaja psychologicznie wybory na graczach i nie daja im mozliwosci. Karanie za bycie zlym, czy podswiadome zawwsze wybieranie porzadniejszego postepowania postaci, bo dostaniemy bonusy.

Lata temu takie interaktywne filmy pojawily sie w kinie, alta pozniej jako gry na komputer-tv. Nie sprawdzily sie. Dawaly za malo mozliwosci...

Obecnie chyba najciekawszym eksperymentem tego rodzaju byla gra Detroid o Androidach, ale tez nie do konca uniknieto tam nieliniowosci i nie sztampowosci skutkow wyborow.

Odcinek zaczynal sie dobrze, ale szybko nuzy i irytuje, kiedy widzimy, ze niewazne co wybierzemy, i ze wybory sa bezsensowne, a bohater malo przyjemny...

Dla mnie wyszlo z niego jeszcze jedno - ze gry robia nienormalni d.e.bile, niezrownowazeni psychicznie i czesto narkomani. I ze graja w nie tacy sami. Znow pokazywanie jak to jest be i jakie zle srodowisko...

Nie chcialam uszkadzac komputera, nie bylo takiej opcji, jak program wybral za mnie, to bohater sie zbuntowal, ze nie zrobi tego co "chce", zeby dalej fabula potoczyla sie odgornie.
Nie podobalo mi sie namawianie do narkotykow, bo one zrobilyby z niego roslinke, a nie genialnego programiste, i tak juz zachowywal sie jak narkoman na glodzie i co? I tak scenarzysci wrzucili mu narko do herbaty.
Nie bylo opcji, ze bierze te leki.
Cofniecie w czasie powinno zaowocowac przyniesieniem krolika z powrotem do pokoju i nie spoznienie sie na pociag, nie spoznienie sie na pociag i bez krolika, spoznienie sie na pociag tak, zeby pojechali jeszcze nastepnym. To by przynajmniej moglo pokazac nieuchronnosc zdarzen, mimo zmiany szczegolow. Co juz pokazywano w kilku filmach i np. w serialu 7 dni.

Zabraklo otoczenia w stylu lat 80. Byly tylko walkman, kasety, niby te gry i vhs... Ale nie domy, ludzie, otoczenie...
Zawsze mi tego brakuje w tego typu nawiazaniach.
Ale mlodsze pokolenie chyba nie zrozumie jakie to uczucie... i fajne i nie fajne.

Tak, chyba kazdy z nas ma w zyciu te punkty zwrotne, ktore obarcza wina za niepowodzenie, ze jakbysmy mogli wrocic i to zmienic to byloby lepiej... Tylko wlasnie nie wiadomo czy na pewno lepiej.
Mamy tez zjawisko deja vu... Jako wlasnie echo tych milisekundowych wyborow... zanim swiadomie je podejmiemy.
Odcinek zdaje sie, ze chcial do tego siegnac, ale koniec koncow sie to rozmylo.
Nie siegnieto tez po pomysl kontrolowania umyslow "slynna" gra w automacie do gier...

Odcinek mnie ogolnie wynudzil jako osobe, ktora z takimi wyborami ma do czynienia od lat w grach oraz pamieta lata 80, tworzenie takich gier i oczekiwala wlasnie rozwiniecia tych motywow, a dostala cos jest robieniem widzowi jedynie wody z mozgu na takim srednim poziomie wyzwania i zaskoczenia...