Nie traktowałbym tego jak film, a eksperyment bo koncept jest genialny. Problem nie leży po stronie pomysłu, a wyborów. Większość z nich nie jest dalej rozwijanych. Nie spoilując powiem tylko, że czasem wybór jest ograniczony do tylko jednej opcji. Jeśli zdecydujemy się na tą nieprawidłową, przechodzimy do ekranu ponownego wyboru. Jest to fajna ciekawostka, ale sam siedziałem szukając zakończenia, które mnie usatysfakcjonuje. No i niestety wszystko jest trochę zbyt skomplikowane i większość zakończeń powoduje bardziej lekkie zaskoczenie niż satysfakcję z podejmowania wyborów. Ale kto wie? Może uda im się dopracować tę formułę i kiedyś każdy serial będzie oglądany przez każdą osobę inaczej... Jednak chyba wolę zostać w teraźniejszości
Tak, jak piszesz - ciekawy eksperyment. Po przemyśleniu wydaje mi się jednak, że o to właśnie mogło chodzić z wyborem opcji. Nam jako widzom wydaje się, że podejmujemy decyzje, gdy tak naprawdę los głównej postaci może jest od początku przesądzony? Nieważne, którą opcję wybierzemy. Tak jakby to było potwierdzenie słów z filmu, że istnieje równoległy świat, w którym podejmujemy (czy ktoś za nas podejmuje?) dokładnie odwrotne decyzje.. Jestem ciekawa, czy wszyscy mieli to samo zakończenie. ;)
Mimo, że to eksperyment to nadal nie jest to dobry film. Jestem fanem Czarnego Lustra i rzadko który odcinek miał jakkolwiek szczęśliwe zakończenie. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem tytuł to wiedziałem na co się piszę. Ale po przejściu kilku ścieżek uważam to za po prostu bałagan. I może fakt, dokładnie o to chodziło twórcom, ale niestety mnie to nie kupiło. Fajny eksperyment (całe burzenie czwartej ściany też) i może faktycznie dostaniemy kiedyś dzięki niemu coś bardziej łamiącego konwencje.
Ten film całkiem mocno konwencję połamał.
problemem jednak była przypadkowość i chęć ukończenia gry.
W zasadzie tylko chęć ukończenia gry spowodowała, że znalazłem wszystkie (według mirror) zakończenia, a duży plus mają, że dzieciak nie przemógł się zniszczyć zx-a bo żaden komputerowiec z lat 80-tych by tego nie zrobił w odróżnieniu od panienki z wieku XXI.
Pod tym względem film zyskał u mnie naprawdę dużo. Nie jest to wcale tak płytka produkcja jak się wydaje acz sporo w tym puszczania oka do widza.
Do zobaczenia w alternatywnym świecie.
Ten tytuł to w zasadzie taka taśma instruktażowa, która na dziś nie prowadzi dalej. :-D
naprawdę puszczanie oka do widza im całkiem wyszło.
No nie przesadzamy z tym niszczeniem, obecnie duzo osob sie znajdzie, ktore tego nie zrobi, niezaleznie od modelu...
Zastanawia mnie tylko czy jakby jednak dali scene niszczenia to jakby to wygladalo...
Zaloze sie, ze chlopak by rozwalil KINESKOP :P
Ja niestety swój zniszczyłem, skończył na ścianie jak po kolejnym, dłuższym wgrywaniu gry na której mi zależało pojawiło się MEMORY ERROR ;) potem pół roku był w naprawie, przynajmniej naprawili wciśnięte przyciski od gry olimpiada :)))
Pół nocy kombinowałem z tym filmem, i ciągle miałem wrażenie że coś przeoczyłem, że dokonywałem niewłaściwych wyborów. Ale jak czytam komentarze, to okazuje się że przerobiłem wszystkie zakończenia i żadne z nich nie było satysfakcjonujące, a możliwości wyboru ograniczone. Motywacje bohatera nie były dla mnie przekonywujące, np. zabicie ojca, nie odczułem żeby bohater miał dobry powód by to zrobić, całe dnie przy kompie i nagle zabija ojca, i ćwiartuje ciało. Albo ten narkotykowy trip, fajnie się bawią a tu nagle typ skacze z balkonu, no dla mnie to było bez sensu. Fabuła w tym filmie jest słaba, na dobrą sprawę nic ciekawego tam się nie dzieje. Całość jako eksperyment filmowy jest w porządku, może w przyszłości tego typu rzeczy będą lepiej zrealizowane, tym razem wyszło średnio.
O to to, ale takie rzeczy, to chyba czuja gracze. Scenarzysci chyba nimi nie sa :) A przynajmniej nie tworza scenariuszy gier...
Martwi mnie tez to, ze po raz KOLEJNY wylania sie odcinka obraz programisty-gracza frusrtrata, narkomana, chorego psychicznie - tendecyjne i oklepane.
I mam wrazenie, ze odcinkowi zaszkodzila niemoznosc zdecydowania sie tworcow w ktora strona chca isc z tematem. Ani nie poszli w Matrix, ani nie poszli w swiaty alternatywne, ani w spiski, ani w wybory i ich niezmmiennosci (Efekt motyla) ani w odcinek o robieniu gry i latach 80... Powsadzali wszystko i gdzies w tym zgubil sie porzadek i sama opcja przekazania czegos widzowi czy tez psrytne zmanipulowanie go by sie nie zorientowal o tym...
Nie czujesz dlaczego zabił ojca? Bo wybrałeś opcję "zabij ojca". Zauważ, że łebek nie raz wykrzyczał, że czuję jak ktoś nim kieruje. Kwintesencja Czarnego Lustra, gość siedzi wygodnie na fotelu i wybiera opcje "oglądam cię na Netflix" albo "zabij ojca" dla podkręcania akcji, jak by pomyśleć, to nawet to trochę straszne.
Wybrałem, bo musiałem żeby posunąć fabułę do przodu, chłopak z pasjonata gier w jednej chwili zmienia się w psychopatycznego mordercę, mnie to nie przekonuje. Lubie Czarne Lustro, dlatego zawyżyłem ocenę, historie przedstawiane w serialu są o wiele ciekawsze niż ta z tego "filmu".
Ja musiałem tą opcję wybracz by fabuła ruszyła do przodu. Więc nie działa tu "postać tak zrobiła, bo tak wybrałeś", gry tak nie wybrałem film mnie cofnął.
Sam napisałeś „narkotykowy trip” wiec wszystko jasne, tym bardziej ze zjedli po całym listku panoramicznego LSD, a bez tego obaj byli podkręceni równo....
Podpisuje sie.
Rozczarowala mnie forma realizacji i olanie pozorow od strony widza. Nie ma tez tak naprawde zaskoczenia poza moze jedna scena z gruntu humorystyczna...
Duzo tez psuje trailer. Bo pokazuje sceny, ktorych teoretycznie nie powinnismy widziec jezeli mamy wybierac jako widzowie...
Tak, też mam problem jeśli chodzi o to olanie pozorów. Grałam w dwa sezony "The Walking Dead" od Talletale, w tym pierwszy dwa razy z odmiennymi wyborami. I oczywistym jest, że nie na wszystko można było mieć wpływ i historia jest ustalona z góry. Ale tam nie było tego widać, bo historia najpierw szła troszkę inaczej, żeby dojść do tego samego finału danej sytuacji.
A tu największy zgrzyt miałam przy sytuacji wyboru podjęcia pracy w firmie. Dałam TAK, później wiadomo cofnęło mnie do tego samego dnia, ale dialogi były lekko odmienne i trochę inaczej to wyglądało, więc znów zaryzykowałam TAK. I co? Zamiast jakkolwiek to poprowadzić, żeby jednak musiał pracować sam, żeby było ukryte przed widzem, że nie ma tu żadnego wpływu, to jebs plansza z ekranem i jedynie możliwością powrotu. Całkowite wyrwanie z immersji :/
Tak, tyle, ze nie zrealizowano tego tak, zeby zachowac pozory. Po pierwszych dwudziestu minutach jako widz, wiesz, ze nie ma sensu co wybierzesz i ze kacja jest liniowa, czyli taka jaka chca scenarzysci. Nie udalo im sie wciagnac tak naprawde widza w wierzenie, ze dokonywali wyborow, zeby rzeczywiscie na koniec pokazac im jak sie mylili. Wspolczesne gry o wiele lepiej sobie pogrywaja na tym tle psychicznie z ludzmi. Moim zdaniem tworcy mocno poszli na skroty.
Nie przylozyli sie do zalozenia i formy, za bardzo im zalezalo na przepchnieciu tych scenek co sami chcieli, a nie samej idei i wkreceniu widza.
SPOILER ALERT!
Zauważcie jak łatwo przychodzi nam podejmowanie decyzji z wygodnego fotela. Kiedy miałem do wyboru "uspokój się"lub zabij ojca". Z szyderczym uśmiechem wybrałem drugą opcję. Następnym wyborem było "poćwiartuj ciało" i muszę przyznać, że mimo, iż przeszły mnie ciarki, to zbyt długo się nie wahałem.
Faktem jest, że jest to tylko film i zdajemy sobie sprawę, że nikt nie ucierpiał, ale z drugiej strony.. czy faktycznie kieruje nami tylko ciekawość?
Miałam dokładnie to samo i za pierwszym razem wybrałam złe (według twórców) zakończenie czy raczej lepiej powiedzieć złą ścieżkę.
Tak pokierowałam decyzjami bohatera, ze wylądował na planie zdjęciowym ponieważ wybierałam najmniej "efektywne" odpowiedzi i w ten oto sposób moją ostatnią decyzją było "ucieknij przez okno". W konsekwencji bohater znalazł sie w komicznej sytuacji, gdyż po dłuższej chwili zorientował sie ze jest na planie zdjęciowym. W następnej juz scenie wyświetlił mi się ekran telewizora i opcje "odpowiedz historię swojej matki". Od tego momentu zauważyłam ze jednak złą ścieżkę wybrałam a twórcy chcą mi inną pokazać albo raczej narzucić ;D
Tak sie bawiłam różnymi opcjami że zrozumiałam ze nie ważne co wybiorę i tak prowadzi to wszystko do jednej i tej samej sceny czyli sceny w celi więziennej.
Ja tam wcale nie czułam jakiejś satysfakcji w podejmowaniu za bohatera decyzji a jeśli nic nie wybrałam to netflix za mnie klikal :p wręcz oburzylam sie gdy miałam dwie beznadziejne decyzje do wyboru a przecież można by było co innego zrobić ;)
Ale i tak bardzo mi się podobał film więc wrażenia są jak najbardziej pozytywne:)
SPOILER SPOILER SPOILER
Wcale nie! Prawdziwe zakończenie to zgiSPOILERnięSPOILERcieSPOILERwrazSPOILERzSPOILERmatSPOILERkąSPOILERSPOILER
SPOILER SPOILER SPOILER
W sumie to jest 5 zakończeń :) dotarłam do czterech tylko. Nie sądziłam że opcje "pochowaj go" i "poćwiartuj go" będą prowadziły do dwóch różnych zakończeń ;D
https://www.mirror.co.uk/film/black-mirrors-bandersnatch-number-possible-1378588 0
Dzięki za link.
Znalazłem w takim razie wszystkie i dam sobie spokój z tym filmem.
Szkoda jednak, że po tym jak tlenionego się pozbyłem na balkonie odniwł się i doniósł na policję o grzebaniu ojca w ogrodzie.
Sumarycznie nie są to tak naprawde alternatywne decyzje tylko wybór alternatywnych historii co jest w pewnym sensie odkrywcze.
Wybory prowadzą bowiem do sprzecznych ze sobą "światów".
Zakończeń jest 13 ;)
https://imgur.com/Eoe1lo7?fbclid=IwAR3JLSDLxAOMO57CWkpzl3631Ix1aWfpuWI2OgVwB71Si 3_EpW-ZQjzbsWI
Brakuje mi kilku(nastu) minut filmu, a propozycja jest żebym się użerał z godzinnym przewijaniem?
sorry, no.
Prawdziwe zakończenie to wznowienie gry w czasach współczesnych przez panienkę. ;-)
Sumarycznie jak ktoś wspomniał...
ogólnie znikoma satysfakcja ale same film niezły bo to w pewnym sensie tłumaczenie połączenia kilku tytułów.
Przypadek Harolda Creeka i kilku innych, które z pamięci nie podam.
Sumarycznie warto zobaczyć, a oprócz tego kto kontroluje pilota? ;-)
Spojlery
U mnie było inaczej. Celę więzienną miałem dwa razy ale znacznie wcześniej. Mnie film się skończył na planie. W zasadzie odkrywa się podczas seansu kilka zakończeń a wybory zmieniają kolejność. Ja zacząłem od zabijania kogo popadnie i już po pół godziny siedziałem w celi. Cofnąłem i zabilem tylko ojca i znów skończyłem w celi (tyle że ze skończoną grą), kolejne cofnięcie i inne wybory i napisy końcowe po scenie na planie filmowym.
ak pokierowałam decyzjami bohatera, ze wylądował na planie zdjęciowym ponieważ wybierałam najmniej "efektywne" odpowiedzi i w ten oto sposób moją ostatnią decyzją było "ucieknij przez okno".
Mialem identycznie.Pomysl w filmie dobry aczkolwiek czuje troche zmartwienie ze moj wybor nie decydowal o dalszych losach bohatera
Jestes wiec chyba przykladem na posiadanie zlej psychiki we wspolczesnym swiecie z powodu skomputeryzowania, co probuja usilnie lansowac media...
Tak, w grach jest latwo zabijac ludziki, ale to nieprawda, ze czlowiek dojrzaly, dorosly, normalny latwo to przenosi na inne media, wybory i ze zawsze jest taki lekcewazacy w grach.
To nie tak dziala. Poczatkowo gracze staraja sie reagowac wobec NPCow tak jakby reagowali wobec ludzi, ewentualnie kieruja sie poprawnoscia, liczac na nagrody. Jezeli jednak gra nie nagradza ich albo pokazuje, ze wybory nic nie zmieniaja, ewentualnie gracz musi pozostac bojetny wobec robienia krzywyd npcpw, bo inaczej go zabija, wtedy dopiero wlacza sie ta obojetnosc i przestanie traktowania npcow jak zywych.
Ale powaznie wielu, wieloletnich graczy ma odruch traktowania npca porzadnie, wcale nie garnie sie do zabijania i robienia mu krzywdy.
Pamietam jak gralam w HalfLife i zastrzelilam z rozpedu przeciwnika, wygladajacego jak marines. Zonk i pomyslenie, ojej, to przeciez nie potwor, to nasz, jeszcze raz. Drugie podejscie, wybiegam zza rogu, ze hej, hej stary, dobrze, ze jestes... I bec, zastrzelil mnie, bo okazalo sie, ze nie jest po stronie postaci, ktora kieruje gracz :) Od tego momentu zabijalam juz kazdego jak leci czy czlowiek, czy potwor :)
Inna sprawa byla z Tomb Raiderem. Ludzie zaczeli specjalnie zabijac Lare. Nie tyle dlatego, ze jej zyczyli zle, ale dlatego, ze do tej pory gry nie dawaly takiej mozliwosci usmiercania postaci i do tego w pseudotrojwymiarze. Do tego ten charakterystyczny dzwiek lamanego karku... Chyba to wtedy sie zaczelo po raz pierwszy takie traktowanie npcow... A potem jeszcze Mortal Kombat i wszystkie fatality...
Ale dzis np. w grach mmo spotykam sie z o wiele gorsza, prawdziwa, naprawde prawdziwa agresja graczy wobec innego gracza kierujacego postacia niz do samych mobkow... Wrecz w jednej grze ktos napisal, ze on nie chce zabijac tych biednych goblinow, bo mu ich zal heh.
Dla mnie takie decyzje musza miec sens. I nie, nie podejme tak latwo decyzji o zabiciu postaci granej przez zywego aktora jak moglabym podjac w przypadku modelu cyfrowego... Bo zdaje sobie sprawe, ze w filmie zabojstwo pokaza jednak realistycznie...
I mam podobnie jak inni, ze do takich decyzji ten odcinek nie zobowiazywal.
Za malo bylo tam odpowiedniego ladunku emocjonalnego, zeby chciec zrobic krzywde, a na pewno wiesz, ze istnieja i gry i filmy, ktore lepiej wywoluja w widzu uczucia, nienawisc lub zal do jakiejs postaci za to co zrobila...
Tutaj sie nie postarali.
Rozumiem, ze chcieli okazac jak to chlopak nie kotroluje sie i ze jest kontrolowany przez widza, ale powinni w takim razie dac wlasnie widzowi lepsza podkladke do tego zlego moralnie wyboru.
Nie chodzi nawet o to, ze mieliby zrobic tak, ze ojcu sie nalezalo, tylko, ze np. wybranie mniejszego zla albo ratowanie kogos? Ze jak zabijemy ojca, to matka nie zginie?
Slabo poradzili sobie z eksperymetnowaniem na psychice widza... w tym sensie, ze nie potrafili go zmanipulowac w te watpliwe decyzje. Sadze, ze takich jak ty brali pod uwage marginalnie, czyli socjopatow, dla ktorych te wybory nie maja tak naprawde moralnego znaczenia.
Grając w gry zawsze próbuję zbadać jej granice, idąc innymi ścieżkami i dokonując innych wyborów niż te, które mogły by wydawać się zwykłe/popularne, dlatego słabiutko z Twojej strony, że oceniasz innych na podstawie 2 zdań. W dodatku mylnie. Work on it :)
Uważam, że gdyby istniały gry tego typu, to ludzie dowiedzieliby się o sobie wieeele ciekawych rzeczy.
No ale właśnie o to chodziło - to przecież black mirror. Ty jako widz - podobnie jak bohater filmu - tak naprawdę nie masz żadnego wyboru/wpływu na to co się dzieje.
No tak, ale tylko pozornie, wszystko zostało wcześniej ustalone przez twórców i tylko masz wrażenie, że masz wpływ. Tyle, że zupełnie nie przekonuje mnie ta koncepcja, bo jak miałaby się ona odnosić do naszej rzeczywistości? Mamy tak dużą moc sprawczą nad podmiotami w internecie? Myślę, że nie, bo każdy ostateczne decyzje podejmuje sam. Czy mamy taką moc sprawczą nad swoimi decyzjami? Tak, i dlatego kłóci mi się to z filmem.
To chyba kwestia wiary w los, przeznaczenie czy tam inny "boży plan". Dla mnie to również niedorzeczne, ale jak wiemy całe systemy wierzeń się na tym opierają, więc takie podejście ma sporą moc i wielu odbiorców.
widać, nie każdy to rozumie i za bardzo sugeruje się grami typu detroid become human czy until dawn. W tym filmie właśnie chodziło, że mamy złudny wybór, który może zmienić losy postaci, a tak na prawdę przesłanie było takie, że wszystko z góry jest już zaplanowane, a wybór jest tylko iluzoryczny. Widać nie każdy rozumie tak proste sprawy..
Tylko, że zakończenia są różne, zależnie od wyborów widza. Wiele razy Stefan trafia do więzienia, ale jest tez opcja sukcesu gry.
to są nic nie znaczące "różne" zakończenia, chodzi o cały ciąg fabularny, który mimo opcji jest iluzją zgodnie z przesłaniem filmu.
Przekopałam się jeszcze raz przez to zakończenie z sukcesem i tam przecież też wychodzi na jaw morderstwo, gra jest usunięta - moje niedopatrzenie. Tak więc faktycznie, z jednej strony zakończenia są pozornie różne, a efekt końcowy ten sam, zgodnie z założeniem i przesłaniem filmu. Ale z drugiej strony, gdyby nie sukces gry dziewczyna z naszych czasów nie znalazłaby jej w skrzyni i nie pracowałaby nad jej nowa wersją w naszych czasach.
no też się zgadzam, że niektóre smaczki w poszczególnych zakończeniach są miłe dla odbiorcy :)
Jest zakończenie, które jest kompletnie inne od reszty, gdzie ojciec nie ginie. Ja takie dostałem. Wystarczyło tylko odzyskać zabawkę i pojechać mamą pociągiem. Wtedy my, jako postać poświęcamy jego życie, żeby uratować ojca.
Ale to jakiś absurd, jak możemy poświęcić życie chłopca, aby uratować ojca? Tu sugestia, jakoby twórca nakazał nam myśleć zerojedynkowo, gdzie tak naprawdę nikt nie musiał ginąć, a możliwosci jest wiele (tak, wiem, że są pozorne). Szczerze mówiąc, nie przekonuje mnie to zupełnie, całość wychodzi dosyć bezcelowo, choć wątek kontroli, której społeczeństwo tak kurczowo się trzyma, ma tutaj dobry wydźwięk, ale dla mnie to za mało.
Skoro mój wybór faktycznie jest złudny to wolałbym już normalny odcinek Black Mirror, ale to tylko moje odczucia. Rozumiem pomysł, ale też nie pierwszy raz spotykam się z historią typu "Nie ma znaczenia co wybierzesz" ale no po prostu oczekiwałem czegoś zupełnie innego. Następnym razem podejdę do takich projektów bez najmniejszych wymagań
a ja mimo to świetnie się bawiłem, że mogłem w jakimś większym stopniu uczestniczyć w wydarzeniach w filmie. Kwestia taka, że złudny wybór nawiązuje do tematyki tego filmu, świetnie to dopasowali, to nie jest dziełem przypadku.
Zgodzę się z Tobą, fajna "nowość" ale taka trochę bez sensu, cokolwiek nie wybierzesz i tak wrócisz się gdzieś do wcześniejszego wyboru i tam wyjścia mieć już nie będziesz. Wolałbym normalny odcinek Black Mirror.
zakończeń jest kilka, ja trafiłam na 2 więc nie jest do końca tak, że na nic nie mamy wpływu klikając różne wybory...ale generalnie odc mnie zmęczył, choć uwielbiam każdy odc Black mirror ...
Mam podobnie, ten "interaktywny film" był dla mnie bardzo męczący. A całą serię Black Mirror bardzo mile wspominam (zwłaszcza mój ulubiony odcinek pierwszy drugiego sezonu)