Z punktu widzenia fana sf - ZAWÓD.
Dlaczego ma podtytuł Origins skoro nie ma tam początku eksploracji marsa, narodzin red faction. Główny bohater pierwszej części gry, wyzwoliciel górników (w filmie podstarzały ojciec) został przedstawiony jako pijak i niedołęga.
Wiadomo to produkcja telewizyjna, ale nawet na taką efekty specjalne są słabe.
A film zamiast nadrabiać scenariuszem, dialogami czy napięciem psuje co się da.
Gdyby był to pilot serialu, na nim skończyłbym jego oglądanie.