Zacytuje cię "no i nie było w książce powiedziane, że to ci dziwni ludzie chcieli się dostać do jego pokoju, w książce sugerowano te stworzenia żaborybie" heh, znakomity , rewelacyjny film, długo pozostanie w mojej pamięci-"los czasami tak się układa że i potworność staje się piękna"

W książce sugerowano, że do jego pomieszczenia chciały się dostać stwory z głębin, przecież człapali po podłodze a nie tupali jak ci z Innsmouth. Mi osobiście bardzo niepodobał się ten film gdyż... chyba za bardzo lubię książkową wersję.

Co nie zmienia faktu, że film jest słaby. Efekty i montaż bardzo słaby.

W pełni zgadzam się z trs6557uuiT.ktor, ale muszę zauważyć, że pierwsze 30 minut filmu mnie wciągnęło. Przeniesienie fabuły z lat 20-tych (którą znałem z opowiadania i gierki CoC:DCotE) do współczesności było trochę intrygujące. Gorzej zaczęło się robić od sceny skalpowania (swoją drogą tutaj przeszły mnie ciarki) i ostatecznie zepsuł się w momencie, gdy miał ładować się córce Marsha do łóżka. Ja rozumiem, że "licentia poetica", ale ryboludzie u HPLa nie mieli macek, a na pewno nie w takim charakterze jak to ma miejsce u Gordona....