Chciałbym się podzielić swoimi wrażeniami - już w trakcie filmu poczułem się trochę jak na sensie "Grand Budapest Hotel", dostałem dużo dawki pozytywne humoru z przymrużeniem oka, wszystko okraszone bajkową scenerią i nieprawdopodobnymi historiami, do tego bardzo charakterystyczne postacie stworzyły jak dla mnie klimat podobny do tego z GBP.
Abstrahując od tematu obrazu, to jest po prostu bardzo dobry film. Świetne zdjęcia, scenografia, dźwięk, gra aktorska, wartka akcja, dużo ironii, dystansu. Moim zdaniem warto pójść do kina.
Co myślicie o moim porównaniu do GBH?
To prawda jest w Disco polo surrealizm, więc pewne skojarzenia z GBH mogą się nasunąć. Ja też znalazłem w nim nieco ze stylu T.Gilliama i J.P. Jeuneta.
Muszę przyznać Ci rację, że w trakcie oglądania tego filmu miałam pewne skojarzenie z tym co robi Wes Anderson (w tym GBH), że jest to niestety słabsza jego wersja. Ale fakt, pojawia się takie skojarzenie w kontekście ilości absurdu, surrealizmu. To było zamierzone i myślę, że Ci którzy nie lubią stylu W. Andersona i ten film skrytykują. A ci, którzy lubią też mogą uważać go za gorszą wersję, ale jednak skojarzenie jest. A poza tym świetne odniesienie do "Funny games", też w stylu W.A.
Dopiero jak przeczytałam ten temat to mnie naszło, ale coś w tym jest. nie powiedziałabym jednka, ze słabsza wersja - dla mnie bliższa, moje realia o naszych rodakach, mentlanie mi bliższe jest DISCO POLO ;)
tak chyba bardziej do Wesa ogólnie, w końcu Grand Budapest to dość świeży film :) fajnie, że reżyser czerpał z takich ciekawych wzorców jak Haneke czy Anderson.
też miałam wrażenie, że film od strony plastycznej mocno nawiązuje do Grand budapest hotel. w ogóle nawiązań do innych filmów jest mnóstwo i jak się okazuje na wielu płaszczyznach.
mi się dwaj golfiści Hanekego mocno rzucili w oczy. faktycznie czerpane było garściami, czy udanie... to już inna sprawa.
Tez czytam i mysle czy my ogladalismy ten sam film?bo dla mnie styl jaki tam byl to burtonowski heeh.
też się zastanawiam czy to jest k**wa jakiś żart takie porównanie... zlepek głupich bezsensownych scen i to granie wszystkich hitów disco polo w dodatku po kilka razy jednego kawałka. Dziwi mnie, że tak nieźle aktorzy się tam znaleźli (jak na nasze realia)... a tu j*b porównanie z d*py do Grand Budapest Hotel jednego z najlepszych filmów 2014, a już na pewno najlepszej komedii. Całkiem się w d*pach poprzewracało tym pseudo krytykom i "koneserom" kina. Wszyscy młodociani "znafcy" ostatnio popadają w skrajność albo komedie i horrory ale nadinterpretacje nie wiadomo skąd :D
Idąc takim tokiem to taką "ukrytą prawdę" np. jakiś odcinek o intrygach małżeństwa można porównać do "zaginionej dziewczyny" xD
Teraz się nie dziwię skąd takie wysokie noty polskich "super produkcji". Przypomina mi to trochę modę na filmwebie z wyszukiwaniem (często na siłę) podobieństw znanych zagranicznych aktorów i aktorek do polskich celebrytów i rzemieślików. ooo Kasia X jest podobna do Angeliny Jolie a pod komentarzem 20 postów innych osób które nagle olśnione zauważyły też takie podobieństwo :) żenada.
Tutaj widzę to samo... już niektórym się we łbach przewraca i porównują tę kupę do GBH a za chwilę ktoś napisze że widzi tu podobieństwa do filmów Lyncha (surrealizm) Walta Disneya ( baśniowy klimat) już nic mnie tu nie zdziwi :DDDD
prawda!!! widac jak malo filmow ludzie w swoim zyciu widzieli, dla mnie porownanie do Grand to jakies nieporozumienie
Najgorsze że muzyka ilustracyjna identyczna jak ta Alexandra Desplat - plagiat muzyki GBH i Moonrise Kingdom.... wstyd...
Też mi się to skojarzyło. Tutaj też taka groteska, surrealizm, przerysowane postacie i przede wszystkim te bardzo kolorowe scenerie. Oczywiście GBH to wyższy poziom, ale podobieństwa można znaleźć.
Też od razu zauważyłam podpobieństwo do GBH, z tym że moim zdaniem Disco Polo jest nieudaną podróbką tego filmu. Jeżeli chcesz wiedzieć dlaczego tak uważam, to zapraszam tutaj http://gamonia.pl/bylismy-szaleni-ze-obejrzelismy-disco-polo/
nieeee. jak dla mnie GBH był rewelacyjny, właśnie baśniowy, lekki, interesujący... natomiast DISCO POLO to jakaś porażka - takie pomieszanie, niespójność,w ogóle nie widziałam sensu ani logiki w tym całym ciągu zdarzeń. zdecydowanie NIE w moim guście
Miałem dokładnie takie same skojarzenia, jeżeli chodzi o GBH. Te kolory, surrealizm, kamera i kolory. Niestety to wszystko.
Liczyłem z Disco Polo na fajną zabawę. Choć fanem muzyki Disco Polo nie jestem, to miałem osobiście pewien wkład w te nurt muzyczny :-). Shazza, Disco Relax, Blue Star - z niekłamaną łezką w oku wspominam te czasy kaset chodnikowych i mydełek Fa. Film o DP! To się nie może nie udać!
Ale się nie udało. Bliżej DP jest Kac Wawa i Gulczasom niż GBH. Nie, to nie jest tak że wrzucimy do worka wszystko po trochu i fajno będzie. Absurdu w filmie starczyło na jakieś 20 minut, potem im dalej tym bardziej męczyło. DP jest przykładem filmu który jest po prostu GŁUPI.
Naprawdę do filmu o Disco Polo potrzebna była amerykańska preria? Co tam robił kaznodzieja? Golfiarze z MG42?? Scena Urbanem??? Udział Rogersa Cole-Wilsona???? Doprawdy, brakowało jeszcze walki na miecze świetlne, wstawek anime i żeby główny bohater na końcu nie okazał się androidem z roku 2153. Naprawdę ktoś sądził, że dodanie sceny ze świnią z różową kokardką prowadzoną przez karła na przejściu dla pieszych na pustyni będzie zabawne? A chwilę po tym kichnięcie ze stresu, domek z kart i scena z gwiazdą w japońskim pokoju? O, tu mi zabrakło Dartha Vadera grającego "w łapki" Królikiem Rogerem (wiecie, taki smaczek z "Kto wrobił...") . A, byli też filmie naziści, to może dobrze by dodać scenę lotów kosmos i - jedziemy po bandzie - Szymborska strzelająca książką z efektem "bullet-time"? Lokaje w ludowych strojach góralskich malujący drzewa na biało, strażak zaciągający kresowym akcentem, kowboje planujący wjazd na PKiN... Śmiechom nie było końca.
Daję jedną gwiazdkę za Kota, dialogi z ojcem-kolejarzem, ujęcie ze środka telewizora, scenę z Bardzo Dobrym Reżyserem i scenografię. Coś jeszcze było co mi się spodobało ale sorry, zapomniałem w powodzi durnoty.
Po raz kolejny okazuje się, że operowania kiczem i absurdem trzeba umieć. Umie to Tarantino i umie to Monty Python. Disco Polo nie umie. Mówiąc krotko - kupa śmiechu z przewagą kupy.