Schematyczne love-story z boksem w tle, ocierające się o fantastykę, ale umiejętnie grające na podstawowych emocjach widza, szału nie ma.
Walki genialne,aktorsko fenomenalnie, ale ten patos,te wszystkie facepalmy, kiedy wiesz co się teraz zdarzy.
Schemat tego filmu wygląda tak:para z sierocińca-on dochodzi na szczyt-ją zabijają-on wpada w depresję-zabierają mu córkę-znajduje starego,dobrego trenera-on go uczy, że można w boksie się bronić WTF?-on...
Oby się nie udało. Mimo ogromnego szacunku dla wszystkich wielkich sportowców. Bynajmniej nie mam na myśli ludzi o "zwyrodniałych umysłach" pokroju FMJr :)
Dobry filmas. Ma swoje wady fabularne. Upadek bohatera przeciągnięty kosztem powstania z popiołów ale ogólnie film kozaczy. Gyllenhall świetny jak zawsze,mięśnie na brzuchu jak cegły, walki w filmie rewelacja. Piosenki super, przy-brakowało troszkę normalnego soundtracku. Ogólnie warto, warto.
Motivation movie dla uczniów gimnazjum i liceum/technikum/zawodówki, którzy ćwiczą boks z filmikami na yt.
Coś mi się wydaje,że to ta sama klasa i popularność, co Jestem legendą albo Szkołą uczuć
Jak dla mnie przebił dobrego "Cinderella Man" oraz bardzo dobrego "Fightera" i "Warriora". Tylko "Rocky" (sentyment) i "Wściekły Byk" (legendarna rola De Niro) lepsze.