zależy co rozumiesz pod pojęciem "przystępny dla widza z europy"? Jeśli chodzi o to czy jest filmem akcji w stylu tych z Jackie Chanem czy Brucem Lee to odpowiedź brzmi nie jest. Ten film jest trochę bardziej artystyczny, choć same walki prezentują się całkiem dobrze. Krótko mówiąc film nie jest wykonany w sposób do jakie przywykli widzowie z zachodu i niektórych może szybko zniechęcić. Fabularnie jest nieźle zakręcony. Najlepiej sam obejrzyj a nóż Ci się spodoba. Jeśli jarasz się kulturą wschodu to powinien Ci się spodobać. Jeśli lubisz bijatyki to może Ci się spodobać ale bardziej możliwe że szybko Cię znudzi.

Oglądałem wcześniej Hero i ujmę to tak: jeszcze żaden film nie wywołał u mnie tak mieszanych uczuć. Od strony artystycznej, wizualnej to mnie wręcz urzekł- genialne scenografie, kostiumy, i choreografie. Ale od strony fabularnej...: pierwsze półgodziny zapowiadały się ciekawie- o, tajemniczy wojownik ratuje króla przed skrytobójcami, ale później okazuje się, że to wszystko to wielki spisek i tak naprawdę przyszedł nie po to aby odebrać nagrodę, ale żeby go zabić- i to było fajne, ale później jak się okazało jak przebiegał ten plan, jakie dylematy mieli nasi bohaterowie i przede wszystkim zakończenie to film mnie po prostu... znudził, irytował i wręcz zażenował. Nie znam się za dobrze na konfucjoniźmie (do którego ponoć odwołuje się fabuła Hero), ale dla mnie wszystko wydawało się głupie, bezsensu i wyssane z palca, np dlaczego nasz Bezimienny w ogóle oszczędził króla? Facet rozwalił jego wioskę (bliskich pewnie też), podbija różne miasta, zabija ludzi, nasi bohaterowie wiele lat planują spisek, poświęcają życie i tan nagle na samym końcu nasz bohater powiedział, że go nie zabije... bo liczy że się kiedyś zmieni (a ja w tym momencie zrobiłem Face Palm'a i powiedziałem WTF!?). Nie oczekuję żadnych wyjaśnień, ja po prostu tego nie kupuję. Jednak jak wcześniej pisałem, to wizualnie film mnie zachwycił, więc szukam filmu który jednocześnie wywarł by na mnie takie samo (przynajmniej podobne) wrażenie wizualne i przy tym fabularnie nie zamęczył swoimi ideałami których po prostu nie rozumiem. Ja bardzo cenię kino ambitne, np Kubrick to jeden z moich ulubieńców, ale Hero mnie swoim przesłaniem zamęczył.

podejrzewam że w wypadku Domu Latających Sztyletów zakończenie też niezbyt Ci się spodoba bo (przynajmniej moim zdaniem) jest dziwne by nie rzecz śmieszne. Ale ogólnie film wypada dobrze i bohaterowie często są ukazywani z innej strony ( gość jest na początku dobry, potem okazuje się że jednak jest zły itd)

To teraz mam pytanie trochę z innej beczki. Jeżeli masz jakąś większą wiedzę na temat chińskich filmów o sztukach walki to co byś mógł mi polecić co by podchodziło pod moje kryteria? Czyli wizualne (choreografia, kostiumy i scenografie) mistrzostwo, ale mimo to fabuła bardziej racjonalna, przystępna (ale nie musi być od razu prosta i głupia;)), lub jakoś bardziej odnosząca się do naszych (Europejskich) światopoglądów?

może wiedzy jakiejś dużej nie mam ale lubię filmy ze wschodnimi sztukami walki więc trochę tego obejrzałem :) Polecam Ci wszystkie filmy z Jackie Chanem bo wszystkie które oglądałem są świetne, może fabuły nie mają jakieś odkrywczej specjalnie ale po prostu przyjemnie się je ogląda, zwłaszcza te starsze jak "Legenda Pijanego Mistrza" choć inne też są wspaniałe i jest ich dużo. Widziałem w Twoim profilu że chcesz obejrzeć "Wściekłe Pięści" i słusznie bo warto oraz pozostałe znane filmy z Brucem Lee czyli "Wielki Szef", "Wejście Smoka", "Droga Śmierci" i "Gra Śmierci". Wadą tego ostatniego filmu jest to że niektóre sceny były kręcone już po śmierci Brucea przez co są takie sytuacje jak bohater stojący w cieniu żeby tylko twarzy nie było widać ale poza tym jest ok. Osobiście lubię też filmy z Jetem Li choć większość z nich osadzona jest we współczesności i nie ma wiele wspólnego z klimatami wschodnimi poza walkami. Z tym aktorem dobrym filmem którego akcja rozgrywa się w Chinach jest "Nieustraszony", jest jeszcze "Pewnego razu w Chinach" ale tego nigdy nie oglądałem i nie jestem w stanie stwierdzić czy warto. Ostatnio oglądałem trzy częsci filmu "Yip Man"- historia życia mistrza stylu wing chun który w późniejszych latach swego życia był nauczycielem Brucea Lee, też warto obejrzeć. A jeśli "Dom Latających Sztyletów" przypadnie Ci do gustu to powinien Ci się spodobać "Przyczajony Tygrys, Ukryty Smok". Jednak więszkość z tych filmów które Ci poleciłem to starsze produkcje z lat 70 i 80 więc nie spodziewaj się dwudziestu salt przy wyprowadzaniu każdego ciosu czy jakości hd ale ja lubię je do dzisiaj oglądać bo grają w nich ludzie którzy znają się na sztukach walki i dzięki temu przyjemnie się to wszystko ogląda. No i fabularnie są w większości dość proste ale dzięki temu nie przerażają jakimś przesadnym skomplikowaniem czy wydziwianiem

Dziękuję za radę. Obejrzałem już połowę tych filmów i jestem bardzo zadowolony :).

http://www.filmweb.pl/film/Wojownik+Musa-2001-30623

Dzięki. Tak się właśnie złożyło, że sam ostatnio rozmyślałem nad tym filmem :P

Świetny film i jak na azjatyckie kino akcji choreografia jest zrobiona w miarę realistycznie - jeśli ktoś szuka latających wojowników to tu ich nie znajdzie.

W "Hero" główny bohater oszczędził Cesarza, ponieważ słuchając jego opowieści zrozumiał, że budowniczy wielkiego mocarstwa musi zdusić tkwiące w nim odmienności i uformować nowe, jednolite społeczeństwo. Dlatego tragizm jednostki (w chińskiej skali to mogą być całe narody) nie może przysłonić nadrzędnego celu - budowy szczęśliwego i potężnego imperium.
Nie wiem, jak się to ma do konfucjanizmu, ale całkiem dobrze tłumaczy współczesną politykę wewnętrzną Chin.