Mam kompleksy względem matematyków i innych fizyków. Geniusz mnie przeraża i wzbudza zawiść.
Wiec może dlatego ten film zrobił na mnie największe wrażenie w tym "temacie" od czasów "Amadeusza"? Choć tam napięcie było budowane w inny sposób. W "Amadeuszu" ukazano człowieka, który potrafi poznać geniusza, ale sam nim nie jest w stanie być. To rozdarcie budowało atmosferę, że aż ciarki po plecach szły.
I podobnie się czułem oglądając ten film. W sumie nie wiem czemu, bo - umówmy się - fabuła jest czasem aż za bardzo sztampowa. Ale jednak wyczuwam to coś, napięcie. Strach przed szaleństwem. Swoim, osobistym, własnym...
A może po prosty Paltrow nigdy tak ładnie nie wyglądała?
Urzekła mnie twoja wypowiedź.:) I masz u mnie plusa, bo w moim osobistym , filmowym rankingu istnieje najpierw "Amadeusz" a potem długo, długo nic:) "Dowód" rzeczywiście ma w sobie coś niepokojącego, choćby ową perspektywę braku świadomości swego własnego obłędu.
A może po prostu Gyllenhaal fajnie się prezentuje jako facet heteroseksualny?;)
Podpisuję się pod Waszymi słowami, chociaż przyznam, że Amadeusz jest w moim prywatnym rankingu trochę wyżej :)
'A może po prosty Paltrow nigdy tak ładnie nie wyglądała?'
'A może po prostu Gyllenhaal fajnie się prezentuje jako facet heteroseksualny?;)'
A może ich oboje i Anthony'ego Hopkinsa aż miło razem oglądać na ekranie?
"Amadeusz jest w moim prywatnym rankingu trochę wyżej"- u mnie jest na pierwszym miejscu, więc już wyżej być nie może:)
Muszę wyjaśnić kilka nieporozumień.
Jestem znacznie przystojniejszy od jakiegoś tam Gyllenhaala, tylko dlaczego nikt (żadna! chlip) tego nie dostrzega*.
Nie grałem w żadnym filmie geja-kowboja, a za najlepszy film Anga Lee uważam "Burzę lodową"
"Amadeuszowi" dałem wysoko ocenę (sam się dziwię), ale Forman jest wielki w czechosłowackich obrazach. Amerykańskie to nie to samo.
Powyższy filmik uważa za dobry, choć sam w sobie nierewelacyjny. Jednak stan (nie)równowagi na skali geniusz-szaleństwo robi swoje.
* i skromniejszy...
Dobre pytanie, Pani Profesor, naprawdę celne. A może Pani Doktor?
To ja się już może zamknę...