Właśnie obejrzałam "Draculę" po raz kolejny. Nie wiem ile razy widziałam ten film ale z 10 na pewno. Naturalnie kiedy miałam 13 lat zrobił na mnie większe wrażenie:) ale nawet teraz mnie zachwyca za entym razem a to się nieczęsto zdarza. To co jest oczywiste - to doskonała gra aktorska Oldmana. Popisał się naprawdę. Winony nie cierpię zarówno jako osoby jak i aktorki, więc zmilczę. Co jest śmieszne i zaskakujące - produkcja nie miała dużego budżetu dlatego większość krajobrazów była stworzona na potrzeby filmu i sceny kręcono w studiu w LA. Jak się przyjrzeć - faktycznie jest kiczowato i papierowo ale paradoksalnie to właśnie stwarza ten klimat baśniowości, grozy i niepokoju...muzyka świetna. Klasyk, trzeba zobaczyć. Polecam!
Scenografia była hołdem dla starych horrorów i celowo wiele scen było "kiczowatych". To miała być też zabawa dla koneserów, a nie tylko sex'n guns'n rock'an roll ;)