czy w ogole jest cos takiego mozliwego? taki czysty zbieg okolicznosci ze ojciec trafia na morderce swego dziecka ale nie wie ze to On - pomijajac ze sie w ogole nie koleguja to chyba szansa jest tylko mozliwa w filmie :) ...
Za to ten film ma u mnie dużego minusa. Ten zbieg okoliczności był zupełnie niepotrzebny. Przez to jest mało realistyczny.
Przecież to był właśnie sens całego filmu - prawnik przestał być sobą, szef pytał się "co z tobą" po spotkaniu z ojcem.
a do tego jeszcze ta nauczycielka Ruth, która zupełnym przypadkiem jest byłą żoną mordercy a nową "przyjaciółką" rodziny.
Przecież to mała wiocha była, jedna szkoła, jeden kościół, jedyna lub np. jedna z dwóch kancelaria prawna - prawdopodobieństwo, że na siebie trafią, było dość spore. Ethan nie pamiętał twarzy kierowcy - przypomniał sobie, gdy usłyszał ten sam głos - wywołał on emocje, pod wpływem których Ethan go rozpoznał.
Po latach, ale dzisiaj dopięro obejrzałam ten film. Tam nie było żadnego motywu, że Ethan poznal mordercę po głosie, on skojarzył go po tym jak się pojawił pod szkołą syna po koncercie ich dzieci i miał na głowie te samą czapkę bejsbolówke, jaką miał w momencie wypadku.
Po pierwsze: scenarzyści zadbali, na ile to było możliwe, o to, żeby sytuację maksymalnie uprawdopodobnić: ostatecznie, ludzie mieszkają w skupiskach, a w małej miejscowości wręcz nieuniknione jest, żeby ich drogi kiedyś się skrzyżowały.
Po drugie, to jest bardziej dramat psychologiczny niż obyczajowy: tu nie chodzi o opowiedzenie ultra-realistycznej historii, tylko stworzenie dość prawdopodobnej fabuły mającej na celu pokazać postawy, zachowania i stany psychiczne ludzi postawionych w sytuacji krytycznej. To miał być w założeniu film o spotkaniu "kata" i "ofiary", albo dwóch "katów" i dwóch "ofiar" -- lub raczej po prostu: dwóch ofiar. Żeby mogło dojść do katharsis -- jak w antycznej tragedii.
Bardzo trafny opis. Oddaje moje przemyślenia.Film bardzo prawdziwy i realistyczny.Co do prawdopodobieństwa tej historii:sama się przekonałam nie jednokrotnie na własnej skórze, że życie lubi płatać figle o ile w tym wypadku można w ogóle tak to ująć.Na co dzień wielu z nas spotyka się ze "zbiegami okoliczności" i "dziwnymi przypadkami", na większość nie zwracamy jednak uwagi dopóki nie są one znaczące dla naszego życia, dopóki nie przewracają go do góry nogami, tak jak w przypadku bohaterów tego filmu. Bardzo polecam ten film ludziom, którzy lubią zgłębiać tajemnice ludzkiej psychiki i wierzą w to, że w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny.
O, jaki ładny komentarz. Miło się czytało.
Ale tak w temacie jeszcze, to takie zastanawianie się czy to jest czy nie jest realistyczne / prawdopodobne nie ma w tym przypadku większego sensu. To jest film. Tak to zostało wymyślone. Chcieli nam sprzedać taką historię i na jej tle pokazać zachowania ludzi. W innym wypadku, to już by była zupełnie inna fabuła, bo przecież tam właśnie o to chodziło, że sprawca i ten, któremu zabito dziecko mieli się spotkać. Można wymyślić masę innych sytuacji, pokazujących jak ludzie działają / myślą w określonych sytuacjach. Tu akurat wykorzystano taki motyw. Odkrywcze może to nie jest i jakieś szczególnie oryginalne, ale poprawnie i całkiem przyzwoicie wyszło. A jeśli brać pod uwagę to, że rzeczywiście była to jakaś mniejsza miejscowość, to dlaczego nie?
Dobrze to ujęłaś Zuza, poprawnie to wyszło.
Spychając ten ''dziwne zbiegi okoliczności'', to mamy tu całą gamę emocji, zarówno po stronie ofiar, jak i oprawcy.
O ile Ruffalo zagrał ....po prostu zagrał, o tyle Phoenix wypadł świetnie. Kreowana postać jak i aktorstwo, są bardzo realistyczne.
pozdro
trochę to naciągane. ale na świecie na pewno znalazły by sie przypadki, kiedy dzieci zostają potrącone przez sąsiadów z tej samej ulicy. gdzie wszyscy sie znają, spotykają, robią wspólne interesy itp. Niezależnie od takich zbiegów okoliczności, film nie powala.