oglądałem kilka razy ten film na vhs i w tv puszczano go parę razy, no cóż strzelają się tłuką (mordobicie) krwawe jadki masa wystrzelanych skośnookich i pościgi podrubkami sportowych wozów (lamborgini i ferarri) i nic po za tym film dla mało wymagających, swoją drogą szkoda Dolph Lundgrena bo to dobry aktor ale stawiany w mało ambitnych filmach które narażają go na pośmiewisko.
Z tego co wiem próbował dostać bardziej, lecz przy jego walorach fizycznych był na przegranej pozycji.
Wczoraj był na TVP....Kocham TVP i Polsat bo na polsacie po MegaHicie leciał The Punisher z jego rolą
ogolnie lundrgen uratował ten film... a dodam ze auta ktore zostaly zniszczone u Shoeshine'a to podróbki. Ale F40 i Countach ktorymi scigają sie Santee i Severance to już oryginały... :) auta kultowe o których marzył każdy dzieciak (czyli ja) pod koniec lat 80tych
Oj chyba niekoniecznie. F40 w scenie finałowej wydaję mi się mieć dłuższy przód i krótszy tył od oryginału, nie wspominając o całkiem wysokim zawieszeniu jak na taki samochód. Jeśli chodzi o Countacha, to nie potrafiłem dostrzec w nim jakichś większych różnic względem oryginału, poza tym zderzakiem, czy co on tam miał na masce, ale wątpię aby twórcy użyli oryginału.
Fakt, że film dość typowy, ale coś jednak w sobie miał. Przynajmniej dla mnie. Nie można powiedzieć, aby Lundgren ratował ten film. Lundgren i repliki prędzej. :)