Braki w gore, Fulci chciał wynagrodzić sporą dawką erotyki. Ale nawet to mu nie wyszło. Scen erotycznych jest tu stosunkowo zbyt mało i są one beznadziejnie wyreżyserowane. A poza tym, aktoreczki w tym filmie nie są zbyt piękne (jedna ma włochy pod pachami, a inna ma najbrzydsze piersi jakie w życiu widziałem!). Scenariusz tego filmu woła o pomstę. Szkoda, że Lucio Fulci wyreżyserował takie gówno!
Nom, też widzę że standardowy szablon Fulciego "dużo przemocy, trochę seksu" został zastąpiony "dużo seksu i trochę przemocy". Sam film słabiutki, aczkolwiek i tak Fulci miał gorsze, tu jest nawet kilka niezłych scen np: gra w rosyjską ruletkę. Muzyka nawet mi się na początku podobała. Reszta czyli aktorstwo, scenariusz i wykonanie leżą i kwiczą. W sumie aż 3/10 z dobrego serca.
Aktorki tak naprawdę nie są brzydkie. Wyróżnia się zwłaszcza Jessica Moore, która notabene u Joe D'Amato (Eleven Days Eleven Nights) i Andrei Bianchi (Non aver paura della zia Marta) wyglądała rewelacyjnie. Niestety, Lucio Fulci sknocił w tym filmie prawie wszystko, łącznie z potencjalnym sex-appealem obsady.
o własnie, Jessica Moore, zastanawiałem się skąd ta twarz mi znajoma. A tę prześliczną aktorkę kojarzę już z obu części 11 Days 11 Nights (chyba najlepsze filmy erotyczne włoskiego kina jakie widziałem) .