a mi wlasnie sie podobal...poczatkowa scena jak dwoch bohaterow nawoluje zywych...a wychodza tylko zmarli:) W sumie to akcja pod tytulem: "nic sie nie dzieje" oddaje apokaliptyczny klimat filmu. Ci co przezyli staraja sie wynalezc jakies remedium na trupoze, bezskutecznie i to wlasnie jest w tym wszystkim fajne. Patrzenie sie na to jak nadzieja pryska z dnia na dzien,... jak to jest byc jedynym czlowiekiem na ziemi??? Az czuje w powietrzu unoszacy sie odór zgnilizny...
Albo kobietą jak w przypadku trojki, ktora wyniosla sie na wyspe? Preferuje to zakonczenie:)))
Szkoda ze mam trudnosci ze znalezieniem filmu:(

Zgadzam sie z autorem tematu , ze jest to najslabsza czesc trylogi .
Dla mnie Noc zywych trupow z 1968 jest najlepszym horrorem jaki w zyciu widzialem i nie ma na niego mocnych :) .
A co do Day ...
Fakt faktem , ze ma najlepsze efekty z trylogi , ale to nie ratuje tego filmu . Skoro 75% filmu to rozmowy glownych bohaterow o tym i o tamtym , to film bardziej przypomina cos w rodzaju filmu obyczajowego o zombi , a filmy o zombi powinny byc w pewnym sensie filmamem akcji .
Słaby scenariusz , brak oryginalnym rozwiazan , i wolne tempo akcji - to zaliczylbym do minusow .
A plusy to moim zdaniem całkiem fajny klimat osaczenia i klaustrofobii , bardzo dobre efekty i koncowka .
Mozna obejrzec , dla mnie 6/10

hehehe - obyczaj o zombiakach hehe - a moze by tak nakrecic jakis melodramat o trupach, cos w stylu "zakochany zombiak":)))