Czuć kultowość na kilometr, wszystko jest tu pełne, przemyślane, uroczo zrealizowane. Kompletnie nie znam literackiego pierwowzoru, ale co tam, lubię świeżość.
Londyn okazuje się tu stolicą infantylnych zbiegów okoliczności i wujowskich pikantnych dowcipów, ale przynajmniej Colin Firth w sweterku z reniferem wygląda ah