Jeśli ktoś lubi wiślane klimaty i niespieszne tempo to film okaże się dla niego perełką, tak jak
dla mnie. A oglądanie w nocy w totalnej ciszy i spokoju jeszcze potęguje jego walory. Chyba
nawet bardziej mi się podobał niż "Wszystko Płynie". Co ciekawe w tygodniku "Polityka" (numer
z końca marca lub początku kwietnia) Pan Stefan jest jednym z bohaterów reportażu o
mieszkańcach takich właśnie barek jak jego.