Polski tytuł mógłby być przetłumaczony dokładnie. Tak można troche się pogubić. Al co do filmu. To po wyjściu stwierdziłem, że scenofragia i kolory były tak dobrane, że z każdej sceny można było malować obraz. Swietny film, świetnie przygotowany. Ciekawe kino, szkoda ze mało takich filmów.
Sam obraz zatytulowany jest również np. DZIEWCZYNA W TURBANIE. Poniewaz jednak w filmie tym zdecydowano się na dodatkowy smaczek w powiązaniu z kolczykami z perel...
Chociaż sprawa nakrycia głowy też jest problemem ważkim i w scenie malowania Griet wyraźnie podkreślonym. Nikt np. w tej opowieści (nawet sam deflorator) - poza Vermeerem - nie widział Griet z odkrytą głową i (olaboga!) rozpuszczonymi włosami...
A ja myślę, że tym razem tytuł został przetłumaczony poprawnie, co nieczęsto się w Polsce zdarza. Przede wszystkim pod takim tytułem została wcześniej wydana książka Chevalier, na której opiera się scenariusz filmu, więc zachowano konsekwencję. Poza tym tłumaczenie dosłowne: "Dziewczyna z kolczykiem z perły" niepotrzebnie wydłuża tytuł i sprawia, że jest on mniej spójny, po prostu gorzej brzmi. Podoba mi się również, że w krótszej wersji tytułu odnajdujemy grę słów "dziewczyna" i "perła" - nie tylko "dziewczyna z perłą", ale również "dziewczyna, która jest jak bezcenna perła dla malarza".