Udałem się na film w dniu premiery, z nastawieniem tyleż wyważonym, co ciekawskim. Wyważenie wynika z mojego nieco odmiennego gustu filmowego, ciekawość zaś obudziło obejrzenie intrygującego trailera. W miarę trwania filmu, coraz bardziej wciągałem się w akcję, jednak nie ona była w tym obrazie głównym obiektem zachwytu, który skłonił mnie do napisania tego posta. Otóż tym, co uważam w "Dziewczynie..." za absolutnie najlepsze, były niesamowicie przemyślane ujęcia, efekty specjalne oraz doskonale przekonywująca gra aktorów.
Co do zdjęć - dla operatora oraz scenarzystów należą się gromkie brawa, bowiem patrząc na ujęcia przez pryzmat fotografii, zauważyłem bardzo wiele dokładnie przemyślanych i uchwyconych kadrów, które w dużej mierze odpowiadały za tworzenie klimatu. Mam tu na myśli m.in. ujęcia nasłonecznionego mieszkania czy też sceny na dachach Warszawy. Z drugiej strony efekty specjalne, których w filmie było co nie miara, zostały w mojej ocenie dobrane bez przesady i stosownie do potrzeb fabuły.
Gra aktorów została już szeroko osławiona w opisach, dlatego też w tym temacie nie będę się rozwodził - postacie Magdy, Tomka i Jacka przekonały mnie w 100%, pozostała obsada także nie popsuła wynikowego efektu (o co, jak zawsze, dość łatwo), kreacje Magdaleny Różańskiej i Wojciecha Mecwaldowskiego powaliły mnie na kolana .

Reasumując - film oceniam bardzo wysoko; pewne elementy, które wg mnie nie powinny były się w nim znaleźć (przynajmniej w takiej ilości), nie popsuły wynikowego wrażenia.
Oceniam na 10/10 i gratuluję serdecznie całej ekipie!