Wszyscy tak mówią, znaczy musi dobry jest? A ja dawno nie widziałam tak kiczowatego obrazu,
poważnie. A nawet wytrzymałam Hansel i Gretel, bo nastawiona byłam na intelektualną
miazgę, ale w tym przypadku nikt mnie o tym nie uprzedził, więc się nastawiłam na dobre albo
do wytrzymania. To do wytrzymania nie było. Miałki scenariusz, aktorzy oczywiście dobrzy, ale
którzy aktorzy są teraz źli? Chociaż Mecwaldowski porównywany do Hoffmana to jakiś żart. Nie
był zły, ale skupił się na robieniu przez cały czas jednej głupkowatej miny. Hoffman za maską
miał emocje, nie zmienił na chwilę wyrazu twarzy, a widać było czy jest relatywnie smutny,
wesoły, zadowolony itd., mimo że sam tego odczuwać świadomie jako postać nie mógł. Ten
miał po prostu głupi wyraz twarzy i tyle. Pan reżyser nie mógł się zdecydować czy robi realizm
czy surrealizm. Straszny i strasznie nie dla mnie. Za mało egzaltowana chyba jestem.