Z filmu wynika bezpośrednio, że:
* zaszła w ciążę z Marcelem, najpewniej na plantacji dzikiej róży, gdzie Ewa często zostawała sama
* Andrzej pracował za granicą i przyjeżdżał kilka razy w roku, pewnie zdołała ukryć ciążę podczas jego poprzedniego przyjazdu (może była w pierwszym, drugim miesiącu) i zdążyła urodzić przed jego kolejną wizytą
* oczywiście, że na wsi wiedzieli! Przecież sąsiadka Ewy powiedziała jej, że Andrzej pytał o plotki na wsi i że powiedziała mu o podejrzeniach dotyczących jej ciąży. Dlatego mężczyzna nie przyjechał po żonę i córkę na czas na plantację, a kiedy znalazł je w połowie drogi, był zapłakany i zdenerwowany. Bo dowiedział się, że może mieć dziecko z romansu. Matka Marcela zrobiła jej zresztą awanturę w trakcie komunii, więc cała ta historia było trochę tajemnicą poliszynela.

Komunia była w filmie po to, żeby w historii mógł się pojawić Andrzej. Świat przedstawiony funkcjonuje w taki sposób, że przyjeżdża on tylko kilka razy w roku przy różnych uroczystościach. Mogły to być więc np. święta, ale reżyserka zdecydowała się pokazać komunię, ponieważ (jak sama mówiła podczas spotkania po pokazie na 18. MFF Nowe Horyzonty) sama przeżyła historię z wiankiem i chciała ją pokazać.

Poszukiwania Jasia miała zmusić Ewę do przełamania się i wygarnięcia mężowi, dlaczego jest nieszczęśliwa. Jednocześnie była to pewnie kara (w końcu chłopiec zaginął, kiedy całowała się z Marcelem).

A słyszała Pani o tym, że mozna zajść w ciążę z własnym, przyjeżdżającym co jakiś czas mężem, i że możn poronić ?