Wiem, że horror to nie film dokumentalny, ale jeżeli spojrzeć na ten film od strony teologii i demonologii-to bzdura totalna.
Uzupełniając, tylko scena "typowania ludzi" na śmierć ratuje ten fil przed oceną 1
Zgadzam się; to bujda na resorach. Na przykład: jak były kapłan może odprawiać egzorcyzmy, przecież demon rozpoznaje prawdziwych uczniów Chrystusa. Gdyby na prawdę taka sytuacja miałaby miejsce, to "kapłan" zostałby zdruzgotany. To nie są żarty!
Śmiesznie brzmi w ogóle "Miejsce w którym Lucyfer spadł na ziemię". To brzmi jak mitomania. Upadek opisany u Izajasza jest symboliczny, a nie dosłowny. No ale tutaj można mnożyć takie nieścisłości.
No właśnie. "Jakże to spadłeś z niebios jaśniejący Synu Jutrzenki. Jakże to runąłeś na ziemię, Ty który podbijałeś narody".
To jest ciekawy fragment; zastanawiam się teraz nad znaczeniem słów Chrystusa " Widziałem Szatana spadającego z nieba jak błyskawica". Ja też nie wierzę w to co pokazuje ten film, ale zastanawiam się, bo przecież Malachi Martin napisał, komentując te słowa, że "Chrystus odwoływał się do swych wspomnień z tamtego okresu." Można by się rozpisywać nad tym, ale to już dygresje.
Samo zagadnienie jest niesamowicie fascynujące