A mianowicie trzeba wyłączyć mózg. Ten film to typowy odmóżdżacz, jest nie realny ale jak ma się
odpowiednie podejście to może być dla ciebie widowiskowy ale jak to już napisałam trzeba
wyłączyć mózg :)
Oczywiście, film może być science fiction ale jak będzie przy tym ultra realistyczny to będzie dostarczał multum emocji i adrenaliny. Za to film gdzie akcja jest mocno przesadzona i nie realna już nie bawi niestety.
Po Twojej wypowiedzi wnioskuję ze masz problemy ze znalezieniem dla siebie odpowiedniego filmu z tematyki sf, ponieważ mało który z nich jest "ultra realistyczny".
To fakt ciężko znaleźć jest taki film ale być może sama taki nakręcę jak będę miała ochotę oraz natchnienie.
Zasugeruję Ci żebyś nauczyła się patrzeć na pewne kwestie przez palce. Filmy science fiction nie są raczej od tego żeby były realne, one mają raczej pobudzać wyobraźnie, wprowadzać nas w świat fantazji. Gdyby trzymać się logiki za wszelką cenę to musielibyśmy odrzucić takie filmy jak "Terminator", "Powrót do przyszłości", "Gwiezdne wojny" i wiele innych wartościowych dzieł. Z resztą jest o wiele miej logicznych filmów niż "Equilibrium", i to nie tylko w tematyce sf.
No dobra, jednak pewnie znasz znaczenie takiego słowa jak : "Efekciarski" , no więc Equilibrium jest takim właśnie efekciarskim filmem. A zatem nie jest efektowny tylko efekciarski. To jest jedna sprawa, a następna sprawa to sprawa realizmu w science fiction, weźmy za przykład film Avengers gdzie jest multum scen niedorzecznych i które na pewno nie pobudzają wyobraźni tak jak to mówisz, tylko takie sceny wzbudzają zażenowanie tak jak wspomnianym przeze mnie Avengers. Tak więc realizm w science fiction ma na prawdę ogromne znaczenie i jeśli ten realizm jest zachowany to daje mnóstwo radości i dostarcza dużo emocji.
Rozumiem o czym piszesz, ja nigdy Equilibrium nie postrzegałem jako filmu efekciarskiego, prędzej to określenie pasuje do Matrixa. Co do Avengers to nie oglądałem ale ja to nie traktuję nawet jako film sf, tylko jako komiks. No bo w końcu jest on ekranizacją komiksu. Dużo ostatnio tych ekranizacji powychodziło i niestety przysłoniły one prawdziwe kino sf. Ciekawe masz spojrzenie, jakie filmy sf cenisz sobie najbardziej może masz do polecenia coś ciekawego?
Obecnie pracuję nad scenariuszem do filmu SKYNET 2029. Film będzie opowiadał o starciu ludzi z maszynami i jak to ludzie w rzeczywistości nie mają żadnych szans z maszynami i żadna tam partyzantka na czele z Connorem nie pomoże. Pokazane ma być główny sztab maszyn i nie tak głupio jak to było pokazane w Terminator Ocalenie tylko, kilkadziesiąt tysięcy maszyn, mnóstwo mechanizmów, cała skomplikowana maszyneria będzie to ukazane ze wszystkimi możliwymi bajerami jakiego dotąd nie widziałeś w żadnym filmie. To ma być film z jajem a nie taki szajs co T: Ocalenie. Cyborgi będą dysponowały bronią plazmową jak i konwencjonalną oraz również atomową. Jeśli uda mi się z tym scenariuszem to wyjdzie z tego ponad przeciętny film zupełnie nie w hollywoodzkim stylu.
Pytasz apropo mojego scenariusza? To nie, nie żartuję. A jeśli uznam że jest naprawdę dobry to wyślę go w odpowiednie ręce. Mam masę różnych pomysłów ale jeszcze o tym napiszę.
W takim razie popracuj jeszcze nad pisownią: naprawdę, nieszczególnie, ponadprzeciętny, a' propos.
A zdradzisz, jakie to odpowiednie ręce?
W odpowiednie ręce czyli zakiś zagraniczny portal który pobiera scenariusze i te ciekawsze są realizowane a te mniej lądują w koszu. No mogę jeszcze zadzwonić do Los Angeles żeby mi podali namiary na jakiegoś producenta filmowego. Są różne sposoby.
Człowieku, będziesz tak obrażał wszystkich z byle powodu to zaraz dostaniesz BANA i na tym się skończy.
Po pierwsze: płci jestem niewątpliwie żeńskiej, po drugie: sama się prosisz o kpiny, po trzecie: nie obrażam wszystkich, po czwarte: ośmieszasz się tym Los Angeles, no i na koniec, daj mi BANA.
Kwiatuszku, nie strasz mnie BANEM, bo to śmieszne. Swoich sił próbuj, ale nie ośmieszaj się na forum. Albo zadzwoń do Los Angeles, albo znajdź ten portal. .
Mój i nick i sposób wypowiedzi oznaczają, że jestem płci żeńskiej, to tak nawiasem.
Tu proponują żeby wysyłać scenariusze -----> info@scriptblaster.com
http://www.ehow.com/how_4581584_sell-screenplay-hollywood.html
http://www.scriptblaster.com/order.php
Nie wiem na ile są to poważne portale ale poszukam jeszcze.
Hollywood ma od zatrzęsienia dobrych scenariuszy, których nie realizuje, w tym na podstawie Dicka i Lema! A jak wiadomo Lem to najwyższa półka. Rzecz w tym, że nie sądzę aby udało ci się przebić ze scenariuszem, który jak sam mówisz jest "nie hollywoodzki". Oni potrzebują głównie produktu. Ale próbować zawsze trzeba i warto! Więc powodzenia.
Że tak powiem, powodzenia w realizacji. Bo póki nie znajdziesz NAPRAWDĘ dobrej wytwórni, to nie masz co liczyć na udaną realizację "całej skomplikowanej maszynerii, która będzie ukazana ze wszystkimi możliwymi bajerami jakiego dotąd nie widziałeś w żadnym filmie". A poza tym to jest bardziej zarys początku, niż jakiś pomysł na fabułę, bo same realia to zbyt daleko nie zajdą.
P.S. Ale i tak życzę powodzenia. :)
http://www.filmweb.pl/film/Pandorum-2009-478458 polecam ten film. z tego co pamiętam to jest dosyć realistyczny.(jak na s-f oczywiście)
Oglądałam wiele lat temu ten film i nie szczególnie mi się podobał ale miło że spróbowałeś. Poszukaj czegoś jeszcze, ja stale szukam.
to jedynie jeszcze district 9( o ile za realny możemy uznać odwiedziny ufo) i wyspa. Ten drugi jest nieco naciągany ale jak oglądałem go dawno temu, to dałem mu wysoką ocenę. Może któryś z tych spodoba Ci się.
Mówiąc lepszym językiem, nie podobał mi się film o "potworach - zombich" a ostatnia scena w wodzie wyglądała tak, jakby bohaterowie wynurzyli się w wielkim sztucznym zbiorniku wodnym a nie w morzu czy jeziorze.
Nie. O "Troskliwych misiach".
Zaoszczędzę sobie czasu... I wymienię tylko panią biolog, która została ultra-wjowniczką. To jest realistyczne kino SF?
Oceniłem chyba na 6/10. Dawne czasy.
Ale, w jakim, klimacie? "Alienowskim"? tego dużo nie ma.
To proste, jeśli jesteś mało wymagającym widzem nastawionym na tanią rozrywkę to film powinien ci się spodobać. Jeśli jednak ktoś wmówi ci że jest to ekstra film z super efektami specjalnymi oraz z dużą dawką realizmu to srogo się zawiedziesz. W miłym towarzystwie przy piwie (mocnym piwie) filmik odbierzesz pozytywnie.
Może tak to zabrzmiało ale jest taki nie dlatego że gra w nim Bale tylko chodzi mi konkretnie o ten film, że nie wymaga wysiłku intelektualnego czaisz?
Jak już to rozumiem. Czaić się można w krzakach, np. ;) A, że nie jest zawiły, co to komu szkodzi, czasem trzeba odpocząć od thrillerów psychologicznych, np. po wielu godzinach pracy.
Nie zgodzę się, bo w doborowym towarzystwie i przy piwie - primo nic tak naprawdę nie obejrzysz, secundo nic z filmu nie zrozumiesz, a ten mimo, że w istocie nie zagmatwany ma na momenty które warto prześledzić z uwagą.
"... momenty które warto prześledzić z uwagą" - np jak ten w którym Bale stoi w jednym miejscu otoczony przez rebeliantów i strzela ze swoich pistolecików używając specjalnego "KATA" - stał w jednym miejscu i ani razu nie oberwał a zabił ich wszystkich hehe, zawsze mnie to ciekawiło czy coś takiego w ogóle jest możliwe.
Nie, chwile, np. jak te gdy zabija partnera, mnie osobiście poruszyły, mimo, że takie ckliwe, oklepane jak to ludzie mówią. Mam do tego filmu sentyment, nie wiem czemu, ale mam, trąci Orwellowskim klimatem. Może to zacz ;]
A co do Gun-Kata bo tak dokładnie się nazywała ta sztuka walki ;] toż to wymysł, coś jak akrobacje z Matrixa, pamiętaj to tylko fikcja ;)