nie bardzo czaję zakonczenie - być może już tak mnie ten film wymęczył że nie zrozumiałem :)
film strasznie nudny...4/10
Chodziło o to że ta dziewczyna (Vega) miała wizje, widziała w telewizorze taką postać itp. Myslała że to jakiś duch. Potem okazało się że zjawą którą widziała była ona sama (np. jak w tv widziała kobietę która wdrapuje się na łóżko, potem to właśnie Vega wdrapywała się na to łóżko uciekając przed sąsiadką). To były jakieś sceny z przyszłości. Gdy już wszystko było jasne i gdy myślałem że to właśnie były sceny z przyszłości a nie jakiś duch, na końcu przez moment widać było rozmazaną postać... więc do końca jasne nie jest jak to było;)
wg mnie pomysł filmu, końcówka- genialne. sam film troche się ciągnie, nudnawy...
ale za pomysł- 7/10:)
Jest jasne jak to było, ta rozmazana postać to duch tej sąsiadki która nabiła się na nożyczki.
Wydaje mi się, że to jednak nie jest sąsiadka.Klatka po klatce oglądałam ten moment i udało uchwycić mi sie idelnie tą postać.Wcale nie przypomina tej dziewczyny.
Filmów nie ogląda się klatka po klatce. W normalnym tempie nie widać tego, więc tego nie ma.
Tak , tez mi sie wydaje , ze mimo tego ze Vega widziala sama siebie w tv okazalo sie , ze jednak duch istnieje ;]] koncowka genialna , ale troszku film nudnawy /.. 6+
Ja nie zrozumiałam tego filmu. Trzymał może i w napięciu, ale miejscami to się wręcz już śmiałam ;)
moja ocena to 5/10 i nie wiem czy za wysoka;) Film nudny wręcz psychologiczny, a takich nie lubię:p
mi ani razu nie było do śmiechu jak oglądałem film, ale każdy inaczej go może odbierać, bo jak napisała SilverP film troszkę podchodzi pod psychologiczny, a wtedy już trzeba nad treścia troszkę pogłówkować:) 7/10
To na pewno były wizje z przyszłości.
Ostatnie ujęcie daje prawo do dowolnej interpretacji - a) była to zmarła sąsiadka, b) wizje były podsuwane przez nieznanego ducha.
Zgadzam się, ona miała wizje, myślała że to duch ale to były wizje. Ostatnia scena może być różnie interpretowana ale czy na pewno? Była mowa w filmie że duchy zmarłych zostają w miejscu w którym doszło do śmierci, wtedy gdy ktoś umrze nagle i chyba coś tam jeszcze, dawno oglądałem ale mówione było coś o tym. Czyj miałby być ten duch? żona poprzedniego właściciela umarła na raka (o ile dobrze pamiętam) i nie umarła nagle, trwało to trochę więc była świadoma końca, miała czas żeby się z tym pogodzić i pożegnać z bliskimi. Ba! nawet nie umarła w domu tylko w szpitalu. Dziewczyna rozmawiała przez telefon z kimś kto miał dowiedzieć się tego i owego na temat mieszkania i poprzednich właścicieli, i było powiedziane że nikt nie został zamordowany, nikt nie umarł z innych przyczyn niż zabójstwo itd (wyeliminowano możliwość obecności jakiegokolwiek ducha). I potwierdzone zostały słowa poprzedniego właściciela na temat śmierci żony. Mieszkanie (jak i cały blok) było 'czyste'. Powiedziała to osoba rozmawiająca z Vegą. Więc żaden duch nie mógł jej podsuwać wizji bo go nie było. Vega już wcześniej miała przeczucie czegoś złego (historia jej narzeczonego opowiadana sąsiadce). Więc duch na końcu może być tylko i jedynie sąsiadki, bo nikt inny tam nie umarł. Dziewczyna umarła nagle i nawet nie wiedziała o tym że to koniec, mówiła chwile przed śmiercią że jest jej zimno i myślała że złapało ją przeziębienie, więc spełniała wszystkie warunki żeby zostać między światem żywych i umarłych.