PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=686419}
7,3 201 321
ocen
7,3 10 1 201321
7,8 44
oceny krytyków
Ex Machina
powrót do forum filmu Ex Machina

Będą spojlery.

Ten film to przede wszystkim wspaniała, psychologiczna rozgrywka. Za pierwszym razem nie zwraca się na wszystko uwagi, dopiero drugi seans utwierdza w przekonaniu jak genialny jest tu scenariusz. Każde słowo i kwestia są tu dobrze przemyślane. Przykładowo, gdy Nathan rozmawia z Calebem po pierwszej sesji z Avą. Caleb próbuje wytłumaczyć sposób działania (myślenia) Avy i jest to zrozumiałe - rozmawia przecież naukowiec z naukowcem. Jednak Nathan celowo nalega, by jego pracownik przestał myśleć analitycznie i ocenił Avę, kierując się osobistymi odczuciami, na co ten przyznaje, że jest cudowna. Jak się później okazuje, Nathan dobrze wiedział, co robi, bo chodziło mu właśnie o nawiązanie przez Caleba bliższej relacji z maszyną. Nie przewidział jednak, że jego własna manipulacja obróci się przeciwko niemu i przez to Caleb go przechytrzy.

Swoją drogą, to przewrotne ze strony reżysera, bo podczas, gdy widz od prawie samego początku ma podejrzenia co do Nathana, które z biegiem akcji się nasilają i niejako kibicuje Calebowi, to okazuje się, że to ten pierwszy mimo wszystko, miał rację. Gdy maszyny zabijają Nathana, mimowolnie pomyślałem: "doigrał się" i nadal myślałem, że się mylił, że (może z naiwnym nastawieniem, które wyniosłem z podobnego filmu - "Ona") uczucia Avy były szczere, ale gdy ta zostawiła Caleba zamkniętego pod ziemią, wtedy poczułem, że sam też dałem się zmanipulować reżyserowi, który celowo, lecz bardzo subtelnie podsunął widzom trop, jakoby to Nathan był czarnym charakterem, by oglądający automatycznie postawił się w roli Caleba.

Istotny jest też sam tytuł. Caleb w jednej ze scen mówi, nawiązując do teorii sztucznej inteligencji w formie historyjki o Mary w czarno-białym pokoju, że Mary była maszyną do czasu zamknięcia w pokoju, człowiekiem stała się dopiero, po wyjściu z niego. Identycznie sprawa ma się z Avą. Jej wygląd zewnętrzny, czyli w odróżnieniu od poprzednich modeli, stworzonych przez Nathana, niepokrycie całego ciała syntetyczną skórą, pozostawało dowodem na jej pochodzenie. Gdy wydostaje się na zewnątrz, uzupełnia swoją powłokę i podając się za człowieka, wsiada do helikoptera, a w ostatniej scenie wtapia się w tłum ludzi - nikt nie pozna, kim naprawdę jest. Staje się ex maszyną. Staje się człowiekiem. A może nawet czymś więcej. Moment, gdy dzieło stworzenia unicestwia swojego stwórcę, staje się urzeczywistnieniem słów samego Nathana, który mówi, że w starciu ze sztuczną inteligencją, ludzkość musi wyginąć.

Poza świetną fabułą, która otwiera pole do interpretacji, zachwycająca jest też forma, a zwłaszcza scenografia. Miałem kilka razy skojarzenia (pewnie spotęgowane niewielka liczbą aktorów) z "Moon", a nawet z "Pod skórą" ze Scarlett Johansson. Wszystkie te filmy (a także "Ona") łączy podobne podejście do maszyny, sztucznej inteligencji i pytania na temat jej ludzkiej natury. A coś mi się zdaje, że te pytania już niedługo staną się bardzo aktualne.

Robert_Sawyer

100% się zgadzam.Był też w filmie moment gdzie jak Caleb myślałem że może on tez jest robotem i może to jego się tu testuje.

ocenił(a) film na 9
Adorianu

Sam Caleb zgłupiał po obejrzeniu tego filmu z monitoringu na komputerze Nathana. Też się w tym momencie zastanawiałem nad tym, czy to człowiek, czy maszyna.

Ale jeszcze jedno mi przyszło do głowy: jest moment, gdy Nathan przekręca słowa Caleba i twierdzi, że Caleb nazwał go Bogiem (chociaż tak nie było: Caleb nazwał to tylko "historią boskości"). Możliwe, że to uśpiło czujność Nathana, bo zaczął on uważać się nieomylnego i dlatego nie sprawdził protokołów bezpieczeństwa nazajutrz po podstępie Caleba (bo zakładam, że Nathan celowo się upił, by pozwolić Calebowi zrealizowanie planu ucieczki Avy - Caleb miał zobaczyć film z monitoringu, by swoją reakcją na to udowodnić świadomość Avy i jej zdolności manipulacji). A powinien sprawdzić zważywszy na to, że rano widział Caleba tnącego sobie rękę.

Robert_Sawyer

Jestem świeżo po filmie i choć oczywiście mam sporo refleksji na ten temat, to abstrahując od wszystkiego, jedną z poważniejszych myśli, jaka wypływa z tego filmu jest ta, że siła kobiecości jest niesamowita i ma nieprawdopodobną moc! :)

Choć Ava była tylko robotem, to i tak właściwie bez problemu zmanipulowała Caleba, a ten będąc pod jej wpływem nawet na sam koniec nie był w stanie jakkolwiek zareagować, tylko zachowywał się jak bezwolny i niczego nieświadomy (Ava zapytała trochę twierdząco, aby został tam gdzie był, to on został z zupełnie uśpioną na cokolwiek czujnością).
No cudownie go sobie owinęła! ;) No po prostu przecudnie! - jak najlepsza femme fatale ;)
I aż by się chciało z przekąsem powiedzieć Calebowi: cóż za fatalne zauroczenie cię chłopie spotkało ;)

Film pod wieloma względami piękny. I klimat, i nastrój, dobra gra aktorska, całkiem ciekawa ścieżka dźwiękowa, no i bardzo dobrze zrealizowany temat sztucznej inteligencji.
A tak poza tym, zgadzam się z wieloma rzeczami, o których wspomniałeś, miałem wiele podobnych odczuć co Ty, ale już nie będę tego szczegółowo wypunktowywał, bo już mi się jedno oko zamyka.

p.s. może powrócę tu jeszcze w najbliższych dniach i podzielę się kolejnymi refleksjami, gdyż ta dotychczasowa, to tak na pół-żartem - no ale tylko na pół, bo nie ma się co z tego śmiać, że kobiety są w stanie aż tak nami władać, manipulować i nas ogłupiać ;)
To jest poważna sprawa i coś z tym trzeba w końcu zrobić! ;))
Obawiam się jednak, że z uwagi na tyle przyjemności, które nam sobą dają, no raczej nic tu nie wskóramy i już tak chyba będzie zawsze, że światem będą rządzić mężczyźni, a nimi kobiety. I co może okazać się intrygujące: nawet kobiety - roboty, czego najlepszym dowodem jest Ava - abstrahując od tego, na ile akurat Caleb okazał się słaby z uwagi na to, że nie miał dziewczyny, miał taką a nie inną pracę, za pewne nie był duszą towarzystwa, nie miał zbyt wielu przyjaciół itd., bo to oczywiście nie pozostawało w tej sytuacji bez wpływu.

ocenił(a) film na 8
Robert_Sawyer

Ex machina - to nie jest fraza z angielskiego. Po angielsku byloby to: "ex-machine".
Ex machina jest czescia zwrotu, oryginalnie pochodzacego z greki, a w calosci brzmiacego: deus ex machina. W skrocie oznaczalo to dawniej w teatrze, a teraz rowniez w kinie postac (dawniej boga), ktory pojawia sie niespodziewanie i rozwizauje problemy.
Mozna, mysle tez rozumiec tytul jako odrebna calosc czyli jako po prostu: "Z maszyny".
Jedna z zalet tego filmu: juz tytul daje mozliwosc interpretacji.

ocenił(a) film na 9
bellsomni

Była maszyna. Nie ma co kombinować. W tym cały sens filmu.

ocenił(a) film na 8
Robert_Sawyer

film może nie wyjątkowo super, ale zadaje poważne pytanie moralne na przyszłość:
Czy tworząc etapowo świadomość, która w pewnym momencie będzie równie złożona lub znacznie przewyższała naszą świadomość ludzką, dobrym będzie by niszczyć obecnie ukształtowaną wersje świadomości w celu jeszcze lepszego jej udoskonalenia? (Nie da się w procesie tworzenia pominąć testowania itd. a podczas testów złożona świadomości kształtuje się podobnie jak świadomość zwierzęcia czy dziecka)

A niszczenie takiej świadomości to tak jak zabijanie człowieka czy kuzyna człowieka, szympansa (człekokształtne), albo chociażby ssaka jak psa czy delfina... Zdaje się że tworzenie nieuchronnej sztucznej inteligencji w przyszłości będzie usłane wielkim barbarzyństwem.

ocenił(a) film na 8
pa6l1

Ok, ale my ludzie umieramy. Czyli tak trochę to jest ok że my umieramy ale ze roboty umierają to już źle. To jest to samo barbarzyństwo. Uważam że nie powinniśmy tracić czasu na tworzenie innej świadomości tylko inwestować w tworzenie wieczności dla nas ludzi i zwierząt, przy pomocą sztucznych ciał.

ocenił(a) film na 3
Robert_Sawyer

EX-ATRAPA. Nic więcej.
Nowa, jeszcze doskonalsza seks-lala, nic więcej.
Żadnych dywagacji na temat sztucznej inteligencji, żadnego zastanowienia nad możliwym człowieczeństwem maszyn. To nie "A.I", "Ja, Robot", "Człowiek przyszłości", czy "Łowca androidów". Tu architekt wynalazca to nie Bóg/stwórca/demiurg. To niewyżyte erotycznie zwierzę, i swemu ludzkiemu królikowi doświadczalnemu również dozuje erotyczne doznania, jak w seks-kabinie, a maszyna zimna jak Szwecja, nic nie daje. Jakby tego było mało, gdy przywdziewa ludzką skórę jej piersi się kurczą.
O nędzy imitacji!
Taki temat aż prosił się o pójście krok dalej. O seks z maszyną.
O wy tchórze co nawet seksu z maszyną nie pokażecie. Pruderzy, kołtuni, dziewice!

ocenił(a) film na 9
AutorAutor

Podoba mi sie ta interpretacja, jednak to tylko punkt widzenia Nathana. Do tego dochodzi swiadomosc seks lali ktora chce sie wydostac i nasz glowny bohater Kaleb, z ktorego perspektywy widzimy film. To wszystko zlaczone daje swietny film. Zdaje sie ze ty dostrzegles tylko czesc tego filmu reszte ignorujac.

ocenił(a) film na 3
Grompel

Film?
To nie jest film, to jest słuchowisko.
Kino scenarzysty w najgorszym tego słowa znaczeniu. Obrazów praktycznie nie ma, są za to niekończące się dialogi, które nie prowadzą donikąd poza wypiciem kolejnych piw przez bohaterów (reklama?).
Fatalne.
Mniejsza o walkę płci, która tu rzekomo się rozgrywa (meżczyźni-samce, kobiety-niewolnice) - dość prymitywny podział, nieprawdaż? I co ważne nieaktualny w XXI wieku.
Mniejsza o gierki między bohaterami, nudnymi, apatycznymi, leniwymi zarówno intelektualnie jak i motorycznie (siedzą, wstają, siadają, piją etc.), do tego fałszywie granymi (okropny Gleeson, znudzony Isaac, beznamiętna Vikander).
Ale ten film, pozujący na kino intelektualne, gadane, nie wnosi zupełnie nic do dyskusji o sztucznej inteligencji, o możliwym człowieczeństwie maszyn (tzn. nic, czego by nie poruszono choćby w "Łowcy androidów", "Animatriksie" Wachowskich, "A.I." Spielberga) a to jest najgorsze.
Pretensjonalne, jałowe i nudne kino, pełne pustych scen (vide picie).
Nagość Alicii (seksizm!) nie jest tu żadną rekompensatą.
Seans to tortura.

AutorAutor

Nikt Ci nie odpowiedział, bo wystraszyłeś/łaś forumowiczów.
Sam się wystraszyłem tego metaintelektualizmu.

ocenił(a) film na 3
kohamusa

Metaintelektualizm - to dopiero kulfon językowy.

AutorAutor

Dlatego i ja Ci nie odpowiem, bo też się boję.

ocenił(a) film na 9
kohamusa

Vikander powinna być namiętna? Wiem, że to nie merytoryczne ale pieprzysz głupoty. Zafunduj sobie inne tortury.

pinkey19

Czy swój wpis na pewno chciałeś adresować do mnie ?

ocenił(a) film na 9
kohamusa

Nie, sorry.
Do autora wątku :) Namiętna Vikander w tym scenariuszu, phi!

ocenił(a) film na 10
Robert_Sawyer

Niestety nie wszyscy są na tyle inteligentni by w ten sposób ten film odebrać.

ocenił(a) film na 3
Robert_Sawyer

https://www.youtube.com/watch?v=8Noum7llJDY

ocenił(a) film na 10
Robert_Sawyer

Według mnie dzieło można również zinterpretować w ten sposób, jakoby doszło tutaj do swego rodzaju alternacji bohaterów. Po rozmowie Nathana z Calebem ten drugi udaje się do pokoju, gdzie w dość wymownej scenie tnie sobie rękę jednocześnie sprawdzając, czy tak naprawdę jest człowiekiem. Wydaje mi się, że chciałby być robotem. Imponowała mu opowieść właściciela projektu o czystości i zaletach bycia sztuczną inteligencją zamiast śmierdzącą małpą. Ava natomiast marzyła o byciu ludzką. I finalnie do takiej wymiany moim zdaniem doszło.

ocenił(a) film na 8
narayan1982

Ta interpretacja brzmi jak trochę naciągana, ale interesująca. Cieszę się, że jest co poczytać, ponieważ film był na prawdę intrygujący :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones