Z filmem "Facet..." jest jak ze świnką morską - ani świnka, ani morska. Ten film to na pewno nie
komedia, a już na pewno nie romantyczna. Dłuży się niesamowicie, nic się w nim nie dzieje, główna
bohaterka i jej przyjaciółka ciągle tylko chodzą po muzeach i toczą bezproduktywne rozmowy. W
zasadzie nie wiem co pisać, bo nie ma o czym. Jedynie muzyka ratuje ten film - jest naprawdę
bardzo dobra, a poza tym dowiedziałam się, że Joanna Kulig świetnie śpiewa. Tylko z tego względu
dałam 4.