Żona mówi- nie rozumiem dialogów -ja na to: przekręć trochę głowę na bok... realizacja dżwięku
katastrofalnie zła.
Dłużyzna, "aktor spojrzy w lewo, spojrzy w prawo"- standard polskich "produkcji filmowych"
Ja pytam- czy ktoś w ten sposób pierze pieniądze?
Bo z kinem czy nawet zwykłą rozrywką to "dzieło" nie ma nic wspólnego